472 zł dla pani, 575 zł dla pana, a dla pani jeszcze kolejne 731 zł. Tyle w ciągu roku zyskają pracujący Polacy, o ile Prawo i Sprawiedliwość dotrzyma jednej z głównych przedwyborczych obietnic. Od dekady w Polsce nikt nie zmieniał stawek podatku dochodowego. PiS właśnie zapowiedział małą obniżkę - o 1 punkt procentowy. Ile to zmienia? Zwykle kilkadziesiąt złotych do pensji ekstra.
Przedwyborcze deklaracje
Weekend zmian i zapowiedzi - tak można określić sobotę i niedzielę w wykonaniu PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Zaczęło się od piątki prezesa, czyli deklaracji pięciu zmian. Prezes PiS zapowiedział: 500+ również na pierwsze dziecko, trzynastą emeryturę dla wszystkich seniorów, odbudowę połączeń autobusowych w małych miejscowościach, 0 proc. PIT dla najmłodszych oraz obniżkę podatku PIT dla wszystkich pracujących.
Taką deklarację złożył w sobotę Jarosław Kaczyński. Zapowiedź zmian w PIT rozwinął dopiero premier Mateusz Morawiecki. Zrobił to kilka godzin później, w wieczornym wywiadzie dla Telewizji Polskiej. Wtedy sprecyzował, co w zasadzie ma się zmienić i o ile.
I tak, w tym roku koszt uzyskania przychodu powędruje w górę co najmniej dwukrotnie. Na dodatek stawka podatku PIT spadnie z 18 do 17 proc. A warto przypomnieć, że od blisko dekady w Polsce płacimy podatki według dwóch stawek: 18 proc. i 32 proc.
- Krok jest bardzo ważny, ponieważ my wszystkie podatki chcemy obniżać - zapewniał w wywiadzie premier Morawiecki. - Poprzez działania, takie jak obniżenie PIT-u z 18 na 17 proc., dokładamy się jeszcze do zwiększenia wynagrodzenia netto wszystkich pracowników - wyjaśniał.
Zmiany mają zacząć obowiązywać już w lipcu tego roku. To by oznaczało, że już od sierpnia na kontach Polaków pojawiłoby się więcej pieniędzy. Polacy zarabiający pensję minimalną w wysokości 2250 zł brutto, w ciągu roku zyskają 446 zł "na rękę". Na koncie zamiast 1633 zł co miesiąc zobaczą 1670 zł.
Jak wynika z szacunków money.pl, zarabiający 2,5 tys. zł brutto mogą liczyć w ciągu roku na dodatkowe 472 zł na rękę. Miesięcznie to wyższa pensja o około 40 zł. Im wyższy zarobek w ciągu miesiąca, tym wyższy zysk na zmianach.
Zarabiający 6 tys. zł brutto (czyli 4,2 tys. zł na rękę) w ciągu roku zyskają 834 zł (również na rękę). To oznacza, że co miesiąc na koncie pojawi się o 70 zł więcej. Ci, którzy mogą liczyć na pensję w wysokości 8 tys. zł brutto (czyli 5,6 tys. zł na rękę), zyskają w ciągu roku ponad 1 tys. zł.
Warto przy okazji wyjaśnić kilka kwestii. Po pierwsze, czym jest koszt uzyskania przychodu. Zgodnie z przepisami to po prostu wydatek poniesiony w celu uzyskania przychodu. Jak wpływa na pensję? Koszty zmniejszają przychód i w ten sposób uzyskujemy comiesięczny dochód. A to właśnie dochód jest opodatkowany podatkiem PIT (w wysokości 18 proc.).
Zarówno koszt uzyskania przychodu, jak i stawka podatku, są kluczowe dla końcowej wypłaty. Kwota kosztów od lat jest na niezmiennym poziomie. W przypadku umów o pracę wynosi 111 zł 25 groszy dla osób pracujących w miejscu zamieszkania lub 139 zł 6 groszy dla osób dojeżdżających.
Wyjaśnijmy też, jak liczyliśmy nowe stawki. Przede wszystkim zmiany wyliczone są dla osób pracujących w ramach umowy o pracę oraz - niedojeżdżających do pracy dalej niż ich miejsce zamieszkania. W wyliczeniach założyliśmy, że koszt uzyskania przychodu powędruje do okolic 222 zł. O "przynajmniej dwukrotności" wspominał premier. Założyliśmy również, że zmiana stawki PIT z 18 do 17 proc. dotknie wszystkich pracowników - nie pojawi się żaden dodatkowy próg podatkowy.