Przypomnijmy: ostatniego dnia kwietnia kończy się okres wypowiedzenia dla 136 kontrolerów ruchu lotniczego z Warszawy. To skutek tego, że nie przyjęli wypowiedzeń zmieniających, wprowadzających nowy regulamin płacowy w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Zakłada on m.in. obniżkę wynagrodzeń ze średniego poziomu 45 tys. zł brutto do poziomu około 33-35 tys. zł brutto.
Z końcem marca odeszły już 44 osoby. Od maja na wieży Lotniska Chopina w Warszawie oraz tzw. obszarze pracowałoby już tylko 38 z 208 kontrolerów ruchu lotniczego. To oni zajmują się ruchem w przestrzeni powietrznej nad całą Polską.
Kontrolerzy ruchu lotniczego: nie chodzi o pieniądze, a o bezpieczeństwo
Związek Zawodowy Kontrolerów Ruchu Lotniczego cały czas podkreśla, że w sporze z PAŻP nie chodzi o pieniądze. Zwraca uwagę na kwestie rzutujące na poziom bezpieczeństwa w ruchu lotniczym. To m.in. stosowanie kontrowersyjnego systemu pracy jednoosobowej, czy kulturę organizacyjną w agencji.
Od 31 marca Polska Agencja Żeglugi Powietrznej ma nową prezes Anitę Oleksiak, dotychczas związaną z branżą drogową i resortem infrastruktury. To ona prowadzi negocjacje z kontrolerami ruchu lotniczego. Kolejne spotkanie wyznaczono na poniedziałek 25 kwietnia. Po słowach prezesa ULC okazało się, że tego czasu nie ma.
To właśnie Samson ostrzegł, że już w piątek 22 kwietnia w Brukseli ma zostać podjęta decyzja o wdrożeniu procedury tzw. massive cancellation. Eurocontrol ma przygotowywać się na czarny scenariusz, w którym na koniec kwietnia w PAŻP zabraknie w sumie 180 kontrolerów. W najgorszym wypadku znad Polski trzeba będzie przekierować nawet 1,1 tys. rejsów każdego dnia.
Organem decyzyjnym nie jesteśmy my, tylko Eurocontrol. Może podjąć decyzję o tym, że pewne obszary przestrzeni nad naszym krajem mogą być przeniesione w nadzór innych agencji ruchu lotniczego. Jest to zgodne z przepisami europejskimi. Chcielibyśmy tego uniknąć, to nie jest dobre rozwiązanie dla Polski. Ta decyzja jest spodziewana jutro o g. 10., bo Eurocontrol nie może dłużej czekać - powiedział Piotr Samson podczas posiedzenia podkomisji.
- Mam nadzieję, że uda się osiągnąć porozumienie do jutra do g. 10. W innym przypadku musimy się spodziewać dużej liczby odwoływanych rejsów, nie tylko do i z Polski, ale również z innej części Europy, szczególnie w układzie północ-południe - dodał Samson, czym wywołał prawdziwą burzę.
Niespodziewany ruch prezes PAŻP. "Wracamy do stanu sprzed pandemii"
Przedstawiciele PAŻP i resortu infrastruktury przypomnieli, że w trwających blisko trzy tygodnie rozmowach uzgodniono już kwestie dotyczące kultury bezpieczeństwa. Był to pierwszy element negocjowanego porozumienia. Tym, co jest na stole obecnie, są sprawy dotyczące wynagrodzeń.
Pod koniec czwartkowego posiedzenia komisji prezes ULC i nowa prezes PAŻP ogłosili coś, co może przyczynić się do zakończenia sporu.
W tym momencie wysyłane są oświadczenia o wycofaniu wypowiedzeń zmieniających. Pracownicy PAŻP dostają informację: wracamy do stanu sprzed pandemii, na tych samych wynagrodzeń i wcześniejszych elementach - powiedział niespodziewanie Piotr Samson, prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego (ULC).
Jego słowa potwierdziła Anita Oleksiak.
- Trzymamy kciuki, że pracownicy PAŻP, kontrolerzy ruchu lotniczego, powiedzą: okej, mamy kwestie bezpieczeństwa podpisane i załatwione, zachowujemy pensje te, co wcześniej. My teraz prosimy ich o jedno: aby dać kredyt zaufania - mówił dalej Samson.
Nie brakuje głosów, że wycofanie się z obniżenia kontrolerom pensji na mocy nowego regulaminu wynagradzania, to strategiczny ruch ze strony PAŻP w toczącym się sporze. - Skoro wcześniej uzgodniono kwestie bezpieczeństwa, to po dzisiejszej deklaracji w sprawie powrotu do pensji sprzed pandemii okaże się, czy naprawdę nie chodziło o pieniądze - mówi money.pl osoba z branży lotniczej, śledząca przebieg negocjacji.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Prawnik związkowców: to nie jest powrót do stanu sprzed pandemii
Ale przedstawiciel strony społecznej na posiedzeniu podkomisji zwrócił uwagę, że deklaracja ze strony nowej prezes PAŻP nie jest rozwiązaniem kwestii, które podnoszą kontrolerzy.
Cofając oświadczenia o wypowiedzeniach zmieniających, nie wracamy do stanu sprzed pandemii. Chcę to powiedzieć jasno i kategorycznie - stwierdził Aleksander Woźnicki, prawnik Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego.
Wskazał, że od czasu wybuchu pandemii w PAŻP zmieniono kwotę bazową w starym regulaminie wynagradzania. W opinii ZZ KRL nastąpiło to bezprawnie. - Toczy się kilkaset postępowań sądowych i zapadają pierwsze wyroki. Dlatego to nie jest przywrócenie stanu sprzed pandemii - podkreślił prawnik związkowców.
Polska Agencja Żeglugi Powietrznej broniła nowego regulaminu wynagrodzeń, twierdząc, że wyrównuje on częściowo dysproporcje w zarobkach między Warszawą a lotniskami regionalnymi. - A co z kontrolerami z kraju, którym ta decyzja będzie pogarszała sytuację? To są kwestie wymagające głębszego zastanowienia - stwierdził Woźnicki.
Marcin Walków, dziennikarz money.pl