Orban przez lata potrafił utrzymać dość dobre relacje z Unią Europejską i prowadzić antyeuropejską w wielu kwestiach politykę. Pozycja węgierskiego premiera mocno osłabła dopiero po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jako jedyny w UE Orban nadal tak mocno sympatyzuje z Władimirem Putinem.
Przez to ochłodziły się nawet relacje Budapesztu z Warszawą, choć przez wiele lat rząd PiS i partia Orbana żyli w dobrej komitywie, a Jarosław Kaczyński chciał urządzić nad Wisłą "drugi Budapeszt".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jedność się kruszy
Ostatnio Orban dorzucił kolejny kamyczek, przez który jedność Grupy Wyszehradzkiej się kruszy - podaje "Tagesspiegel". W Baile Tusnad, podczas corocznej wizyty u węgierskiej mniejszości żyjącej w Rumunii, Orban naraził się nie tylko goszczącym go Rumunom, ale też Czechom i Słowakom.
Podczas przemówienia w Baile Tusnad Orban porównał Unię Europejską do podstarzałego mistrza boksu, który "pokazuje swoje pasy mistrzowskie, ale już nie chce wchodzić w zwarcie". Jego zdaniem UE albo będzie imperium, albo unią narodów. - Nie powinniśmy mieć złudzeń: federaliści usiłują nas wyprzeć. Otwarcie chcieli zmiany rządu na Węgrzech – oznajmił Orban, dodając, że to samo odnosi się do Polski.
Według Orbana równowaga sił w UE uległa zachwianiu po wystąpieniu z niej Wielkiej Brytanii. W jego opinii federaliści przypuścili atak na Grupę Wyszehradzką, w wyniku czego Czechy "zasadniczo się przyłączyły" do nich, a Słowacja waha się i teraz tylko Węgry i Polska nadal obstają przy swoim antyfederalistycznym stanowisku. Zdaniem szefa węgierskiego rządu "jest jeszcze nadzieja", że obóz antyfederalistów w UE poszerzy się o Włochy, Austrię i Hiszpanię.
Orban określił też Słowację jako terytorium "oderwane" od dawnych Węgier, które po pierwszej wojnie światowej i rozpadzie cesarstwa austro-węgierskiego utraciło dużą część swoich wcześniejszych terytoriów. W reakcji na te słowa ambasador Węgier w Bratysławie został wezwany w ostatni poniedziałek do słowackiego ministerstwa spraw zagranicznych.
"Czechosłowacja (a następnie Słowacja) lub Węgry są tymi samymi państwami sukcesorami Austro-Węgier. Tak więc nic nie mogło zostać oderwane od dzisiejszych Węgier. Propagowanie takich narracji przez kogokolwiek jest bezsensownie sprzeczne z dobrosąsiedzkimi stosunkami i stabilnością w naszym regionie" – oświadczyło MSZ Słowacji.
"Orban denerwuje starych przyjaciół"
"Cztery rządy na wschodzie UE były kiedyś jednym sercem i duszą. Ale autokratyczny premier Węgier Viktor Orbán coraz bardziej denerwuje starych przyjaciół" - komentuje "Tagesspiegel".