Projekt polityki rozwoju lotnictwa cywilnego do 2030 r. przewiduje zamknięcie Lotniska Chopina dla ruchu cywilnego z chwilą otwarcia Centralnego Portu Komunikacyjnego. Z publikacji portalu wnp.pl dowiadujemy się, że w tym dokumencie strategicznym na korzyść pełnomocnika rządu ds. CPK rozstrzygnięto spór z ministrem infrastruktury o przyszłość stołecznego portu.
Dla osób śledzących dyskusję wokół CPK, takie zapisy w projekcie polityki nie są żadnym zaskoczeniem, a raczej kropką nad "i".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednak do publikacji wnp.pl odniosło się Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, któremu podlega urząd pełnomocnika ds. CPK. Komunikat wprowadza więcej zamieszania, niż wyjaśnia.
Resort poinformował bowiem, że "w projekcie rządowej strategii dla branży lotniczej nie ma decyzji rządu o zamknięciu Lotniska Chopina w Warszawie". I dodał, że w dokumencie tym wskazano, że po uruchomieniu Centralnego Portu Komunikacyjnego przeniesie się na niego jedynie główny ruch komercyjny z Lotniska Chopina. Rzecz w tym, że z perspektywy pasażerów to dokładnie to samo, co zamknięcie dla nich stołecznego portu.
Los Lotniska Chopina przypieczętowany
Faktem jest, że zapisy projektu polityki rozwoju lotnictwa cywilnego nie są formalną decyzją zamykającą Lotnisko Chopina. Ta ma zostać podjęta po dalszych analizach, ekspertyzach i ustaleniach. Nie wiadomo więc, czy stołeczne Okęcie pozostanie jako port wojskowy, baza Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Ma na nim jednak nie być ruchu pasażerskiego. Bo o tym, że bez zamknięcia Lotniska Chopina nie będzie sukcesu Centralnego Portu Komunikacyjnego, mówi się od lat. Decyzja zapadła de facto sześć lat temu.
Budowa nowego portu oznacza zamknięcie Lotniska Chopina - powiedział już w 2017 r. Mikołaj Wild, ówczesny pełnomocnik rządu ds. tej inwestycji, obecnie prezes odpowiedzialnej za nią państwowej spółki.
"Model duoportu Lotniska Chopina i CPK nie ma podstaw"
Zajrzyjmy do wspomnianego projektu polityki rozwoju lotnictwa cywilnego. Wyraźnie jest tam napisane, że nie ma podstaw, by Centralny Port Komunikacyjny i Lotnisko Chopina działały równolegle.
W świetle opracowań eksperckich, rozmiar popytu ruchu lotniczego szacowany w ramach średnioterminowej prognozy (poniżej 100 mln pasażerów), nie daje podstaw dla zastosowania modelu duoportu w przypadku Lotniska Chopina i CPK w sposób efektywny, nawet w przypadku znacznego ograniczenia (administracyjnego) przepustowości Lotniska Chopina - czytamy.
To dlatego, że Centralny Port Komunikacyjny ma przejąć rolę, którą pełni dziś stołeczne Lotnisko Chopina.
Powstające blisko 40 km na zachód od Warszawy lotnisko ma stać się nowym hubem Polskich Linii Lotniczych LOT. Oznacza to, że to właśnie tam mają dolatywać (i dojeżdżać pociągami) pasażerowie i przesiadać się na inne rejsy narodowego przewoźnika. Część z nich zakończy swoją podróż w CPK, udając się do Warszawy jako miejsca docelowego.
- Lotnisko na Okęciu i latanie z niego cieszy się największą popularnością w Polsce. Jak można zamykać coś, co jest najczęściej wybierane przez Polaków? To jest jakieś nieporozumienie - skomentował poseł Dariusz Joński (PO), przewodniczący sejmowej podkomisji ds. transportu lotniczego.
W pierwszym półroczu Lotnisko Chopina odprawiło 8,34 mln podróżnych. Tylko w czerwcu skorzystało z niego ponad 1,81 mln pasażerów, czyli więcej niż w tym samym miesiącu rekordowego 2019 r., ostatniego przed pandemią COVID-19. W całym 2022 r. największe lotnisko w kraju odprawiło 14,4 mln pasażerów.
