Spółdzielnia Wrocław-Południe ma około 30 tys. członków. Blisko 15 tys. z nich zajmuje mieszkania w 35 budynkach, w których na dachach zainstalowano ok. 3 tysięcy paneli fotowoltaicznych. Jesienią 2017 roku instalacja zaczęła pracować. Mijają więc trzy lata od tej inwestycji. Jaki jest efekt?
Jeszcze w 2017 r. spółdzielnia płaciła za zużycie prądu w częściach wspólnych budynków, na których później zainstalowano panele, 425 tys. zł. Już w 2018 r. rachunek spadł do 120 tys. zł. W roku 2019, wraz z dołożeniem kolejnych instalacji, zmniejszył się do 83 tys. zł.
Inwestycja pochłonęła w sumie 4,2 mln zł. Projekt został zrealizowany z dotacji Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska we Wrocławiu i pieniędzy z pożyczki.
I właśnie ze względu na konieczność spłacania tej ostatniej na razie mieszkańcy jeszcze nie płacą mniej. Wszystko, co spółdzielnia zaoszczędzi, przeznacza na spłatę.
- To ponad 300 tys. zł rocznie. Za 4 lata już będzie po pożyczce i pojawią się realne oszczędności. Teraz, w zależności od metrażu, mieszkańcy płacą za prąd zużywany w częściach wspólnych, czyli za światło, windy, hydrofory od ok. 7 do 15 zł miesięcznie. Po spłacie pożyczki pozostanie z tego jakieś 10 proc., czyli odpowiednio 70 gr i 1,5 zł - mówi Marek Dera, wiceprezes spółdzielni.
Prosument zbiorowy
Oszczędności mogłyby być jednak znacznie większe, gdyby nie prawo. Jak na razie nie przewiduje się w Polsce rozliczania energii pozyskanej ze słońca przez poszczególnych spółdzielców. Może to robić tylko spółdzielnia dla części wspólnych, ale nie dla poszczególnych lokali.
- Mamy nadzieję, że to się szybko zmieni, ale na razie nie ma w Polsce definicji zbiorowego prosumenta. Z taką zmianą moglibyśmy instalować panele również na naszych niższych, 4-piętrowych budynkach. Wyprodukowana w ten sposób energia mogłaby nawet w połowie pokryć zużycie prądu w znajdujących się w nich mieszkaniach - mówi Dera.
Teraz paneli na niższych budynkach we Wrocławiu nie instalują, bo dla pokrycia zużycia w częściach wspólnych tego prądu byłoby zbyt wiele. To nie wieżowiec, gdzie są windy i prądożerne hydrofory.
Fotowoltaika pompuje ceny srebra. Złoto też w górę
- Teraz nasi mieszkańcy płacą od 60 do 100 zł miesięcznie za prąd. Z panelami i definicją zbiorowego prosumenta byłoby to odpowiednio nawet 30 i 50 zł - mówi Marek Dera.
Wycieczki z całego kraju
Jak zapewnia nasz rozmówca, członkowie spółdzielni mocno kibicują rządowym pracom nad projektem ustawy, która wprowadzi definicję zbiorowego prosumenta. Niestety pandemia mocno je opóźniła. Do tego doszły jeszcze zmiany w rządzie.
- W Ministerstwie Rozwoju pracowano nad tym w zespole pod wodzą byłej już wicepremier Jadwigi Emilewicz. Nie wiadomo zatem, co teraz z tą definicją, choć była już w resorcie na warsztacie - mówi Dera.
Wysłaliśmy do resortu rozwoju pytania w tej sprawie. Jednak do czasu opublikowania tego artykułu, nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Dobrze jednak, by prawo zaczęło nadążać za zmianami technologicznymi. Panele są coraz bardziej wydajne i zasilanie nawet większych budynków w cały potrzebny prąd może być wkrótce możliwe.
Zresztą już teraz technologia pozytywnie zaskoczyła. Instalacje na wrocławskich blokach działają nawet lepiej, niż oczekiwała spółdzielnia. W ciągu ostatniego roku wyprodukowały o 10 proc. energii więcej niż planowano.
- Zrobiło się o nas też głośno i mamy bardzo dużo wizyt z całego kraju. Nie ma tygodnia, żebyśmy nie mieli wycieczek z innych wspólnot i spółdzielni. Mamy też naśladowców w Szczecinie, Poznaniu i Warszawie. Nie powinno to dziwić, bo fotowoltaika to doskonała odpowiedź na problem smogu i rosnących rachunków za prąd - mówi wiceprezes wrocławskiej spółdzielni.
Europejski trend
Zmianom w prawie i instalacjom montowanym przez spółdzielnie i wspólnoty kibicuje też Polskie Towarzystwo Fotowoltaiki.
- W Europie jest to bardzo popularne rozwiązanie. Szkoda przecież marnować tej przestrzeni, która jest na dachach. Na tych płaskich, na blokach z wielkiej płyty, są pewne trudności z ustawieniem odpowiedniego kąta. Jednak nasze polskie firmy już sobie z tym radzą. Dlatego zmiany w prawie to jedynie słuszny kierunek - przekonuje prezes PTF Stanisław Pietruszko.
Arkadiusz Witt ze specjalistycznej firmy Involte.pl widzi początek trendu, który zapoczątkowano w stolicy Dolnego Śląska.
- Mamy coraz więcej zapytań ze spółdzielni i wspólnot, ale to dopiero przymiarki. Poza tym spółdzielnia przecież musi do tego przekonać swoich członków. Łatwiej jest chyba indywidualnie podjąć takie wyzwanie w domu jednorodzinnym. Trend jest jednak pozytywny, a zysk oczywisty. Pomijając aspekt ekologiczny, biznesowo to się zawsze obroni - zapewnia Witt.