Niemiecka rafineria PCK Schwedt zaopatruje wschodnie Niemcy w paliwa, w tym lotnisko Berlin-Brandenburg i samą stolicę, ale jej produkty docierają też do zachodniej Polski. Żeby jednak utrzymać moce produkcyjne, zakład musiał pilnie znaleźć alternatywę dla odciętych dostaw rosyjskiej ropy.
Znalazł ją między innymi w Polsce. Okazuje się, że nasz kraj będzie wciąż pełnił funkcję głównej arterii dla niemieckiego zakładu. Taką sugestię wysnuł minister gospodarki Brandenburgii Jörg Steinbach, który powołując się na rozmowy z sekretarzem stanu w Federalnym Ministerstwie Gospodarki Michaelem Kellnerem, przekonywał, że główne dostawy ropy do rafinerii będą realizowane przez stronę polską.
Jak precyzuje branżowy portal e-Petrol, takie deklaracje padły podczas 23. Brandenburskiego Dnia Energii.
Ropa dostarczana przez Polskę, to jeden z trzech szlaków, którymi uzupełnia się zapotrzebowanie rafinerii. Kanclerz Olaf Scholz wynegocjował dostawy z Kazachstanu, których wolumen ma - wg ostatnich doniesień Reutersa - wzrosnąć do nawet 100 tys. ton ropy. Te jednak, jak pisaliśmy w money.pl, obarczone są ryzykiem, ponieważ wykorzystują rosyjskie systemy przesyłowe.
Schwedt ma również połączenie przez własny port w Rostocku i istniejący rurociąg Rostock-Schwedt, ale jego przepustowość jest zbyt mała na potrzeby tej rafinerii i dopiero jest rozbudowywana (o około 5-10 proc.).
Walska o wyrugowanie Rosjan
Problemy Schwedt opisujemy w money.pl od dłuższego czasu, wskazując na polskie wątki w trudnym procesie derusyfikacji zakładu.
Współpraca z Polską w sprawie dostaw ropy naftowej nie jest szczególnie nagłaśniana przez obie strony. Sprawa jest bowiem wrażliwa politycznie. Niemcy wciąż toczą bowiem batalię o uwolnienie swoich rafinerii od rosyjskich wpływów, a kwestia dostaw do Schwedt już raz doprowadziła do zgrzytów między sąsiadami.
Mimo że niemiecki rząd utrzymał zarząd komisaryczny nad rosyjskim udziałami w Schwedt, a nawet utorował drogę do ich sprzedaży, to wciąż formalnie wciąż w akcjonariacie wciąż większościowym udziałowcem jest Rosnieft (łączne udziały rosyjskich firm sięgają więc 54 proc.).
Tu pojawia się druga istotna dla Polski kwestia. Pytanie o to, kto mógłby zastąpić Rosjan w zarządzie Schwedt. Reuters i Bloomberg sugerują, że w tej grze bierze udział polski PKN Orlen. Koncern, podobnie jak niemiecki rząd, jednak nie zabierają głosu w tej sprawie.