"Pandemia, trudna sytuacja ekonomiczna i kryzys migracyjny związany z wojną w Ukrainie nie obniżyły aspiracji płacowych młodych Polaków. Przeciwnie, ich oczekiwania dotyczące wynagrodzenia netto, które byliby skłonni zaakceptować, nieco wzrosły", czytamy w raporcie "Młodzi Polacy na rynku pracy 2022" przygotowanym przez PwC.
O jakich stawkach marzą młodzi? Według badania przeprowadzonego przez PwC mediana oczekiwań kształtowała się w 2022 roku na poziomie 4863 zł netto, w porównaniu z rokiem 2021 wzrosła o 350 zł. Badanie przeprowadzono na próbie 2023 osób w wieku do 27. roku życia, ponad połowa z nich jeszcze studiowała, co trzeci badany pochodził z Warszawy.
Oczekiwania kontra rzeczywistość
Średnie wynagrodzenia młodych absolwentów można śledzić przez system ELA. – Osoby, które ukończyły w 2020 r. studia, zarabiały zaraz po ukończeniu średnio kwotę 4384 zł brutto. Przy czym doświadczenie zawodowe zdobyte na studiach dawało premię do pierwszej pensji w kwocie 300 zł brutto. Jak widać, są to wyniki znacząco odbiegające od oczekiwań młodych. Te wyniki są również znacząco różne od średnich wynagrodzeń w gospodarce – mówi w rozmowie z money.pl Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan.
Jak wynika z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń i danych udostępnionych dla money.pl, mediana miesięcznych wynagrodzeń brutto w 2021 r. dla osób w wieku 18-25 lat to 4400 zł, a dla osób w wieku 26-30 lat – 5500 zł brutto. Z kolei ostatnie dane Głównego Urzędu Statystycznego z października 2020 r. mówiły o tym, że osoby w wieku do 24 lat zarabiały średnio 3982,74 zł brutto, a w wieku 25-34 – 5354,21 zł brutto.
Dla porównania w 2021 r. aspiracje studentów i absolwentów pytanych przez PwC wynosiły 4500 zł netto, w 2022 r. stawka wzrosła do 4863 zł netto.
– Oczekiwania płacowe młodych znajdują się na wyższych poziomach niż w ostatnich latach. Jest to związane z rosnącymi kosztami życia, które powodują, że i ta grupa oczekuje wyższych dochodów. W warunkach niskiego bezrobocia i silnej konkurencji o pracowników taka postawa wydaje się racjonalna. Szczególnie że otoczenie wysokiej inflacji i zacieśniania polityki monetarnej powodują, że dla osób młodych koszty wejścia w dorosłość poszły jeszcze wyżej, niż to było dotychczas – tłumaczy w rozmowie z nami Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Braki w podstawowych kompetencjach
Mariusz Zielona z Konfederacji Lewiatan zwraca uwagę w rozmowie z money.pl, że młodym wchodzącym na rynek pracy często brak podstawowych umiejętności. Jednocześnie zaznacza, że młodzi wciąż są uważani za jedną z grup defaworyzowanych na rynku pracy.
– To właśnie osoby poniżej 30. roku życia doświadczają dużo większego problemu bezrobocia. To oni również w chwilach, gdy gospodarka spowalnia, a rynek pracy zaczyna wypychać pracowników, tracą pracę w pierwszej kolejności – mówi w rozmowie z money.pl Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan.
– To osoby, które z punktu widzenia wymagań rynku pracy mają braki w zakresie podstawowych kompetencji. Dla przykładu nie mają prawa jazdy, nie potrafią wykonać często, wydawałoby się, prostych czynności, np. odbioru kogoś z lotniska (po co, skoro można zrobić to poprzez jednego z wielu dostawców usług transportowych) – dodaje Mariusz Zielonka.
Sprostanie oczekiwaniom
Płace są wyraźnie o wiele ważniejsze dla młodych w porównaniu z poprzednimi edycjami badania PwC. Dla 57 proc. najważniejsze były w pracy wysokie wynagrodzenia (w 2020 r. było to 43 proc., a w 2021 r. - 47 proc.). Jednocześnie trudne do zaakceptowania byłyby dla absolwentów i studentów nieadekwatne zarobki do oczekiwań (45 proc.) tak samo, jak wysoki poziom stresu.
Jak zaznacza Andrzej Kubisiak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, pracodawcy mogą mieć trudności ze sprostaniem oczekiwań młodych.
– Głównie ze względu na obecny na wielu wymiarach wzrost kosztów prowadzenia działalności. Widoczny choćby po stronie cen energii, paliw czy materiałów. W ostatnich miesiącach koszty pracy są jednak jedną z kluczowych barier do prowadzenia działalności biznesowej. Zarówno w badaniach koniunktury GUS, jak i Miesięcznym Indeksie Koniunktury PIE i BGK ta bariera wyprzedza choćby niedobory kadrowe – mówi w rozmowie z nami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
I dodaje, że należy pamiętać, że w kolejnych kwartałach czeka zarówno polską, jak i światową gospodarkę spowolnienie, które może przełożyć się na ochłodzenie rozgrzanych rynków pracy.
– Wówczas oczekiwania kandydatów będą jeszcze trudniejsze do zrealizowania przez firmy, które będą musiały poradzić sobie z ograniczonym popytem na swoje produkty i usługi – podsumowuje Andrzej Kubisiak z PIE.
Weronika Szkwarek, dziennikarka money.pl