Ukraina celuje w zaplecze paliwowe Rosji. Działanie to ma na celu sparaliżowanie dostaw dla najeźdźczej armii. Podobne działania aliantów w czasie II wojny światowej (naloty na zakłady produkcji paliw III Rzeszy) odniosły skutek. Kijów liczy na podobny efekt, wykorzystując ataki dronami.
Jak pisaliśmy w money.pl, Ukraina funduje Rosji kolejny kryzys paliwowy. Uderzenia w rafinerie zmniejszyły możliwości rafineryjne według różnych szacunków o od 4 proc. do nawet 7 proc. produkcji paliw. Ceny na stacjach zaś wrosły o 25 proc. Kreml już musiał ograniczyć sprzedaż paliw na rynki zewnętrzne, aby paliwa starczyło na rosnące potrzeby krajowe.
W marcu ukraiński wywiad wojskowy (HUR) i Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) potwierdziły, że dokonały ataków na rafinerie m.in. w Sławiańsku w Kraju Krasnodarskim, Nowoszachtyńsku w obwodzie rostowskim, a także w Riazaniu, Kstowie w regionie niżnonowogrodzkim i w Kirszach w obwodzie leningradzkim. Rosyjskie i ukraińskie media informowały też o nalotach na rafinerie w Syzraniu i Nowokujbyszewsku w regionie samarskim oraz pożarze w pobliżu elektrowni cieplnej w Petersburgu.
W pierwszej połowie miesiąca pojawiły się również doniesienia o atakach dronów na obiekty przemysłowe ważne dla rosyjskiej branży zbrojeniowej - Michajłowski Kombinat Wydobywczo-Przetwórczy w Żeleznogorsku w obwodzie kurskim oraz zakłady metalurgiczne koncernu Siewierstal w Czerepowcu w obwodzie wołogodzkim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reuters szacuje, że możliwości przetwórcze rosyjskich rafinerii, wyłączonych z użytkowania w pierwszym kwartale 2024 roku w wyniku ataków dronów, wynosiły około 4,6 mln ton ropy naftowej (średnio 370,5 tys. baryłek dziennie), co jest równoważne około 7 proc. możliwości przetwórczych wszystkich zakładów w kraju.
USA zaniepokojone
Władze USA kilkakrotnie podkreślały, że nie zachęcają Ukrainy do przeprowadzania ataków na terytorium Rosji ani nie pomagają jej w tych operacjach.
22 marca brytyjski dziennik "Financial Times" powiadomił, że Waszyngton wręcz naciska na Kijów, prosząc o wstrzymanie nalotów dronów na rafinerie. Według tych doniesień Stany Zjednoczone mają być zaniepokojone możliwym wzrostem cen ropy naftowej na światowych rynkach.