Leszczyna w Radiu Zet poinformowała, że w czwartek Ministerstwo Zdrowia zakończy prace nad ustawą ograniczającą dostępność do alkoholu na stacjach benzynowych nocą, zgodnie z którą sprzedaż będzie zakazana w godzinach 22-6.
Dodała, że resort zdrowia wprowadzi także przepis, że sprzedawca, który ma podejrzenie, że osoba, która chce kupić alkohol, nie ma skończonych 18 lat, będzie miał obowiązek wylegitymowania takiej osoby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz sprzedawca ma prawo. Chcemy, aby w wypadku podejrzenia, sprzedawca miał obowiązek wylegitymowania takiej osoby - powiedziała Leszczyna.
Zgodnie z art. 15 ust. 2 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, w przypadku wątpliwości co do pełnoletności nabywcy sprzedający lub podający napoje alkoholowe uprawniony jest do żądania okazania dokumentu stwierdzającego wiek nabywcy.
Minister zdrowia podkreśliła, że prace resortu dotyczą także uszczelnienia przepisów dotyczących opakowań, w których sprzedawany jest alkohol. - Musimy być kompatybilni z tym, co w rozporządzeniu robi Ministerstwo Rolnictwa - dodała. Leszczyna zaznaczyła, że propozycje resortu zdrowia będzie analizować z Rządowym Centrum Legislacji.
Alko-tubki już w sprzedaży. W sieci zawrzało
Alkotubki w sklepach. Dymisja w ministerstwie
Zmiany związane są z burzą, jaką wywołało w ostatnich dniach pojawienie się w sklepach tubek z alkoholem. Nowy podukt do złudzenia przypominał musy owocowe dla dzieci. Producent spółka OLV S.A. po fali krytyki m.in. ze strony polityków, członków rządu i ekspertów zdecydowała się wycofać produkty z rynku.
Minister zdrowia dopytywana o to, dlaczego jej resort zlekceważył w lipcu informację o tzw. alkotubkach, odpowiedziała, że "były określone pisma organów, które muszą wydać pewne pozwolenia i takie pismo przyszło do Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom i do departamentu Ministerstwa Zdrowia". Jaka była reakcja na te pisma?
- Osoba, która w ministerstwie pilotowała tę sprawę, jak i pan dyrektor KCPU, zlekceważyli tę informację odpisując, że w świetle obowiązującego prawa w zasadzie to nie ma żadnego przekroczenia - powiedziała w Radiu Zet Izabela Leszczyna. Minister podkreśla, że "nawet, jeśli dla wszystkich urzędników i prawników to jest fakt, że nie ma przekroczenia prawa, to dla osób, które odpowiadają za to, by przeciwdziałać uzależnieniom, musi zapalić się czerwona lampka".
Szefowa resortu zdrowia uważa, że te dwie osoby powinny przyjść do wiceministra albo do niej "i powiedzieć: pani minister, wszystko jest niby ok, ale jest zagrożenie, co robimy". Izabela Leszczyna zaznacza, że oprócz dyrektora KPCU, decyzję o dyminisji podjęła również pani dyrektor z resortu zdrowia.
Do tej sprawy odniósł się we wtorek premier Donald Tusk. - Skupimy się na tym, aby znaleźć skuteczną metodę, aby zablokować ten proceder związany z alkoholowymi saszetkami - powiedział.
Zmiany w przepisach mają przygotować Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwo Zdrowia