5929,05 zł – tyle według GUS zarabia przeciętnie Polak zatrudniony w sektorze przedsiębiorstw. To ostatnie dane obejmujące płace z marca. GUS zestawił je z płacami za marzec 2020 r. i wyszło mu, że są one wyższe o 8 proc. Ale to nie jest ostatnie słowo GUS.
Jak prognozują niektórzy eksperci, w kwietniu i maju 2021 r. nastąpi dalszy wzrost wynagrodzeń, a przyrosty rok do roku będą już dwucyfrowe. Nie wszyscy są jednak optymistami.
- Wzrost wynagrodzeń wydaje się nielogiczny w czasach dużej niepewności i zagrożenia dalszego funkcjonowania dla części przedsiębiorstw – zauważa Monika Fedorczuk, ekspertka rynku pracy z Konfederacji Lewiatan.
Dodaje, że warto sobie uświadomić, że dane GUS dotyczą wyłącznie przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 9 osób, a więc obejmują zarobki 6 mln z 16 mln pracujących.
Jednym wiedzie się coraz lepiej, innym coraz gorzej
Do tego trzeba jeszcze dodać, że w marcu br. zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło. W firmach zatrudniających powyżej 9 osób pracowało 6 mln 330 tys. osób, co oznacza spadek o 1,3 proc. w ciągu roku.
- Dane te pokazują, że – mimo środków pomocowych – sektor przedsiębiorstw ogranicza choć w niewielkim stopniu zatrudnienie, próbując dostosować je do bieżących potrzeb – podkreśla ekspertka.
Skoro nie jest różowo, to skąd te wysokie płace?
Według ekspertki "wynik" mogły zrobić zarobki w dużych firmach z udziałem kapitału zagranicznego oraz spółki Skarbu Państwa typu ORLEN czy KGHM.
- Jeśli chodzi o sektor mikro i małych przedsiębiorstw, to wynagrodzenia są tam zdecydowanie niższe, niż wskazują dane GUS. Niestety, GUS nie podaje tych danych z taką częstotliwością jak wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw – przypomina Fedorczuk.
Jak zwraca uwagę nasza rozmówczyni, średnie wynagrodzenie i dynamika wzrostu bardzo różnią się w zależności od branży.
Dla przykładu (dane za I kwartał 2021) wynagrodzenie w branży "wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę" wyniosło 8431,67 zł i wzrosło w stosunku do stycznia 2020 r. o 5,7 proc.
Dużo gorzej jest w branży "zakwaterowanie i gastronomia". Tam średnie zarobki wynosiły w styczniu br. 3818, 26 zł i spadły o 3,1 proc. w stosunku do roku ubiegłego. Mowa tu o firmach, które zatrudniają powyżej 9 osób.
To nie państwowe koncerny za tym stoją
Jakub Rybacki, analityk zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego, ma nieco odmienne wyjaśnienie dla rosnących w kryzysie wynagrodzeń. Jego zdaniem spółki Skarbu Państwa nie miały wpływu na wynik badania GUS.
- Wynagrodzenia w sektorze producentów koksu i ropy naftowej, gdzie dominują Orlen i Lotos, spadły o 13 proc. rok do roku. W przypadku górnictwa nastąpił wzrost wynagrodzeń o 4,6 proc. - jest on o prawie połowę niższy, niż średnia dynamika dla wszystkich firm – podkreśla analityk.
Zdaniem Jakuba Rybackiego, wynagrodzenia rosną obecnie najszybciej w handlu i przemyśle – zwłaszcza w sektorze farmaceutycznym i chemicznym. Płace w sektorze IT rosną natomiast wolniej niż średnia dla gospodarki.
- Płace będą dalej rosły, chociaż zmiany będą zróżnicowane między branżami – ocenia nasz rozmówca i dodaje, że pracodawcy w firmach przemysłowych, budownictwie czy handlu wciąż narzekają na brak rąk do pracy, co wymuszać będzie podwyżki.
Najprawdopodobniej wolniej będą rosły natomiast wynagrodzenia dla pracowników biurowych – w tym przypadku pracodawcy mogą starać się uatrakcyjniać warunki pracy np. poprzez oferowanie bardziej elastycznych godzin zatrudnienia czy pracy zdalnej.
Z kolei zdaniem Andrzeja Kubisiaka, dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego, kolejne raporty dotyczące wynagrodzeń z GUS wskażą już nie jednocyfrowe, ale dwucyfrowe wzrosty. Bazą do porównania są bowiem zarobki z kwietnia i maja ubiegłego roku, kiedy pracodawcy już zwalniali lub obniżali wynagrodzenia pracownikom o 20 proc., wysyłając ich na postojowe.
Średnią 5,9 tys. brutto za marzec dyrektor Kubisiak tłumaczy m.in. premiami kwartalnymi oraz jednym dodatkowym dniem pracy w marcu.
Dlaczego średnia płaca jest ważna?
Wartość średniego wynagrodzenia jest bardzo ważnym wskaźnikiem. Jest podstawowym czynnikiem determinującym skalę waloryzacji rent i emerytur.
To także ważny element dla umów komercyjnych – regulaminy abonamentowe zawierają zapisy pozwalające zmienić warunki świadczenia usług w momencie określonego wzrostu wynagrodzeń.
Przeciętny Polak jednak nie istnieje, a średnie wynagrodzenie odbiega od rzeczywistości. Eksperci są zgodni, że mediana wynagrodzeń (wartość środkowa) byłby dużo lepszym wskaźnikiem. Tyle, że dużo trudniej go pozyskać.
GUS zbiera dane dotyczące rozkładu wynagrodzeń i mediany z dużym opóźnieniem – ostatnie informacje dotyczące mediany pochodzą z października 2018 roku.
- W tym okresie mediana wynagrodzeń wynosiła 4095 złotych, co stanowiło 82 proc. średniego wynagrodzenia, które wtedy wynosiło niecałe 5005 zł – przypomina Jakub Rybacki.
Zapytaliśmy firmę Sedlak&Sedlak, która specjalizuje się w raportach płacowych, ile ich zdaniem wynosi aktualna mediana zarobków Polaków.
W odpowiedzi otrzymaliśmy wyliczenie, że jest to kwota 5316 zł miesięcznie. Zatem o 609 zł mniej, niż wynosi ostatnia średnia płaca w GUS.
Eksperci są zgodni, że kolejna publikacja GUS prawdopodobnie pokaże już mniejszą rozbieżność pomiędzy średnią, a medianą.
Wpływ na to miały duże podwyżki płacy minimalnej, które skutkowały silniejszym wzrostem wynagrodzeń pracowników o niskich zarobkach, ale również tych lepiej zarabiających.
- Kiedy rośnie płaca minimalna, rosną też wynagrodzenia osób lepiej zarabiających. To efekt domina - przyznaje Agnieszka Pietrasik, dyrektor wykonawcza w firmie Hays Poland.
Według ekspertki kolejne miesiące również przyniosą wzrosty wynagrodzeń, chociaż ich dynamika może nie być już tak duża, jak obecnie.
Szczególnie optymistyczna wg dyrektor Pietrasik jest zapowiedź rządu odmrożenia całej gospodarki. Jej zdaniem obecny rynek pracy nie jest już rynkiem ani pracodawcy, ani pracownika, ale kompetencji.