Miks energetyczny Norwegii opiera się głównie na produkcji energii z elektrowni wodnych. Do niedawna prąd w Norwegii był również stosunkowo tani. Dlatego kraj był w stanie wyeksportować jego sporą nadwyżkę i mieć zarazem najniższe ceny w Europie
Obecnie poziom napełnienia norweskich zbiorników wodnych wynosi jednak zaledwie 66,5 proc., w porównaniu ze średnią z lat 2002-2021 wynoszącą 74,9 proc. Dodatkowo poziom wody w norweskich zbiornikach spadł do zbyt niskiego poziomu, aby zapewnić bezpieczeństwo dostaw.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny prądu w Norwegii wzrosły do rekordowych poziomów
Norwegia mierzy się obecnie także z niespotykanym wzrostem cen prądu. W ostatnim czasie ceny energii na norweskiej giełdzie wzrosły do rekordowego poziomu 423 euro za megawatogodzinę pod koniec ubiegłego miesiąca. Jednym z powodów tej sytuacji są tzw. wąskie gardła w sieci ograniczające dostawy z regionów północnych.
Jednocześnie obecna sytuacja związana z kryzysem energetycznym spowodowała gwałtowny wzrost popytu na energię z norweskich elektrowni wodnych. W tym momencie opinia publiczna w Norwegii apeluje jednak do rządu o ograniczenie eksportu energii.
Rząd dopłaci nie tylko do węgla. Są kwoty
To test na europejską solidarność
Jednocześnie rząd jest pod presją, bo Norwegia jest zarazem częścią europejskiego rynku energii, który regulują unijne przepisy.
Obecna sytuacja jest zarazem testem europejskiej solidarności, jeśli chodzi o dostawy energii, dla wielu państw. Niektóre kraje już się z tego wyłamują. Na przykład Węgry próbują zakazać eksportu energii po ogłoszeniu kryzysu energetycznego.
Tymczasem Jonas Gahr Store, premier Norwegii zasygnalizował, że jego mniejszościowy rząd złoży w sierpniu propozycje, które będą obejmowały poza ograniczeniem eksportu energii, a także zwiększenie dopłat do rachunków za energię elektryczną, aby zminimalizować wpływ wzrostu cen na sytuację gospodarstw domowych.