Ogłaszając strajk lider związku Claus Weselsky "zwiększa tempo sporu płacowego po pierwszej rundzie negocjacji" - zauważa portal tagesschau.de.
20-godzinny strajk na kolei w Niemczech
Członek zarządu Deutsche Bahn ds. personalnych Martin Seiler ostro skrytykował posunięcie związku. Powiedział, że strajk ostrzegawczy jest "całkowicie niepotrzebny".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Strajk w Niemczech odczują także pasażerowie z Polski.
"Z rozkładu jazdy wypadły między innymi bezpośrednie ekspresy z Berlina do Warszawy. Pierwszy pociąg tej relacji nie odjedzie w czwartek przed 6 rano, ostatni odwołany ma planowy odjazd tuż przed zakończeniem strajku, o 17:52. Nie odjedzie też pociąg z Berlina do Przemyśla" - informuje RMF FM.
Rozgłośnia informuje, że na strajk szykuje się także PKP Intercity. Pociągi jadące z Warszawy i Przemyśla do Berlina zatrzymają się na stacji Rzepin. Tam pasażerowie przesiądą się do zastępczej komunikacji autobusowej.
Ceny paliw. "Pogłębia się różnica"
Chcą podwyżek i premii
W negocjacjach płacowych z Deutsche Bahn, GDL domaga się między innymi podwyżki o 555 euro miesięcznie dla pracowników i premii kompensacyjnej z tytułu inflacji w wysokości do 3000 euro.
Weselsky przywiązuje również szczególną wagę do skrócenia czasu pracy z 38 do 35 godzin z zachowaniem pełnego wynagrodzenia. Deutsche Bahn nie wierzy, że redukcja godzin pracy jest wykonalna i jak dotąd odmówiły negocjacji w tej sprawie - podkreśla tagesschau.de.
W pierwszej rundzie negocjacji DB zaproponowała jedenastoprocentową podwyżkę wynagrodzenia na okres 32 miesięcy. Wyrażono również gotowość zapłacenia premii z tytułu inflacji.