Inflacja w Stanach Zjednoczonych wyniosła 3,2 proc. rok do roku, przewyższając oczekiwania analityków (3,1 proc. r/r). Ceny w ujęciu miesięcznym wzrosły o 0,4 proc. Inflacja bazowa osiągnęła z kolei 3,8 proc. r/r - również powyżej prognoz (3,7 proc. r/r).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inflacja w USA wyższa od oczekiwań. Plany FED niezagrożone
Dane zza oceanu skomentowali eksperci. Mikołaj Raczyński, dyrektor zarządzający platformy Portu, zauważa, że tzw. ostatnia mila w walce z inflacją będzie najprawdopodobniej najtrudniejsza. Podkreśla, że mimo szybkiego spadku inflacji ze szczytowych wartości, widać jej zakorzenienie w okolicach 3 proc., podczas gdy cel inflacyjny Rezerwy Federalnej wynosi 2 proc. Raczyński wskazuje jednak, że dzisiejsze dane nie zmieniają prognoz dotyczących rozpoczęcia obniżek stóp procentowych przez Fed w bieżącym roku, choć redukcja kosztu pieniądza będzie realizowana powoli.
Z kolei Bartosz Wałecki, analityk Michael / Ström Dom Maklerski, zaznacza, że inflacja zmierza do celu wyznaczonego przez Fed, ale bank centralny wciąż nie ma pewności, czy spadek będzie trwały. W związku z tym, jak wskazuje Wałecki, obniżki stóp procentowych w najbliższych miesiącach nie znajdą pełnego uzasadnienia.
Analityk dostrzega pewne zagrożenia w danych, w szczególności utrzymującą się inflację w podstawowych usługach. Według Wałeckiego, oczekiwany scenariusz "wyżej na dłużej" się spełnia, a w bazowym scenariuszu pierwszych obniżek stóp procentowych spodziewa się on najwcześniej w czerwcu, nie wykluczając jednak, że może to nastąpić jeszcze później.
Presja cenowa zaskoczyła i wywołała popłoch
Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl, zwraca uwagę, że w lutym dynamika CPI w USA przyspieszyła z 3,1 do 3,2 proc. r/r, a inflacja bazowa wyhamowała tylko z 3,9 do 3,8 proc. r/r. Zaznacza, że ceny konsumenckie były o 0,4 proc. wyższe niż w styczniu ze względu na drożejące paliwa, a wskaźnik z wyłączeniem energii i żywności zanotował taki sam skok jak przed miesiącem, rosnąc o 0,4 proc. m/m.
Zdaniem Sawickiego, siła presji cenowej w USA w styczniu zaskoczyła, wywołując wśród inwestorów niemały popłoch, a dzisiejsze odczyty ponownie przewyższyły prognozy. Analityk podkreśla, że inflacja wciąż jest zbyt silna, by Fed mógł natychmiast rozpoczynać obniżki, ale luzowanie polityki pieniężnej przez Fed jest nieuniknioną perspektywą, która w szerszym horyzoncie sprzyjać będzie spadkowi wartości dolara.
Sawicki zauważa, że podczas ubiegłotygodniowego sprawozdania w Kongresie, szef Fed Jerome Powell przyznał, iż większość w Komitecie ds. Operacji Otwartego Rynku jest bliska przekonania o możliwości bezpiecznego rozpoczęcia obniżek stóp procentowych. Analityk zaznacza jednak, że dzisiejsze dane zdecydowanie nie są krokiem w dobrym kierunku i oddają nieco perspektywę cięcia, gdyż za spójne z realizacją celu inflacyjnego Fed przyjmuje się miesięczne skoki cen bazowych rzędu 0,2 proc.
Obniżka stóp procentowych w USA już w czerwcu?
Ekspert Cinkciarz.pl wskazuje, że w tej chwili rynki finansowe za najbardziej prawdopodobny moment pierwszej redukcji stóp procentowych uznają posiedzenie 12 czerwca i wyceniają, że w rok stopy zostaną zredukowane o nieco ponad punkt procentowy. Jednocześnie, jak podkreśla Sawicki, złoty w skali świata jest ewenementem, gdyż praktycznie nie ma walut, w przypadku których inwestorzy wyceniają mniejszą dozę spadku kosztu pieniądza.
Analityk zaznacza, że kiedy Fed dążył do schłodzenia przekonania o bliskości obniżek, zapewniało to siłę i relatywną stabilność złotego. Teraz, gdy strach przed Fed zaczyna parować i ponownie rozpoczęło się odliczanie do pierwszych cięć, złoty mógł wznowić umocnienie. Zdaniem Sawickiego, fundamenty PLN dopełniane są przez korzystną sytuację w bilansie płatniczym, napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych, zakończenie konfliktu z UE i rozpędzającą się gospodarkę.
Sawicki prognozuje, że EUR/PLN stopniowo przesuwa się w kierunku 4,25, a kurs euro znajduje się najniżej od pandemicznego marca 2020 r. Według analityka, dwuprocentowy spadek kursu dolara z minionych dni powinien być jedynie preludium do średnioterminowych zniżek. Prognozy fintechu Cinkciarz.pl zakładają, że złoty pozostanie mocny i stabilny, a hamująca inflacja, słabnąca gospodarka i nieuniknione luzowanie polityki pieniężnej sprawią, że dolar w relacji do głównych walut ponownie pogrąży się w trendzie spadkowym. W rezultacie Sawicki spodziewa się, że USD/PLN spadnie w tym roku do 3,65.
Potężna kłótnia w RPP. Ujawniamy kulisy posiedzenia
Złoty czuły na decyzje w strefie euro i USA
Krótko po publikacji danych ze Stanów Zjednoczonych dolar zaczął się umacniać wobec złotego. W południe kurs oscylował wokół 3,92 zł, po godz. 13:00 zaczął rosnąć dochodząc do 3,94 zł. W poniedziałek sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Złoty wczoraj umocniał się wobec głównych walut o ok. 0,40-0,70 proc., osiągając najwyższe poziomy od czterech lat. Polska waluta przełamała ważną barierę względem euro, a kurs EUR/PLN spadł poniżej 4,29 zł, notując w poniedziałek po godzinie 15 poziom 4,27 zł. Ostatni raz złoty tak silny był w 2019 r. Umocnienie nastąpiło również w relacji do dolara amerykańskiego, franka szwajcarskiego i funta brytyjskiego.
Polska waluta może w niedalekiej przyszłości silnie reagować, bo na horyzoncie widoczne są już dwie ważne decyzje. Cięcie stóp procentowych mocno sygnalizuje FED, nieco bardziej subtelnie mówi też o nich EBC.
Według Adama Glapińskiego w Polsce zmian nie będzie - przynajmniej do końca czerwca.
Prof. Glapiński stwierdził też, że ewentualne decyzje Fed i EBC o obniżkach stóp nie będą automatyczną przesłanką do obniżek stóp NBP, choć prawdopodobnie umocni to złotego.
I w związku ze stanowiskiem szefa banku centralnego podtrzymują prognozę stabilizacji stóp NBP w najbliższym czasie ze względu na sygnalizowane jastrzębie nastawienie Rady. "Zakładamy natomiast możliwość obniżki stóp o 25pb w listopadzie, po zapoznaniu się przez Radę z kolejną projekcją inflacyjną" - wyjaśniają.