Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Agnieszka Zielińska
Agnieszka Zielińska
|

Od czterech lat czekają na mieszkania. Deweloper wziął pieniądze i nie skończył budowy

364
Podziel się:

Wpłacili pieniądze na upragnione mieszkania i zostali z pustymi rękami. Ich środki, zamiast na rachunek powierniczy, trafiły na konto dewelopera, który zostawił niedokończoną budowę. 42 rodziny, które miały zamieszkać na Osiedlu Dębowym w Kaliszu, od czterech lat walczą o sprawiedliwość.

Od czterech lat czekają na mieszkania. Deweloper wziął pieniądze i nie skończył budowy
42 rodziny, które miały zamieszkać na Osiedlu Dębowym w Kaliszu, od czterech lat walczą o sprawiedliwość

Niedoszli mieszkańcy Osiedla Dębowego w Kaliszu są u kresu wytrzymałości. Zamiast mieszkań, za które zapłacili, opłacają prawników i protestują, aby przypomnieć o swoim losie.

- Podpisaliśmy umowę z deweloperem w sierpniu 2017 roku z datą odbioru mieszkania w czerwcu kolejnego roku. Pani w biurze sprzedaży mówiła, że to pewna firma, która nie ma długów, a deweloperowi zależy, aby inwestycję szybko skończyć - mówi Urszula Kanecka, jedna z poszkodowanych.

Niebawem do nabywców mieszkań zaczęły dochodzić informacje, że na poprzednich inwestycjach tworzą się opóźnienia. - Na początku za opóźnienia deweloper winił wykonawców. Potem przesuwał terminy oddania mieszkań, w końcu stał się dla nas nieuchwytny - dodaje poszkodowana.

Zobacz także: Patodeweloperka. Minister reaguje: Tam żyją ludzie, zmienimy przepisy

- Deweloper dostał blisko 9 mln zł od mieszkańców, z czego tylko 4 mln zł wpłacił na rachunek powierniczy, a pozostałe 5 mln trafiło na rachunek jego spółki. Akurat tyle zabrakło do dokończenia budowy - mówi Karolina Skrzypczyńska, adwokat poszkodowanych.

Dodaje, że wśród jej klientów są osoby, które wpłaciły na te mieszkania oszczędności życia, a teraz muszą wynajmować mieszkania albo mieszkać u rodziców.

Pieniądze trafiły na konto dewelopera

Ta sprawa znajdzie swój finał w sądzie. W lipcu tego roku prokuratora oskarżyła Sebastiana O., właściciela deweloperskiej spółki S&O, która miała wybudować osiedle, o wyłudzenie blisko 10 mln i niezłożenie wniosku o ogłoszenie upadłości jego spółki. Grozi mu za to 10 lat więzienia.

Okazuje się, że gdy kilka lat temu Sebastian O. sprzedawał mieszkania na Osiedlu Dębowym w Kaliszu, miał już długi. Zataił to jednak przez nabywcami lokali, podobnie jak fakt, że wpłacane przez nich pieniądze trafiły na jego konto, zamiast na rachunek powierniczy.

Przypomnijmy, rachunek powierniczy jest nadzorowany przez bank, a wypłaty z niego następują po ukończeniu kolejnych etapów budowy. Tymczasem w przypadku opisywanej inwestycji pieniądze wpłacane przez kupujących trafiały na konto dewelopera.

Z aktu oskarżenia wynika, że na rachunku powierniczym Sebastian O. zgromadził ponad 4,7 mln zł, a poza nim około 5,3 mln zł. Klienci, którzy podpisywali akty notarialne, o niczym nie wiedzieli. Tymczasem deweloper z ich pieniędzy spłacał m.in. stare długi.

Chcą, aby uznano ich za pokrzywdzonych

W sierpniu ubiegłego roku doszło do upadłości firmy S&O. Do spółki wszedł syndyk, który zgodził się na dokończenie budowy Dębowego Osiedla. - To pierwsza tego typu inwestycja w Polsce, w której syndyk zdecydował się na dokończenie takiego przedsięwzięcia - twierdzi Karolina Skrzypczyńska.

Dokończenia budowy nie chciał podjąć się żaden deweloper. Zdecydowało się na to Kaliskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. Waldemar Mirowski, syndyk masy upadłościowej S&O, twierdzi, że osiedle powstało niezgodnie z projektem. Ma ono tyle usterek, że gdyby o nich wiedział, nie wie, czy kontynuowałby budowę. Zrobił to jednak ze względu na poszkodowanych.

Według niego termin zakończenia robót w listopadzie 2021 roku jest realny. Dokończenie budowy mieszkańcy muszą finansować jednak sami. W sumie dopłacą więc jeszcze blisko 2 mln zł. Syndyk uważa, że i tak mieszkania będą tańsze od obecnych cen rynkowych.

