Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KKG
|
aktualizacja

Cztery lata temu został zatrzymany. Henryk Kania napisał list

59
Podziel się:

Henryk Kania, były właściciel zakładów mięsnych, cztery lata temu został zatrzymany w Argentynie. Prokuratura zarzuca mu kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. - To moja walka o życie, dla układu to tylko biznes - mówi przedsiębiorca w rozmowie z Business Insider Polska. W liście otwartym do m.in. premiera Donalda Tuska pisze, że nie "czuje się przestępcą".

Cztery lata temu został zatrzymany. Henryk Kania napisał list
Henryk Kania, były właściciel zakładów mięsnych, cztery lata temu został zatrzymany w Argentynie (forum)

Henryk Kania został zatrzymany w Argentynie cztery lata temu. Jest podejrzany m.in. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz dokonanie oszustw co do mienia znacznej wartości. Był poszukiwany listem gończym. Mimo wniosku o ekstradycję do tej pory nie udało się sprowadzić biznemena i postawić go przed polskim wymiarem sprawiedliwości.

Prokuratura Krajowa czeka na decyzję Sądu Najwyższego Argentyny w sprawie odwołania złożonego przez obrońcę Henryka Kania od orzeczenia sądu argentyńskiego stwierdzającego prawną dopuszczalność wydania wniosku - wynika z informacji Business Insider Polska. Biznesmen postanowił odnieść się do tych informacji. Zwraca uwagę, że w sądzie powszechnym nie zostało jeszcze rozpoczęte postępowanie ekstradycyjne i tym bardziej nie może toczyć się przed Sądem Najwyższym.

- Nigdy nie uciekłem z Polski, a zatrzymano mnie, bo się nie ukrywałem. Oficjalnie już w czerwcu 2018 r. wraz z żoną złożyliśmy dokument ZAP-3 w którym informowaliśmy o nowym miejscu zamieszkania na Bahamach wraz z innymi niezbędnymi informacjami - mówi Kania w rozmowie z portalem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Mieszkania mogą być tańsze! "rynek jest przeregulowany" - Władysław Grochowski w Biznes Klasie

ZAP-3 to zgłoszenie aktualizacyjne dane dla fiskusa osoby będącej podatnikiem. Henryk Kania dodaje, że opuścił Polskę 5 września 2019 r. na pokładzie samolotu linii lotniczych LOT lecącego z Warszawy do Nowego Yorku - czytamy w Bussines Insider Polska.

Przyczyna lotu była prozaiczna. Mój nieletni syn z pierwszego małżeństwa rozpoczynał drugi rok nauki w liceum z internatem w USA. Musiałem go odwieźć, bo decyzją sądu rodzinnego znajdował się pod moją wyłączną opieką - tłumaczy w rozmowie z portalem.

Zdradza, że od 2016 r. jest rezydentem wysp Bahama, a jego pobyt w Polsce w 2019 r. wiązał się jedynie z kłopotami finansowymi firmy. W rozmowie z Bussines Insider Polska mówi, że "lansowana przez prokuraturę teza o jego ucieczce oraz sama podstawa ekstradycji z decyzjami o aresztowaniu podczas lockdownu, są lipne".

- Mają służyć jedynie zniszczeniu mnie i prześladowaniu mojej rodziny. Na poparcie tej tezy oraz w celu głębszego zrozumienia podam jedynie, że podczas mojego pobytu w Argentynie zdarzyły się próby odszukania i nachodzenia mnie przez polskie służby prawdopodobnie związane z polską ambasadą w Buenos Aires - mówi Kania. - Dodam, że sprawę prowadzi prokurator Sebastian Głuch, który bezpośrednio uczestniczył w śledztwie przeciwko Barbarze Blidzie. Wobec tego mam prawo się spodziewać wszystkiego po funkcjonariuszach państwa polskiego - dodaje w rozmowie z portalem.

Twierdzi, że "wylatując z Polski we wrześniu 2019 r. nie był świadomy działań prokuratury w przeciwko niemu", a wręcz oczekiwał współpracy w sprawie zakładów. Podkreśla, że nie czuje się przestępcą. 8 października br., wysłał list otwarty do premiera Donalda Tuska, ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, rzecznika praw obywatelskich Marcina Wiącka, ambasadora USA w Polsce Marka Brzezińskiego, posłów regionu śląskiego, a także Romana Giertycha, jako szefa zespołu do spraw rozliczeń w PiS - informuje Bussines Insider Polska.

W liście Kania zadeje 13 pytań dotyczących jego spraw. Sam uważa, że prokuratura świadomie lub nieświadomie bierze udział w realizacji scenariusza "Kozła ofiarnego", chroniąc tym samym przestępców, którzy odnieśli kilkuset milionowe korzyści kosztem Anny i Henryka Kani oraz dostawców firmy ZM Henryk Kania SA, jednocześnie umożliwiając bezprawne kolejne działania, w tym przejęcie za bezcen majątku przez firmę Cedrob – powiązaną z rządem PIS – pisze w liście Henryk Kania.

