Shares to brytyjski startup inwestycyjny. W maju tego roku wypuścił na rynek aplikację o takiej samej nazwie, za pośrednictwem której można inwestować m.in. w akcje spółek amerykańskich, europejskich, tokeny NFT, ETF (fundusze notowane na giełdzie) oraz surowce. Działa na zasadzie mediów społecznościowych - angażuje społeczność oraz daje użytkownikom narzędzia ułatwiające komunikację między sobą, oraz z ekspertami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Udziałowcami spółki, a także ambasadorkami marki Shares, właśnie zostały popularne tenisistki - siostry Williams: Serena i Venus. Jaki pakiet udziałów objęły? Tego nie ujawniono. Kilka miesięcy temu startup zamknął rundę finansowania B na kwotę 40 mln dol. z funduszu Petera Thiela, Valar Ventures.
Jak dotąd w ramach rund inwestycyjnych A i B Shares pozyskał z rynku 90 mln dol. finansowania. Firma przygotowuje się do ekspansji zagranicznej. Jest w trakcie pozyskiwania stosownych licencji w jednym z krajów Unii Europejskiej (UE), na podstawie której będzie mogła świadczyć usługi na wszystkich europejskich rynkach w ramach swobody przedsiębiorczości. Do końca tego roku startup planuje zadebiutować m.in. w Polsce.
"Jesteśmy obecnie w procesie uzyskiwania zezwoleń regulacyjnych od właściwych co do obszaru organów. Po pomyślnej autoryzacji zamierzamy "paszportować" licencje do pozostałych krajów UE, w tym do Polski - informuje spółka w odpowiedzi na pytanie money.pl.
Startup będzie koncertował się na ekspansji w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Obecnie użytkownikami aplikacji Shares są głównie młodzi ludzie z Wysp Brytyjskich. Jest tam szóstą pod względem pobrań aplikacją w kategorii finanse. W grudniu tego roku startup ruszy z kampanią promocyjną w naszym regionie. Czy pomoże odnieść sukces?
- Pomysł chyba spóźniony o co najmniej rok, dwa lata. Na rynku inwestowania z wykorzystaniem mediów społecznościowych są już ustabilizowani gracze, a koniunktura giełdowa zdążyła przetrzebić nowych inwestorów, którzy wierzyli, że mogą zostać nowymi Buffettami. Nie za bardzo rozumiem też, jaką tajemną wiedzę o rynku Europy Środkowo-Wschodniej mogą mieć Brytyjczycy. Tym bardziej uwzględniając unijne, dość restrykcyjne regulacje. Ale budżetu do przepalenia zazdroszczę - ocenia Przemek Barankiewicz, szef inwestycyjnego Finaksa w Polsce.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl