Kryzysy związane z pandemią zmieniły rynek pracy na całym świecie. Pracownicy opuścili biura, żeby pracować z domu. Część z nich nie wróciła już do stacjonarnej pracy.
Niemało pracodawców przegrało z lockdownami i pogarszającą się sytuacją ekonomiczną. Dla ich pracowników oznacza to bezrobocie. Cudza niedola to niestety okazja dla przestępców.
"The Wall Street Journal" informuje, że w latach 2019-2022 odnotowano w Stanach Zjednoczonych 104 tys. oszustw związanych z fikcyjnymi ofertami o pracę. W 2021 r. w wyniku działań tego typu oszustów Amerykanie stracili łącznie 200 mln dol.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spece od IT na celowniku oszustów
Co ciekawe, fikcyjne firmy oferujące rzekomo zatrudnienie wzięły sobie za cel pracowników sektora IT. "The Wall Street Journal" informuje, że oszuści tworzą nie tylko fikcyjne ogłoszenia o pracę, ale i całe strony internetowe. Ma to uwiarygodnić ich działania.
Metoda "na pracodawcę". Jak to działa?
Swoimi spostrzeżeniami związanymi z fałszywymi pracodawcami podzieliła się była rzeczniczka Departamentu Pracy, Jane Oates, która obecnie szefuje organizacji Working Nation. W rozmowie z "The Wall Street Journal" tłumaczy, że potencjalni pracownicy z branży technologicznej są łatwym kąskiem dla oszustów, ponieważ można od nich wyłudzić więcej pieniędzy. Łatwiej także podszyć się pod mały start-up, który dopiero wchodzi na rynek pracy.
Kobieta radzi, by w takich sytuacjach dokładnie przyjrzeć się potencjalnej firmie. Jak mówi, przed przesłaniem CV warto poszukać informacji o pracodawcy w sieci, a także sprawdzić jego konta na platformach społecznościowych. Lampka ostrzegawcza powinna zapalić się wtedy, gdy ogłoszenie jest przygotowane w sposób nieprofesjonalny: roi się w nim od błędów, a stawka za pracę jest podejrzanie wysoka - ostrzega czytelników "The Wall Street Journal".
Oates dodaje, aby nie podawać poufnych danych. Szczególnie wtedy, gdy komunikatory, z pomocą których nawiązywany jest kontakt, nie są zaszyfrowane. Kategorycznie odradza również ponoszenia jakichkolwiek kosztów związanych z pracą przed podpisaniem pierwszej umowy i otrzymaniem wynagrodzenia.
Pracodawca się nie ukrywa
Obecnie rozmowy o pracę przeprowadzane są także online, co często usypia czujność kandydatów. Dla niektórych to spore ułatwienie, problem w tym, że ułatwia to pracę także oszustom. O swoim doświadczeniu w "WSJ" opowiedziała Tracy Alcaide, graficzka z Kalifornii. - Podczas rozmowy "o pracę" zapaliło mi się kilka czerwonych lampek - przyznała. Dodała jednak, że gdy była na rozmowie kwalifikacyjnej, czuła ekscytację i nie zwracała na nie uwagi.
Jak relacjonowała, jedna z rozmów z "pracodawcą" odbywała się jedynie poprzez czat, rozmówcy się nie widzieli. Oferujący pracę tłumaczył się tym, że taka forma kontaktu... pomoże lepiej ocenić kandydata.
Kobieta zorientowała się, że ma do czynienia z oszustem wtedy, gdy podczas rozmowy została poproszona o podanie numeru konta bankowego. Gdy odmówiła, rozmowa natychmiast się zakończyła - opisuje "WSJ".
- Ludzie są podekscytowani, gdy od razu dostają ofertę i zapominają o zdrowym rozsądku - skomentowała Jane Oates w dzienniku.
Fałszywe oferty pracy. Jak nie dać się oszukać?
Jak rozpoznać, że ma się do czynienia z oszustwem? "Wall Street Journal" podkreśla, że czasami nieuczciwego pracodawcę zdradzają dosłownie niuanse. W ofertach pracy często można znaleźć błędy ortograficzne i stylistyczne, na które nie pozwoli sobie rzetelny pracodawca. Niekiedy oszuści podszywają się pod znaną firmę, ale logo przedsiębiorstwa różni się od tego oficjalnego.
Dziennik radzi również, aby przed wysłaniem CV, sprawdzić opinię o pracodawcy w sieci. To pomoże uchronić się nie tylko przed oszustwem, ale i stratą czasu.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.