Money.pl dotarł do pisma, które przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda wysłał do ministra sprawiedliwości. O sprawie szerzej pisaliśmy TUTAJ. Szef związku zwrócił się do Zbigniewa Ziobry o przeprowadzenie czynności sprawdzających lub o wszczęcie postępowań karnych względem osób, które w "uporczywy oraz złośliwy sposób powierzają pracownikom czynności związane z handlem w niedziele i święta". Związek chce, aby łamanie zakazu nie było jak dotychczas wykroczeniem, tylko przestępstwem.
Piotr Duda w liście do ministra sprawiedliwości przekonuje, że "przedsiębiorcom opłaca się łamać prawo", bo wymierzana kara grzywny jest na tyle niska, że uzyskany przez przedsiębiorców dochód z działalności handlowej w niedziele z nadwyżką ją rekompensuje.
Sklepy wykorzystują przepisy
Po wprowadzeniu zakazu handlu w niedziele sklepy szybko wykorzystały luki w przepisach i masowo przekształcały się w punkty pocztowe, co doprowadziło do tego, że przepisy stały się fikcją. Uszczelniono więc ustawę, co miało zagwarantować, że duże markety i dyskonty przestaną być otwierane w niedziele. To pomogło, ale tylko na chwilę, bo znalazła się kolejna furtka.
W pewnym momencie sklepy Intermarche stały się klubem czytelniczym, a w jednym ze sklepów Bricomarche na Dolnym Śląsku otwarta została wypożyczalnia rowerów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W sierpniu głośno też było o pomyśle Biedronki, która przygotowywała "wypożyczalnię książek", dzięki której mogłaby otworzyć swoje sklepy także w niedziele niehandlowe. Plany te wywołały medialną burzę. Skrytykowali je nie tylko niektórzy pracownicy oraz związkowcy. Oburzenia nie kryli także przedstawiciele partii rządzącej, a nawet członkowie rządu. Ostatecznie Biedronka zrezygnowała z otwarcia sklepów w niedziele niehandlowe. Czy na zawsze? Tego nie wiadomo, bo sieć nie odpowiada na pytania money.pl.
Posłom PiS podoba się pomysł "Solidarności"
Resort sprawiedliwości reaguje na pismo związkowców.
List został skierowany do Prokuratury Krajowej. Tam po rzetelnej weryfikacji i zbadaniu wszystkich opisanych przypadków otrzymamy informację zwrotną. Wtedy też rozważymy, co z tym problemem dalej zrobić - mówi money.pl członek Solidarnej Polski, wiceminister resortu sprawiedliwości Marcin Warchoł.
Choć konkretnych rozwiązań jeszcze nie ma, to posłowie PiS nie ukrywają, że pomysł związkowców im się podoba.
- Oczywiście, że zagłosowałbym za tym projektem. Poparłbym takie rozwiązanie, ponieważ z zasady jestem przeciwko nieuczciwej konkurencji, przeciwko pazerności niektórych środowisk w handlu, które gonią za zyskiem - mówi money.pl poseł PiS Janusz Śniadek, który współtworzył ustawę o zakazie handlu.
Za uszczelnieniem systemu jest także wiceszef MEiN Wojciech Murdzek. - Intencja autorów przepisów była zupełnie inna. Obchodzenie prawa w taki sposób to rysa na wizerunku skutecznego państwa - przekonuje Wojciech Murdzek.
Zupełnie inne zdanie w tej kwestii ma opozycja.
To absolutnie zły pomysł. Mamy aktualnie potężny kryzys i działania powinny iść w takim kierunku, aby uwolnić handel w niedziele, gwarantując pracownikom odpowiednie wynagrodzenie. To byłoby racjonalne. Zaostrzenie przepisów może tylko dobić gospodarkę - mówi money.pl poseł Mirosław Suchoń (Polska 2050).
Malwina Gadawa, dziennikarka i wydawca money.pl