W środę stowarzyszenie Tak dla CPK rozpoczęło akcję wysyłania przez internet wniosków do Najwyższej Izby Kontroli o pilne działania sprawdzające w spółce Centralny Port Komunikacyjny i w biurze pełnomocnika ds. CPK Macieja Laska. Jak poinformował Maciej Wilk, prezes stowarzyszenia i organizator akcji, na platformie X w pierwszym dniu wysłano blisko 400 takich wniosków. Wcześniej na platformie X opublikował instrukcję, jak to zrobić.
Wilk argumentuje, że chodzi o kontrolę "na wypadek wystąpienia potencjalnych działań na szkodę finansową spółki, budżetu państwa, jak i interesu ekonomicznego Polski".
- Jestem przekonany, że jeżeli NIK otrzyma kilkaset, a może nawet kilka tysięcy analogicznych wniosków, nie będzie mógł podjąć innej decyzji, jak o przeprowadzeniu pilnej kontroli - mówił Maciej Wilk w nagraniu opublikowanym na platformie X.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Setki wniosków do NIK o kontrolę w CPK
Jak ustalił money.pl, nawet po otrzymaniu tysięcy wniosków NIK będzie mogła podjąć inną decyzję i najprawdopodobniej to zrobi. Zapytaliśmy w Najwyższej Izbie Kontroli o to, ile wniosków w tej samej sprawie potrzeba, aby kontrolerzy Izby podjęli działania.
- Liczba wniosków w danej sprawie nie wpływa na decyzję odnośnie podjęcia kontroli - mówi nam Marcin Marjański, rzecznik prasowy NIK.
Dodaje, że wystarczy nawet jeden, dobrze udokumentowany wniosek. - Z drugiej strony, może być całe mnóstwo wniosków w danej sprawie, ale jeśli po analizie ryzyka okaże się, że nie ma podstaw do wszczęcia kontroli, ta liczba nie będzie miała znaczenia - dodał Marjański.
Podkreślił, że "wszystko zależy od tego, jakie informacje o ryzyku za sobą niesie dana informacja". - Czy popełniony jest czyn zabroniony, czy występuje element korupcjogenny, zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa, bezpieczeństwa zdrowotnego albo podejrzenie niegospodarności, niecelowych wydatków - wylicza Marjański.
Dodaje, że w kontekście biura pełnomocnika rządu ds. CPK Macieja Laska, podstaw do doraźnej i pilnej kontroli na razie nie widać. - Nowy pełnomocnik funkcjonuje na swoim stanowisku zaledwie cztery miesiące - podkreśla rzecznik Izby.
Nie wyklucza jednak, że taka kontrola może się znaleźć na liście planowanych kontroli na przykład w 2025 r.
Kontrolerzy już są w CPK. Wrócą jeszcze dwa razy
Jak pisaliśmy w money.pl w środę, w spółce Centralny Port Komunikacyjny już trwa kontrola Najwyższej Izby Kontroli.
- Kontrola NIK w Centralnym Porcie Komunikacyjnym już trwa. Rozpoczęła się w listopadzie 2023 roku i będzie kontynuowana do końca czerwca tego roku - mówiła Agnieszka Stefańska-Krasowska, rzecznik CPK, w odpowiedzi na pytania money.pl.
NIK ma zaplanowane dwie kontrole w Centralnym Porcie Komunikacyjnym na ten rok. Pierwsza obejmie "realizację inwestycji CPK". - Pytanie definiujące cel główny kontroli brzmi: Czy prawidłowo, rzetelnie i gospodarnie realizowano zadania związane z inwestycjami Centralnego Portu Komunikacyjnego. Planowany termin realizacji to trzeci kwartał tego roku i I kwartał 2025 r. - mówi money.pl Marjański.
Druga kontrola planowana jest na trzeci i czwarty kwartał tego roku i ma objąć "realizację inwestycji kolejowych określonych w planie inwestycyjnym komponentu kolejowego CPK". W jej przypadku pytanie definiujące cel kontroli to "Czy realizacja inwestycji kolejowych w ramach budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego była realizowana poprawnie, gospodarnie i skutecznie".
Zarówno spółka CPK, jak i biuro pełnomocnika rządu ds. CPK w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej nie obawiają się państwowych kontroli. Jak pisaliśmy w money.pl, Centralny Port Komunikacyjny zadeklarował, że "jest otwarty na kontrolę organów państwowych i bezzwłocznie udostępnia wszystkie dokumenty o jakie wnioskują kontrolujący".
Podobne głosy płyną z MFiPR. "Biuro Pełnomocnika Rządu ds. CPK udzieli kontrolującym wszelkich żądanych wyjaśnień, jak również udostępni wskazaną dokumentację" - stwierdza biuro prasowe resortu w odpowiedzi na pytania money.pl.
Co dalej z CPK?
Nowa ekipa rządząca nie zdecydowała jeszcze, jaka będzie przyszłość Centralnego Portu Komunikacyjnego. Obóz polityczny Donalda Tuska, gdy był w opozycji, otwarcie opowiadał się przeciwko temu projektowi i zapowiadał jego likwidację. Bliżej wyborów parlamentarnych z 2023 r. hasło "likwidacji" zastąpił "audyt".
Dotychczas nie udało się rozstrzygnąć żadnego z czterech przetargów na zewnętrznych audytorów spółki CPK. Wszystkie cztery przetargi zostały unieważnione. Rozstrzygnięcie kolejnych czterech planowane było na koniec kwietnia. We wtorek spółka poinformowała, że przedłuża ten termin - do końca maja, bo chce zebrać jak najwięcej ofert.
Zapowiadany audyt przeprowadzany jest przez biuro pełnomocnika rządu ds. CPK oraz własnymi siłami spółki. Rekomendacje z tego audytu mają dać podstawę do podjęcia decyzji przez gabinet Donalda Tuska. Decyzja ta spodziewana jest w połowie roku.
Oznacza to więc, że albo decyzja rządu w sprawie Centralnego Portu Komunikacyjnego opóźni się o kolejne miesiące, albo zostanie podjęta z pominięciem zapowiadanego audytu zewnętrznego w CPK.
Weryfikacji już teraz są poddawane fundamenty projektu CPK. Money.pl jako pierwszy napisał w ubiegłym tygodniu, że kolejowy filar projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego może trafić do kosza.
- Odłączamy się mentalnie od modelu piasty i szprychy. To jest wizja jednego człowieka, niekoniecznie najlepsza - stwierdził Zbigniew Szafrański, przewodniczący rady nadzorczej Centralnego Portu Komunikacyjnego, podczas posiedzenia Forum Dialogu Technicznego Komponentu Kolejowego CPK.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl