Problemy Niemiec to pokłosie decyzji z 2021 r. Wówczas rząd przeniósł 60 mld euro, pochodzących z pandemicznego zadłużenia, do specjalnego Funduszu Klimatu i Transformacji. W listopadzie 2023 r. niemiecki TK uznał tę decyzję za niekonstytucyjną. W efekcie (i dużym skrócie) w tegorocznym budżecie powstała gigantyczna dziura.
Aby ratować sytuację, Bundestag zdecydował się zawiesić - czwarty rok z rzędu - hamulec zadłużenia. Mowa o mechanizmie, który nie pozwala, by nowe zadłużenie budżetu kraju w danym roku nie przekraczało 0,35 proc. PKB.
"Zawieszenie hamulca zadłużenia jest warunkiem przyjęcia korekty budżetowej na 2023 r., w ramach której przede wszystkim kredyty finansowe przewidziane na pomoc energetyczną z Funduszu Kryzysowego WSF otrzymają inne podstawy prawne" - informuje "Deutsche Welle".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kilkadziesiąt miliardów euro długu więcej
Skorygowany budżet na 2023 r. musi zatwierdzić również Bundesrat, czyli konstytucyjne przedstawicielstwo krajów związkowych, będące częścią parlamentu. Jeśli dostanie zielone światło, nasz sąsiad wyraźnie zwiększy zadłużenie.
"Uzupełnionym budżetem przy planowanej sumie 70,6 mld euro nowego zadłużenia rząd federalny przekracza dozwolony limit o 44,8 mld euro. 43,2 miliarda euro przeznaczone jest na pomoc w przypadku cen energii dotyczących gazu, ciepła zdalnego oraz prądu" - pisze "Deutsche Welle".
Decyzja Trybunału Konstytucyjnego oznacza też cięcia w budżecie na 2024 r. Na przykład budżet Funduszu Klimatu i Transformacji zostanie ograniczony o 12 mld euro.