Produkowali 200 ton mięsa na dobę

Zakłady mięsne Henryka K. zostały założone w 1990 r. i były jednym z największych producentów wędlin i mięsa konfekcjonowanego w Polsce. Produkty były sprzedawane w Polsce (m.in. w Biedronce, Auchan czy Carrefourze), a także za granicą.

W szczycie swojej świetności firma produkowała 200 ton mięsa na dobę. Jednak z czasem strumień pieniędzy napływających do mięsnego imperium się zmniejszył, a w 2019 r. firma znalazła się w bardzo trudnej sytuacji - zadłużenie wzrosło do 600 mln zł. Jeszcze w roku 2018 przychody ze sprzedaży generowane przez podmiot przekroczyły 1 mld zł.

W związku z problemami finansowymi produkcję drastycznie ograniczono, a następnym krokiem było już zwalnianie ludzi. Przed zakładami organizowano strajki, a niektórzy pracownicy sami zrezygnowali z pracy.

Zakłady złożyły wniosek o upadłość, a sąd potwierdził sprzedaż części spółki na rzecz nowego właściciela - firmy Cedrob (za 100 mln zł netto). Henryk K., podejrzany o popełnienie przestępstw skarbowych (za które grozi mu do 15 lat więzienia), wycofał się z przestrzenie publicznej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(59)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Ratel miodoże...
4 tyg. temu
Henry Kania zmarł 21.11 2024, prokurator już mu nic nie może zrobić.
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
ekonomista
2 miesiące temu
Sprawa jest prosta. Zarabiać może TYLKO PAŃSTWO. Dlatego tylu zwyrodnialców pcha się do polityki, bo można kraść legalnie. A jak nie pozwala na to prawo, to się zmienia prawo. ALE jak ktoś inny uczciwie zaczyna dochodzić do większych pieniędzy i nie dzieli się nimi ani z kościołem, ani "ze swoimi" - to już POLITYKOM nie pasuje !!! Jako społeczeństwo mamy wiedzę na temat tych najbogatszych, jednak przedsiębiorców wykończonych lub wykańczanych przez aparat państwowy są tysiące. A potem Karyna i Seba piszą na forach: kradł to niech idzie do więzienia!!! Tylko, że po pierwsze nie kradł (bo w większości przypadków winy zostały zmyślone) i dawał do tego zarabiać pracownikom. Natomiast politycy nie dość, że kradną i ponoszą praktycznie żadnych konsekwencji, to jeszcze nie zatrudniają nikogo. No chyba, że kogoś z rodziny.
Jaja
2 miesiące temu
Współpraca z pewna siecią rozłożyła już niejednego.
Gajowy😂
2 miesiące temu
Wyprowadzał pieniądze z firmy i dlatego upadła, i w konsekwencji s..... do USA a następnie do Argentyny. 😂😂
NAJNOWSZE KOMENTARZE (59)
Dziwny89
3 tyg. temu
premia zawsze była zawsze kurde w kopercie zależy ile kto zrobił pracy i to mi pasowało, bo jak mam 10/11 godzin napinkalać to po 8 godzinach chce te forsę mieć dla siebie żeby z niej zusu nie odprowadzano!
Dziwny89
3 tyg. temu
21 ton dziennie prócz mielonego i innych zadań kurde... Ale pensja nie była byle jaka trza się było starać!
Dziwny89
3 tyg. temu
no było ciężko np na promocjach z marketów bo przychodziły zamówienia wstępne 2/3 dni przed właściwą promocją w kurde sklepach i musiałeś umieszać prócz swojej roboty np 21 ton karczku tak. Zawsze mówili mi Że ja wyglądam jak bym w tym pływał hahaaaaaa
Dziwny89
3 tyg. temu
ja z etrem tylko podwijałem rękawy kurde sezon grill idzue i batony tak zwane karczki plastrownica na 1 do 1,3/ cm tolerancja błędu wanna rękawy zakasane i chłoapcy z peklowni nawalali bo wiedzieli ile czego jak do czego dodac a my mieszalim. to wyglądało ja 2,5 m rynna z wylotem z jednej strony. odsuwało się zasówe i do skrzynki i na pakownię
Dziwny89
3 tyg. temu
tylko że Gobarto trochę oszukuje. Bo my zw ZPM HEnryk Kania mieliśmy coś takiego jak dział kontroli jakości i tam były takie dziewczyny Kierownik je nazywał czy Sikora czy Hajek " Zołzy " i u nas gramatura mięsa musiała się kurde zgadzać. Teraz to Gobarto co produkują do karczków jak się im na wadzę nie zgadza doszczykują tej przyprawy no nie hahahaa . Bo u nas wybiórczo brały te dziewczyny na swoja wagę to co my wyprodukowali jak się kurde nie zgadzało zaraz wszystko rozpakować mieszać od nowa. No Niestetu! To masz więcej sosu i wody niż mięsa byle się gramatura zgadzała. Kurde my jak na zakładzie robili to tak nie przeszło by!
...
Następna strona