Kontrola NIK w Centralnym Porcie Komunikacyjnym już trwa. Rozpoczęła się w listopadzie 2023 roku i będzie kontynuowana do końca czerwca tego roku - informuje Agnieszka Stefańska-Krasowska, rzecznik CPK, w odpowiedzi na pytania money.pl.
Wcześniej Maciej Wilk, prezes stowarzyszenia Tak dla CPK, w swoim wpisie podał instrukcję krok po kroku, jak drogą elektroniczną wysłać wniosek o przeprowadzenie przez Najwyższą Izbę Kontroli działań sprawdzających w spółce CPK i w biurze pełnomocnika rządu ds. CPK Macieja Laska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Składamy obywatelski wniosek o przeprowadzenie pilnej kontroli w CPK i w biurze pełnomocnika rządu" - napisał Wilk na platformie X. Dodał, że "czas zacząć działać" i wezwał do masowego wysyłania przez internet wniosków do NIK.
W proponowanej treści wniosku do NIK jako podstawę do wszczęcia kontroli powołuje się m.in. na opublikowany w money.pl artykuł "Audyt CPK sam potrzebuje audytu? Ekspert mówi o "komedii pomyłek". Jego zdaniem doniesienia medialne wskazują "albo na chaos kompetencyjny i organizacyjny, albo na celowe działania, które mają wpływać na opóźnianie realizacji inwestycji".
Rzeczniczka podkreśla, że spółka "jest otwarta na kontrolę organów państwowych i bezzwłocznie udostępnia wszystkie dokumenty o jakie wnioskują kontrolujący". Dodaje, że obecnie trwająca kontrola NIK dotyczy przeprowadzenia postępowań wykupu gruntów w ramach Programu Dobrowolnych Nabyć. Jest to zatem inny zakres kontroli niż ten, o który wnioskuje Maciej Wilk i obrońcy CPK. Ponadto domaga się kontroli także w biurze pełnomocnika rządu ds. CPK.
Jednak kontrolerzy NIK mają jeszcze wrócić do CPK w tym roku.
- Jak wynika z planu NIK zamieszczonego na stronie internetowej Urzędu, w 2024 r. mają się odbyć w CPK kolejne dwie kontrole, które mają odpowiedzieć na pytania czy prawidłowo, rzetelnie i gospodarnie realizowano zadania związane z inwestycjami CPK oraz czy poprawnie, gospodarnie i skutecznie prowadzone były inwestycje kolejowe realizowane w ramach CPK - dodaje Stefańska-Krasowska.
Najwyższa Izba Kontroli prowadzi kontrole zgodnie z wcześniej ustalonym planem i priorytetami, ale także w trybie doraźnym.
Co dalej z CPK?
Nowa ekipa rządząca nie zdecydowała jeszcze, jaka będzie przyszłość Centralnego Portu Komunikacyjnego. Obóz polityczny Donalda Tuska, gdy był w opozycji, otwarcie opowiadał się przeciwko temu projektowi i zapowiadał jego likwidację. Bliżej wyborów parlamentarnych z 2023 r. hasło "likwidacji" zastąpił "audyt".
Dotychczas nie udało się rozstrzygnąć żadnego z czterech przetargów na zewnętrznych audytorów spółki CPK. Wszystkie cztery przetargi zostały unieważnione. Rozstrzygnięcie kolejnych czterech planowane było na koniec kwietnia. We wtorek spółka poinformowała, że przedłuża ten termin - do końca maja, bo chce zebrać jak najwięcej ofert.
Zapowiadany audyt przeprowadzany jest przez biuro pełnomocnika rządu ds. CPK oraz własnymi siłami spółki. Rekomendacje z tego audytu mają dać podstawę do podjęcia decyzji przez gabinet Donalda Tuska. Decyzja ta spodziewana jest w połowie roku.
Oznacza to więc, że albo decyzja rządu w sprawie Centralnego Portu Komunikacyjnego opóźni się o kolejne miesiące, albo zostanie podjęta z pominięciem zapowiadanego audytu zewnętrznego w CPK.
Weryfikacji już teraz są poddawane fundamenty projektu CPK. Money.pl jako pierwszy napisał w ubiegłym tygodniu, że kolejowy filar projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego może trafić do kosza.
- Odłączamy się mentalnie od modelu piasty i szprychy. To jest wizja jednego człowieka, niekoniecznie najlepsza - stwierdził Zbigniew Szafrański, przewodniczący rady nadzorczej Centralnego Portu Komunikacyjnego, podczas posiedzenia Forum Dialogu Technicznego Komponentu Kolejowego CPK.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl