- Pan chojraczy na mediach społecznościowych, błaznuje na komisji. Może pan dowolnie sobie szczerzyć te swoje słynne sztuczne zęby – mówiła na posiedzeni komisji posłanka Trzeciej Drogi Aleksandra Leo.
Obajtek nie pozostał jej dłużny.
- A pani swój botoks - odpowiedział były prezes Orlenu. - Nie, nie, to pan ma botoks za publiczne pieniądze - odpowiedziała Leo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Zęby mam jak każdy. I tyle – "Fakt" cytuje Daniela Obajtka.
"Tymczasem wystarczy spojrzeć na zdjęcia Daniela Obajtka z 2007 roku i z wtorkowego przesłuchania na komisji, aby się przekonać, że polityk wyraźnie zainwestował w swój uśmiech" - pisze "Fakt".
Spięcie Obajtka z dziennikarzem
"Daniel Obajtek w ciągu roku ze swojej służbowej karty wydał około miliona zł, a były członek zarządu spółki aż 2 mln. Na co? M.in. na zakupy w Harrodsie, protetykę zębową, botoks czy kubańskie cygara" - informuje "Fakt".
Dziennikarz zapytał we wtorek o wydatki Daniela Obajtka. Były prezes Orlenu stwierdził, że to "propaganda", a takie zakupy są czymś normalnym "w biznesie".
- To jest międzynarodowa firma, pan Michał Róg zajmował się handlem międzynarodowym i krajowym. Jego spotkania były w stu krajach i sześciu kontynentach. To jest normalna procedura w biznesie, że zaprasza się partnerów, bo to nie jest urząd, tylko to jest biznes - powiedział dziennikarzowi "Faktu" Daniel Obajtek, nie ukrywając emocji.
Komisja śledcza trzykrotnie starała się przesłuchać Obajtka, ale za każdym razem nie stawiał się on na przesłuchanie, tłumacząc to prowadzeniem kampanii wyborczej do PE lub niezawiadomieniem go w sposób skuteczny. Po wyborach do europarlamentu deklarował, że jeśli komisja nadal będzie chciała go wezwać, to chętnie stawi się na przesłuchanie. I tak też się stało.