Jak czytamy w "Global Wage Report 2022-23", pogorszenie sytuacji na światowym rynku pracy szczególnie dotkliwie odczuwają najgorzej zarabiający mieszkańcy Ziemi. Dodatkowo, kryzys związany z rosnącymi kosztami życia uderza po nich tuż po tym, jak zostali poszkodowani w trakcie fali bezrobocia, która wybuchła z powodu pandemii COVID-19.
Po pandemii w świat uderza kryzys rosnących kosztów życia
Zebrane przez ILO dane z 30 krajów z całego świata wskazują, że statystyczna osoba pracująca w okresie 2020-21 z powodu pandemii straciła średnio 6 swoich tygodniowych pensji. Nie wszystkie grupy traciły jednak w równym stopniu. Zdecydowanie bardziej poszkodowane były kobiety, pracownicy nieregulowanych sektorów, najgorzej zarabiający w krajach rozwiniętych oraz ogólnie obywatele krajów średniego i niskiego dochodu.
Przykładowo, gdy w krajach rozwiniętych poziom zatrudnienia zdążył powrócić do poziomów sprzed pandemii, w krajach średniego i niskiego dochodu dalej jest on niższy w porównaniu z 2019 r. Szczególnie źle wyglądają statystyki wśród najgorzej zarabiających mieszkańców krajów o niskim dochodzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
ILO szacuje, że świat wróci do równowagi, rozumianej jako sytuacja sprzed pandemii, dopiero około 2026 r., a kryzys związany z gwałtownym wzrostem kosztów życia będzie głównym problemem na świecie jeszcze przez cały 2023 r.
Jak wynika z raportu ILO, minimalne wynagrodzenie nie nadążało w latach 2020-22 za rosnącą inflację m.in. w Bułgarii, Hiszpanii, Sri Lance, Korei Południowej, Wielkiej Brytanii czy USA. Z kolei średnia realna płaca w 2022 r. jest niższa, niż przed kryzysem w 2008 r., we Włoszech, Japonii, Meksyku czy Wielkiej Brytanii.
Spadek realnych wynagrodzeń odbywa się mimo wzrostu produktywności. Ta dysproporcja w krajach wysoko rozwiniętych jest najwyższa od 1999 r.
ILO: W skali świata grozi nam pogłębienie nierówności i biedy
Zdaniem dyrektora generalnego ILO Gilberta F. Houngbo, globalnie jeśli problem nie zostanie w odpowiedni sposób zaadresowany przez rządy, będziemy mieć do czynienia z pogłębieniem nierówności i biedy. – Tak bardzo potrzebne światu odzyskanie pełni sił po okresie pandemii teraz stoi pod znakiem zapytania. To paliwo dla wzrostu niepokojów społecznych na całym świecie, które znacznie utrudni osiągnięcie celu, jakim jest pokój i dobrobyt nas wszystkich – stwierdza Houngbow wypowiedzi cytowanej w komunikacie.
Gwałtownie rosnące koszty życia to splot kilku czynników, wśród których wymienia się przede wszystkim rosyjską inwazję na Ukrainę i zakłócenia łańcuchów dostaw wywołane przez pandemię. W rezultacie, jak wylicza ILO, ceny żywności i energii spowodowały wzrost cen nieobserwowany w wielu krajach od ponad 40 lat. Jest to zjawisko globalne, a że by walczyć z inflacją, banki centralne praktycznie na całym świecie podwyższają stopy procentowe, co zwiększa ryzyko recesji.
Kryzys żywnościowy może wyeksportować z Afryki i Azji kolejne fale uchodźców, którzy z braku perspektyw u siebie będą poszukiwać lepszego życia w krajach bogatej europejskiej północy. Jak szacuje UNHCR, głód jest jedną z podstawowych motywacji migrantów. Aż 67 proc. uchodźców w 2021 r. pochodziło z krajów, w których trwa kryzys żywnościowy. Pozostała główne przyczyny, które się z nim także często wiążą, to wojna i niekorzystne zmiany klimatu.
Obecne, wysokie ceny żywności, które napędza m.in. rosyjska inwazja na będącą jednym z największych światowych producentów zbóż Ukrainę, tylko pogłębiają te problemy. Przykładem może być Sri Lanka, która w wyniku błędów lokalnych polityków i trudnej sytuacji makroekonomicznej stanęła w obliczu humanitarnej tragedii.
Realne płace idą w dół, a inflacja będzie spadać bardzo powoli
Światowa inflacja ma wynieść wedle prognozy IMF 8,8 proc. na koniec 2022 r., a w kolejnych latach spadać, ale powoli – do 6,5 proc. w 2023 r. i 4,1 proc. w 2024 r. W Europie 2023 rok może upłynąć pod hasłem dezinflacji, ale – jak wskazują w rozmowie z mone.pl eksperci – takie kraje jak Polska mogą mieć większe problemy ze sprowadzeniem inflacji w dół.
Na razie w dół, także w Polsce, idą realne wynagrodzenia. Wedle danych z października, w Polsce odnotowaliśmy 14,5 proc. wzrostu wynagrodzeń rok do roku, ale inflację w tym samym okresie mieliśmy na poziomie 17,9 proc. Oznacza to, że realne pensje i siła nabywcza Polaków spadają.
Jak wylicza ILO, najmocniejszy spadek siły nabywczej w 2022 r. zaobserwowano w Europie Wschodniej i Ameryce Północnej. Realne płace w tych regionach spadły w pierwszej połowie 2022 r. odpowiednio o 3,3 i 3,2 proc. W Unii Europejskiej odnotowano średnio spadek realnej płacy o 2,4 proc. Wcześniej w trakcie pandemii zaobserwowano wzrost realnych wynagrodzeń, ale – jak podkreśla ILO – wynikało to przede wszystkim z z tego, że duża liczba najgorzej zarabiających osób straciła wówczas pracę.
Co można zrobić? ILO: Podwyższać płacę minimalną i obniżać najbiedniejszym podatki
Aby przeciwdziałać kryzysowi rosnących kosztów życia, ILO rekomenduje podwyżki płac odpowiadające wzrostowi produktywności, hojniejsze ustalenia dotyczące poziomu płacy minimalnej oraz większą współpracę międzynarodową, w szczególności w obszarach przeciwdziałania zmianom klimatu, podstawowej opieki zdrowotnej i dyskryminacji kobiet.
Jednym z konkretnych sposobów na zakopywanie powstających obecnie nierówności, jaki wymienia ILO, jest obniżenie VAT-u, który jest podatkiem bardziej dotkliwym dla osób mniej zarabiających oraz wprowadzanie bonów czy ulg podatkowych dostępnych tylko dla najgorzej zarabiających.