Lotnisko Chopina wygrywałoby bliskością centrum
Niezaprzeczalnym atutem Lotniska Chopina dla pasażerów jest bliskość centrum Warszawy. Odległość w linii prostej do Pałacu Kultury i Nauki to niespełna 8 km. Odpowiedzialni za przedsięwzięcie CPK przekonują, że do lotniska w Baranowie będzie można dojechać ze stolicy w 15 minut. Mowa o połączeniu szybkiej kolei lotniskowej.
Jeśli wraz z otwarciem Centralnego Portu Komunikacyjnego stołeczne Lotnisko Chopina nie zostanie zamknięte, inwestycja warta miliardy złotych może podzielić los portu w Radomiu. To przewoźnicy wtedy zadecydują, z którego lotniska będą oferować połączenia.
Nie można więc wykluczyć scenariusza, w którym to LOT przeniósłby się do Centralnego Portu Komunikacyjnego, a na Lotnisko Chopina nadal latałyby tanie linie, takie jak Wizz Air i Ryanair, a także przewoźnicy zagraniczni.
O ile pasażerom lecącym z innych części kraju, Europy, a nawet świata, będzie raczej obojętne, czy przesiadają się na Lotnisku Chopina, czy w oddalonym o 37 km Baranowie, o tyle podróżnym z Warszawy, Mazowsza i centralnej Polski - już nie.
Nie wiemy, ile będą kosztować bilety na szybką kolej, która z Warszawy Centralnej do CPK ma dojechać w 15 minut. Nie wiadomo, jak będzie wyglądać sytuacja na autostradzie A2 i drogach dojazdowych, jakie będą alternatywy tańszego dojazdu koleją regionalną do megalotniska.
W tej sytuacji oferowanie połączeń bezpośrednich z i do Warszawy na Lotnisku Chopina przez innych przewoźników stanowiłoby bezpośrednią konkurencję dla oferty LOT-u w CPK. Na dalekich trasach zaś realną alternatywą byłyby też rejsy zagranicznych przewoźników z przesiadką w ich hubie, ale z wylotem z Lotniska Chopina.
Lotnisko Chopina obok CPK. Przepis na nierentowność
Wiedzą o tym zarówno autorzy projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego, jak i odpowiedzialni za niego przedstawiciele administracji. W projekcie polityki rozwoju lotnictwa cywilnego wskazano sześć głównych zagrożeń, wynikających z pozostawienia Lotniska Chopina otwartego dla operacji pasażerskich. Czytamy, że:
- porty będą konkurowały o tę samą bazę klientów prowadząc do podziału i kanibalizacji ruchu;
- ograniczona efektywność i brak możliwości pełnej optymalizacji działalności, prowadzące do ograniczenia konkurencyjności w stosunku do innych portów w regionie, atrakcyjności, potencjału inwestycyjnego i zdolności do katalizowania gospodarki;
- realizacja bazowej działalności lotniczej na Lotnisku Chopina w Warszawie bez wątpienia oznaczałaby nadpodaż infrastruktury lotniskowej w centralnej Polsce, co jest sprzeczne z zasadami zrównoważonego rozwoju oraz rekomendacjami Unii Europejskiej;
- istotne utrudnienia w zakresie zarządzania przestrzenią powietrzną, w tym w zakresie współfunkcjonowania obu lotnisk w efektywny sposób i zapewniający wymagane standardy bezpieczeństwa i w zakresie zapewnienia efektywności kosztowej;
- dodatkowe koszty i uciążliwości zarówno dla firm działających w zakresie obsługi naziemnej i technicznej oraz przewoźników lotniczych powodując zmniejszenie konkurencyjności firm obsługi technicznej;
- w przypadku pozostawienia bazowej działalności lotniczej na Lotnisku Chopina w Warszawie, byłaby ona poddana niemożliwemu do mitygowania strukturalnemu negatywnemu wpływowi konkurencji ze strony CPK.
"Wszystko wskazuje na to, iż niemożliwością byłoby jednoczesne zachowanie rentowności obu lotnisk" - napisano dalej.
Projekt "Polityki rozwoju lotnictwa cywilnego w Polsce do 2030 r. (z perspektywą do 2040 r.)" opublikowano w ramach trwających konsultacji społecznych. Każdy ma prawo zgłosić swoje uwagi do treści dokumentu, mającego ponad 200 stron i załączników, do 7 sierpnia.
Wysłaliśmy prośbę o dodatkowe wyjaśnienia w kontekście zapisów projektu i treści piątkowego komunikatu do Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej. Czekamy na odpowiedź.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl