Obecnie około 700 tys. Ukraińców, głównie dzieci, otrzymuje w Niemczech tzw. zasiłek obywatelski. Jednocześnie w Niemczech narasta fala krytyki odnośnie poziomu wsparcia udzielanego uchodźcom z Ukrainy.
Część niemieckich polityków jest temu przeciwna, wśród nich znajduje się m.in. Bijan Djir-Sarai, sekretarz generalny liberalnej FDP – informuje Deutsche Welle (DW).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pieniądze z podatków służą "finansowaniu bezrobocia"
- Nowo przybyli uchodźcy wojenni z Ukrainy nie powinni już otrzymywać zasiłku obywatelskiego, lecz zamiast tego powinni podlegać ustawie o świadczeniach dla osób ubiegających się o azyl - powiedział Bijan Djir-Sarai w rozmowie z"Bildem", sugerując, że zmusi to większą liczbę Ukraińców do poszukiwania pracy.
Zaznaczył jednocześnie, że w Niemczech brakuje rąk do pracy, zwłaszcza w branżach gastronomicznej i budowlanej czy w sektorze opieki. Według niego niemiecki rząd nie powinien w związku z tym wykorzystywać pieniędzy z podatków do "finansowania bezrobocia".
- Musimy raczej zadbać o to, aby ci ludzie znaleźli pracę - powiedział niemiecki polityk.
Nie ma planów ograniczenia pomocy
Tymczasem SPD Scholza i Zieloni, odrzucają ten pomysł. Podobnie jak prezes Niemieckiego Instytutu Badań Ekonomicznych (DIW) Marcel Fratzscher, który nazwał go "czystym populizmem".
Nikt nie będzie lepszy, nikt nie będzie miał ani jednego euro więcej, jeśli Niemcy będą gorzej traktować uchodźców i ograniczać ich świadczenia – zaznaczył.
Podobnego zdania jest kanclerz Olaf Scholz. Jego współpracownicy poinformowali, że plany mające na celu ograniczenie pomocy dla ukraińskich uchodźców, nie istnieją.
Według danych rządowych z marca 2024 r. w Niemczech mieszka około 1,3 mln osób posiadających obywatelstwo ukraińskie, w większości kobiety i dzieci. Z danych Federalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wynika jednocześnie, że około 260 tys. z nich to mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat.