- Reputacja i wiarygodność polskiego banku centralnego jest jednym z głównych filarów, na których opiera się zaufanie do polskiego pieniądza. Dlatego musiałem odpowiednio zareagować na niewpisujący się w ten standard komunikat NBP, ale również na późniejszym etapie czułem się w obowiązku nie eskalować sporu sądowego w warunkach zaistniałej po stronie reprezentantów banku refleksji i woli publicznego odnotowania niestosowności tych wpisów w portalach społecznościowych. Przeprosiny przyjąłem. Sprawę uważam za zamkniętą - mówi money.pl Przemysław Litwiniuk, członek Rady Polityki Pieniężnej.
To reakcja na przeprosiny, które wobec Litwiniuka wystosował Narodowy Bank Polski. Sprawa dotyczy wpisu z 9 października 2023 r., zamieszczonego na oficjalnym profilu biura prasowego NBP na platformie X.
"W związku ze skandaliczną, zaskakującą, nieautoryzowaną przez RPP wypowiedzią pana Przemysława Litwiniuka, NBP informuje, że jest ona całkowicie zmyślona i nieprawdziwa. (...) Pan Litwiniuk, wbrew podstawowym zasadom, brutalnie wziął udział w kampanii wyborczej" - można było wówczas przeczytać. Była to reakcja na wypowiedź Litwiniuka o tzw. cudzie paliwowym Daniela Obajtka na stacjach Orlenu. Tego samego dnia w TVN24 Litwiniuk stwierdził, że "po wyborach paliwo podrożeje".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Zjawiska nierynkowe". Członek RPP o cudzie na Orlenie
Przypomnijmy: tzw. cudem paliwowym określano politykę cenową Orlenu w drugiej połowie 2023 r. Choć na świecie ropa naftowa podrożała, a na rynku europejskim droższe były też paliwa gotowe, w Polsce ceny paliw na stacjach zauważalnie spadły. Zauważyli to analitycy banku Goldman Sachs, o czym money.pl pisał jako pierwszy.
Przywołało to skojarzenia z wcześniejszym cudem na Orlenie, czyli sytuacją z przełomu lat 2022-2023. Mimo przywrócenia 23-proc. stawki VAT na paliwa, ceny paliw na Orlenie niemal się wtedy nie zmieniły. Przed październikowymi wyborami parlamentarnymi w naszym kraju benzyna i diesel tygodniami kosztowały w okolicach 6 zł za litr, mimo że na rynku hurtowym ceny rosły. Zgodnie z przewidywanym przez prof. Litwiniuka scenariuszem "odbicie" nastąpiło w okolicach 15 października, czyli w dniu wyborów.
Zaskakująca polityka cenowa koncernu doprowadziła do tego, że w wielu miejscach odnotowano braki paliw. Jednak Orlen informował na stacjach wyłącznie o "awarii dystrybutorów". Na początku września money.pl dotarł do treści e-maila, w którym Orlen prezentuje pracownikom stacji procedurę właściwego oznaczania dystrybutorów w przypadku braków paliwa. Wiadomość została wysłana przez Dział Standardów i Relacji z Klientami Sieci Detalicznej.
Członek RPP stwierdził, że na rynkach paliw obserwujemy zjawiska, które można określić jako nierynkowe".
- Szacujemy, że po wyborach paliwo podrożeje w listopadzie o co najmniej 10 procent, a w grudniu o kolejne 9 procent - powiedział prof. Litwiniuk w TVN24. Zastrzegł wówczas, że to szacunkowe wyliczenia w oparciu o aktualną na tamtą chwilę sytuację na rynkach.
Już po wyborach parlamentarnych oraz zmianach w radzie nadzorczej i zarządzie paliwowego giganta, nowa władza wystawiła "rachunek" Danielowi Obajtkowi i byłym członkom zarządu koncernu.
"Ówczesny zarząd Orlenu sztucznie utrzymywał zaniżone ceny hurtowe i doprowadził do zatrzymania importu. Sztuczne zaniżenie cen oraz pierwszy w historii w całej sieci Orlen na poziomie 5,99 zł spowodowało dodatkowo sztuczny wzrost popytu. Jednak nie to było najgorsze. W związku z tym, że paliwo w Polsce kosztowało prawie 3 złote mniej na litr niż w Niemczech i prawie 2 złote mniej niż w Czechach i Słowacji, rozpoczęła się wielka turystyka paliwowa do Polski" - wyjaśnił Orlen w klipie wideo opublikowanym na profilu biura prasowego spółki na początku grudnia.
Na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Orlenu przyjęto uchwałę, która "postanawia o dochodzeniu roszczeń" przeciwko "byłym członkom zarządu", w tym Danielowi Obajtkowi. Akcjonariusze zadecydowali o tym większością oddanych głosów.
Narodowy Bank Polski przeprasza członka RPP
Sporny wpis z profilu biura prasowego NBP zniknął już w marcu 2023 r. Sprawa trafiła do sądu z pozwu Przemysława Litwiniuka i zakończyła się zawarciem ugody. Na jej mocy Narodowy Bank Polski zobowiązał się do opublikowania oświadczenia.
"Przepraszamy pana prof. Przemysława Litwiniuka za wpisy zamieszczone na oficjalnych profilach Narodowego Banku Polskiego w dniu 9 października 2023 r. odnoszące się do wypowiedzi pana prof. Przemysława Litwiniuka udzielonej w programie telewizyjnym "Rozmowa Piaseckiego" wyemitowanym w dniu 9 października 2023 r. w stacji TVN24" - czytamy w nim.
oprac. Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl