Włoski lekarz, którego z powodu poglądów prezentowanych w internecie uznano za "negacjonistę" pandemii i antyszczepionkowca, został ukarany obniżeniem pensji o jedną piątą przez pięć miesięcy.
60-letni lekarz rodzinny z miejscowości Borgaro Torinese stał się przyczyną kontrowersji w październiku, gdy powołując się na rzekome ekspertyzy "Instytutu z Pentagonu", mówił w nagraniu wideo zamieszczonym w mediach społecznościowych, że koronawirus jest "aktywowany przez szczepionkę przeciwko grypie". Później nagranie byłego lekarza wojskowego zostało usunięte.
Jego przypadek zgłosiła Izba lekarska, a następnie zawiadomiona przez karabinierów prokuratura wszczęła śledztwo "w sprawie wywołania alarmu" - wyjaśniły włoskie media.
Jako pierwszy postępowanie dyscyplinarne w sprawie lekarza-negacjonisty zakończył oddział służby zdrowia w stolicy Piemontu. Działające w tej jednostce kolegium wymierzyło mu karę redukcji pensji o 20 proc. przez pięć miesięcy.
Fake news. Co to jest i jak go rozpoznać?
Dokumentacja została też wysłana do Izby Lekarskiej, która może wymierzyć dodatkową karę medykowi. Już złożył przed nią wyjaśnienia. Izba podejmie ostateczną decyzję po zakończeniu prokuratorskiego śledztwa.
Postępowanie dyscyplinarne wobec 13 lekarzy, uznanych za "negacjonistów" pandemii koronawirusa i przeciwników różnych szczepionek, wszczęła także Izba Lekarska z Rzymu. Podstawą postępowania były wypowiedzi medyków w mediach społecznościowych i w telewizji.
Wśród lekarzy, wobec których otwarto postępowanie, są zwolennicy poglądów, że "COVID-19 nie istnieje" albo że "jest jak grypa", a także antyszczepionkowcy.
Szef rzymskiej Izby Lekarskiej Antonio Magi powiedział, że takie postępowanie nie będzie tolerowane.