Poszkodowane rodziny liczyły również na to, że uda im się odzyskać część środków ze sprzedaży działki należącej do dewelopera. Tymczasem okazało się, że grunt o pow. 5 ha został przez niego sprzedany. - Działkę, która według wyceny warta była 5 mln, sprzedał za 2,5 mln zł, z czego dostał 1,5 mln zł. - informuje Karolina Skrzypczyńska.

Adwokatka dodaje, że nabywcą została spółka z Leszna, z kapitałem zakładowym w wysokości 50 tys. zł, niezatrudniająca pracowników i niewykazująca sprawozdań w KRS. - Obecnie wystawiła ona ten grunt na sprzedaż za 9,7 mln zł - dodaje adwokat.

Prokuratura umorzyła jednak ten wątek śledztwa, a sąd podzielił stanowisko prokuratury.

Mieszkańcy oskarżają też notariuszkę, która sporządzała umowy zakupu lokali. - Notariusz w aktach notarialnych zawarła zapis, że kupujący zgadzają się na wpłatę pieniędzy na rachunek spółki zamiast na powierniczy. Nie poinformowała ludzi, że taki zapis jest niekorzystny, a przepisy prawa obligują ją do tego - twierdzi Karolina Skrzypczyńska.

Tymczasem Sebastian O. nie przyznaje się do zarzutów. W prokuraturze tłumaczył, że jego problemy wynikały ze wzrostu cen, czego nie mógł przewidzieć. Prokuratura na poczet postępowania zabezpieczyła udziały w spółce w wysokości 2,9 mln zł, zabezpieczyła hipotekę na jego nieruchomościach. Próbowaliśmy się z nim skontaktować, niestety bez skutku. Odkąd jego biznes upadł, namierzenie go i nawiązanie kontaktu jest utrudnione.

- Ta sytuacja pokazuje, że nawet dobry zamek w drzwiach nie chroni nas przed włamaniem. Ustawa deweloperska, teoretycznie ma chronić nabywców przed takimi sytuacjami, co nie oznacza, że nie są one niemożliwe - mówi Jacek Kosiński, partner kancelarii Jacek Kosiński Adwokaci i Radcowie Prawni.

Dodaje, że nie jest to zwykła upadłość, bo w grę wchodzi przestępstwo. - Sąd może zobowiązać dewelopera do naprawienia szkody i obwarować to warunkami, które, jeśli nie będą spełnione, to może on trafić do więzienia. Dostanie też zakaz prowadzenia działalności gospodarczej - podsumowuje Jacek Kosiński.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(364)
WYRÓŻNIONE
Mick
3 lata temu
10 lat na nasz koszt za ukradzenie 10 milionów i to ma być sprawiedliwe? A gdzie zwrot ukradzionych pieniędzy i to z odsetkami, gdzie zadość uczynienie za niewywiązanie się z umowy, gdzie zwrot kosztów poniesionych przez inwestorów które musieli ponieść bo nie dostali swoich mieszkań? Krętacz powinien zostać tylko w skarpetkach.
TT1
3 lata temu
Polska to bantustan. Tu nie ma żadnej cywilizacji.
pasikonik
3 lata temu
Rząd skoncentrowany jest wyłącznie na słupkach sondażowych i polepszaniu życia wszelkiej patologii. Prawo i sprawiedliwość kojarzy się już tylko z nazwą partii rządzącej i nie ma nic wspólnego z praworządnością. Nieuczciwi deweloperzy na pewno zagłosują na PiS.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (364)
weloper
3 lata temu
A ja tego płaszcza nie mam bo jest już na Karaibach i co mi zrobicie ?? No co ? Gdybyście mogli to już byście zrobili tak że dobrze że ten płaszcz tam przesłałem !
Franciszek
3 lata temu
A deweloper siedzi już w Tajlandii i buduje Hotel albo Condominium czyt. Apartamentowiec dla turystów!!! Ha ha ha i co mu zrobicie ?!?!?!?
prawo, ale ja...
3 lata temu
Czy może deweloper sprzedać domy bez prawomocnych decyzji o warunkach zabudowy, zostały usunięte z obiegu prawnego po wyrokach WSA i NSA, co wiąże się z tym że decyzje zależna czyli decyzje o pozwoleniu na budowę również powinny być usunięte z obiegu prawnego.
niki
3 lata temu
tak Polska za pis wstała z kolan xD PRzez tych nieudaczników będziemy utrzymywać i czechów i niemców xD
prorok nie ży...
3 lata temu
Czy ktoś wymyślił już mobilne szubienice bo już niedługo będą potrzebne aby ukarać złodziei! Nie było rozlewu krwi w 1989 roku ale niewyrośnięty prezes do tego doprowadzi może jeszcze w tym roku. Należy przygotować sobie zapasy żywności aby nie głodować!
...
Następna strona