Od rozpoczęcia wojny w Ukrainie służby wywiadowcze przechwyciły dziesiątki rozmów rosyjskich żołnierzy, którzy telefonowali do swojej rodziny. "New York Times" opublikował zapisy niektórych z nich. Wcześniej zostały one przesłuchane, przetłumaczone, zweryfikowane oraz dopasowane do konkretnych osób, np. za pośrednictwem danych na portalach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjski żołnierz: "Daliśmy się nabrać jak małe dzieci"
Narracja Kremla oraz rosyjskie media przekazują zakłamany obraz wojny, bagatelizują błędy popełniane przez wojskowych oraz milczą na temat sukcesów wojsk ukraińskich.
Sytuacja, jaka przedstawiona jest w przechwyconych rozmowach telefonicznych, pokazuje jasno - żołnierze nie wiedzieli, że będą uczestniczyć w wojnie. - Nikt nie powiedział nam, że idziemy na wojnę. Ostrzegli nas dzień przed wyjazdem - powiedział w podsłuchanej rozmowie żołnierz, który został zidentyfikowany jako Siergiej.
Władimir Putin długo nie nazywał sytuacji w Ukrainie wojną, zamiast tego używał sformułowania: "specjalna operacja wojskowa".
Oni po prostu chcą oszukać ludzi w telewizji, mówią, że wszystko jest w porządku i nie ma żadnej wojny, tylko operacja specjalna. W rzeczywistości jest to prawdziwa wojna - powiedział jeden z rosyjskich żołnierzy.
Inni nie ukrywali zdziwienia, że uczestniczą w konflikcie zbrojnym. Wydawało im się, że to tylko ćwiczenia i wrócą po kilku dniach do domów. - Daliśmy się nabrać jak małe dzieci - powiedział Nikita.
Putin zdecydował o mobilizacji
Wskutek przeciągającej się wojny w Ukrainie, Władimir Putin zdecydował pod koniec września o częściowej mobilizacji w Federacji Rosyjskiej. Opublikowany przez Kreml dekret prezydenta, zawierał utajniony punkt siódmy. Spekulowano, że może dotyczyć liczby powoływanych przez wojsko żołnierzy. Szacowano, że w kamasze może pójść nawet 300 tys. osób.
Dekret Putina. Pojawił się utajniony punkt
Jak dowiedzieli się dziennikarze "Wirtualnej Polski" tajemniczy punkt szósty nie zawierał liczby powoływanych osób, ale dotyczył "regionów, na które trzeba zwrócić szczególną uwagę - o wysokim poziomie potencjału protestacyjnego".