Banaś został zapytany o to, jak NIK wyobraża sobie rozwiązanie sytuacji, kiedy spółka odmawia pokazania pewnych dokumentów czy wpuszczenia kontrolerów w niektóre miejsca.
To jest dla mnie rzecz skandaliczna, bo przecież kontrole były wcześniej prowadzone w Orlenie i fundacjach założonych przez spółki Skarbu Państwa i nie było żadnego problemu. Problem się pojawił, dopiero gdy chcieliśmy zbadać bardzo wysokie kwoty wydatkowane na sponsoring, reklamy czy usługi prawnicze - wskazał Banaś w rozmowie z "DGP".
I dodał, że NIK spotkała się z "daleko idącą obstrukcją", a kontrolerzy nie zostali wpuszczeni. - Złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury, ale ona jako upolityczniona odmówiła wszczęcia postępowań. Złożyliśmy zażalenia na te decyzje do sądu i czekamy, bo sądy też się nie spieszą - mówi.
Awaria czy braki paliwa na stacjach Orlen?
Autor wywiadu zapytał prezesa NIK, czy izba zbada punktowe braki paliwa.
- Oczywiście będziemy musieli na to zwrócić uwagę. Jeśli chodzi o braki paliwa na stacjach Orlenu, to sprawdzimy w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS), czy nie zostały tu naruszone zasady uruchomienia strategicznych rezerw paliwowych, bo nie zaszła sytuacja, która uprawniałaby do skorzystania z nich w tym momencie. Rezerwy mają służyć zapewnieniu bezpieczeństwa państwa - powiedział Banaś w rozmowie z "DGP".