Aktualizacja: 11:15
Pisma, które otrzymali polscy przedsiębiorcy, zawiadamiają, że ich firmy zostały zakwalifikowane "do kategorii odbiorców podlegającym ograniczeniom w 12. stopniu zasilania". Jak dalej wyjaśnia Polska Spółka Gazownictwa, jest to równoznaczne z tym, że "w przypadku wprowadzenia ograniczeń w poborze gazu ziemnego, ograniczenia będą odpowiadały zerowej godzinowej i dobowej ilości gazu ziemnego pobieranego w danym punkcie".
Ta informacja zelektryzowała właścicieli części firm. W sieci zawrzało, kiedy kolejni przedsiębiorcy udostępnili swoją korespondencję. Trudno się dziwić, skoro istnieje groźba, że mogą zostać odcięci od gazu.
Pismo otrzymał między innymi pan Grzegorz, właściciel pizzerii na Śląsku. Zaniepokoiło go, że dopiero co - podobnie jak inni przedsiębiorcy - otrzymał podwyżkę rachunków za gaz zużywany przez jego lokal, a teraz musi kalkulować ryzyko wyłączenia gazu i czasowego zorganizowania sobie innego źródła. - Mam pizzerię, 120 m2 lokal i dzisiaj dostałem takie pismo. A w styczniu podwyżkę ceny gazu o 80 proc. - zaznacza.
Dlaczego przedsiębiorcy otrzymują pisma?
Zapytaliśmy PSG, co jest przyczyną rozsyłania przez spółkę tych pism w obecnym terminie. Jak przekazała spółka "obowiązek informowania wynika z Ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o zapasach ropy naftowej, produktów naftowych i gazu ziemnego oraz zasadach postępowania w sytuacjach zagrożenia bezpieczeństwa paliwowego państwa i zakłóceń na rynku naftowym oraz faktu wykonawczego do tej ustawy tj. Rozporządzenia Rady Ministrów z 17 lutego 2021 r. w sprawie sposobu i trybu wprowadzania ograniczeń w poborze gazu ziemnego".
Szerzej wyjaśnił nam to Urząd Regulacji Energetyki, wskazując, że przygotowywanie planów wprowadzania ograniczeń jest działaniem rutynowym, odbywającym się corocznie od wielu już lat.
Polskie przepisy zostały dostosowane do unijnych regulacji i nowe rozporządzenie w tej sprawie wprowadzone zostało w kwietniu 2021 r. Nie jest więc to zapis nowy, jednak obecna sytuacja na rynkach gazu i energii wyczuliła przedsiębiorców na wszelkie niepokojące sygnały. Jak uspokaja Agnieszka Głośniewska, rzecznik URE, przesyłanie tego typu informacji jest jednak działaniem standardowym i nie wynika z bieżącej sytuacji czy to na wschodzie Europy, czy w związku problemami na rynku gazu.
Dlaczego wiec akurat teraz? Każdy operator systemu przesyłowego lub dystrybucyjnego gazu musi w 14 dni od dnia otrzymania decyzji Prezesa URE o zatwierdzeniu planu ograniczeń, przekazać informacje o maksymalnych godzinowych i dobowych ilościach poboru gazu ziemnego w poszczególnych stopniach zasilania swoim odbiorcom. Ponieważ plan dla PSG został zatwierdzony, spółka rozsyła stosowaną informację przedsiębiorcom.
12 stopni zasilania
Do czego w ogóle potrzebne są plany wprowadzania ograniczeń? Chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa dostaw gazu czy energii. - Opracowane przez tych operatorów dokumenty na wypadek wystąpienia sytuacji kryzysowej pozwalają na zapewnienie ciągłej i bezpiecznej pracy systemu gazowego, a co za tym idzie na dostarczenie gazu ziemnego do możliwie maksymalnego kręgu odbiorców oraz zabezpieczenie dostaw do odbiorców chronionych przed ograniczeniem dostaw gazu w sytuacji ewentualnego jego deficytu - zaznacza Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka URE.
Choć niektórzy przedsiębiorcy mogą czuć się poszkodowani, to właśnie w sytuacji krytycznej, niedoborów gazu, ich kosztem ogranicza się zużycie, aby zapewnić dostawy do najwrażliwszych odbiorców, a więc gospodarstw domowych, podmiotów świadczących usługi społeczne, jak np. przychodni, szpitali, szkół, ale też pewnej cześci firm wymienionych w rozporządzeniu.
Jak informuje Agnieszka Głośniewska, najpierw to odbiorcy podają operatorowi informację o tzw. minimalnej ilości gazu ziemnego, której pobór nie powoduje u nich zagrożenia. Ten uwzględnia je oraz kwalifikuje do poszczególnych stopni zasilania i potem umieszcza to w umowach, które teraz rozsyła.
Rozporządzenie rozszerzyło skalę, w jakiej można się poruszać - z 10 do 12-stopniowej. Stopnie zasilania mówią o tym, jak dużo może pobrać gazu z sieci dane przedsiębiorstwo w sytuacji ogłoszenia ograniczeń poboru.
Pierwszy stopień oznacza, że - w tym wypadku gaz ziemny, ale może być to również energia elektryczna - można pobierać w ilości określonej w umowie. Z drugiej strony, 12. stopień oznacza zerowy pobór gazu, czyli w praktyce odcięcie odbiorcy od gazu.
Kiedy może dojść do ograniczeń?
Co się musi stać, aby doszło do graniczeń? Są to wszelkiego rodzaju sytuacje kryzysowe. A więc na przykład zagrożenie bezpieczeństwa paliwowego państwa, nieprzewidziany wzrost zużycia gazu ziemnego przez odbiorców, wystąpienie zakłóceń w przesyle albo awarii.
Oprócz tego, ustawa przewiduje też możliwość wprowadzenia ograniczeń w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa funkcjonowania sieci gazowych albo konieczności wypełnienia przez Rzeczpospolitą Polską zobowiązań międzynarodowych.
Jak zaznacza rzeczniczka URE, ograniczenia w poborze gazu ziemnego mogą być wprowadzane na terenie Polski lub w części kraju.
Warto zaznaczyć, że w świetle przepisów przedsiębiorstwa energetyczne nie ponoszą odpowiedzialności za skutki wprowadzanych ograniczeń. Operator systemu powinien przy tym poinformować co najmniej na 10 godzin wcześniej przed wprowadzeniem ograniczeń, które obowiązuje przez okres 12 godzin.
Przedsiębiorcy, którzy mogą być objęci ograniczeniami, muszą sobie to ryzyko wkalkulować w biznes. Powinni więc znaleźć alternatywę dla dostaw gazu poza sieciowym gazem skroplonym LNG albo korzystać z innego źródła energii. W najgorszym razie czeka taką firmę czasowe wstrzymanie produkcji.
Niezastosowanie się do ograniczeń grozi karą finansową. Wysokość kary zależy od ilości pobranego gazu ziemnego w okresie przekroczenia mocy wynikającej z wprowadzonych ograniczeń.