Do awarii, która praktycznie wstrzymała, bądź skrajnie ograniczyła ruch na łącznie 860 km tras kolejowych w Polsce, doszło pomiędzy godz. 3.30 a 4. W krytycznym momencie, gdy pociągi do obsługi porannego szczytu komunikacyjnego ruszają na linie.
Mirosław Skubiszyński, wiceprezes spółki PKP Polskie Linie Kolejowe odpowiedzialny za eksploatację infrastruktury zapewnił na pilnie zwołanej konferencji, że skutki awarii będą odczuwalne "bardzo, bardzo długo". W praktyce oznacza to, że pociągi, które wyruszyły, złapią jeszcze większe opóźnienie. A część z tych, które jeszcze nie wyjechały, nie zrobią tego w czwartek wcale.
Awarii uległy urządzenia Lokalnych Centrów Sterowania ruchem, bez których nie da się bezpiecznie zarządzać połączeniami. Pracownicy danego LCS nadzorują pociąg na odcinkach od kilku do kilkudziesięciu kilometrów. Wyłączenie centrum grozi np. zderzeniem pojazdów.
Odszkodowanie za opóźniony pociąg dalekobieżny
Kwestię wypłaty rekompensat z tytułu opóźnienia lub odwołania pociągu reguluje UE. Konkretnie art. 17 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1371/2007 dotyczącego praw i obowiązków pasażerów w ruchu kolejowym. Dotyczy ono jednak tylko połączeń dalekobieżnych.
Co ważne, zwroty pieniędzy przysługują za połączenie, które złapało minimum 60-minutowy poślizg. W wyniku awarii taka sytuacja w czwartek to norma. Za opóźnienie od godziny do dwóch przysługuje co najmniej 25 proc. wartości biletu jednorazowego. Jeśli pociąg przyjedzie na czas dwie godziny później i więcej (w tym wcale) odszkodowanie wysokości 50 proc.
"Przyznanie rekompensaty jest obowiązkowe w przypadku spełnienia podstawowej przesłanki, jaką jest minimalny czas opóźnienia pociągu w dojeździe do stacji przeznaczenia oraz pisemnego wystąpienia do przewoźnika w drodze reklamacji" - informuje Urząd Transportu Kolejowego.
Wyżej wymienione rekompensaty przyznawane są automatycznie. Ale odszkodowanie nie przysługuje tym pasażerom, którzy zdecydowali się na zwrot kosztów biletów. UTK zaznacza, że nie jest konieczne załączenie poświadczenia o niepunktualnym przyjeździe pociągu. Bo przewoźnicy mają dokładne dane na ten temat w swoim systemie informatycznym.
Reklamację można wysłać do przewoźnika pocztą lub złożyć w kasie biletowej należącej do przewoźnika, ale też w kasie, w której sprzedawane są jego bilety. Pasażerowi zwykle oferowany jest bon do wykorzystania na inny przejazd. Można też domagać się wypłaty odszkodowania i — jak informuje UTK — taki wniosek bezwarunkowo musi być przyjęty.
Odszkodowania za kursy regionalne
Powyższe rekompensaty, przypomnijmy, dotyczą tylko dalekobieżnych kursów, czyli do opóźnień krajowych pociągów kategorii Express Intercity Premium (EIP), Express InterCity (EIC), InterCity (IC), Twoje Linie Kolejowe (TLK), interREGIO (IR) oraz połączeń międzynarodowych. Wyjątkami są długie trasy pociągów regionalnych: np. "Słoneczny" (Warszawa-Ustka) spółki Koleje Mazowieckie, pociągów "Sprinter" Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej kursujących (Łódź-Warszawa) czy pociągów dalekobieżnych Arrivy RP (np. Bydgoszcz-Hel).
To jednak nie oznacza, że pasażerowie na krótszych trasach są skazani na straty. Tomasz Frankowski, rzecznik prasowy UTK, w rozmowie z money.pl zaznaczył, że w sytuacji opóźnienia połączenia regionalnego można starać się o rekompensatę na ogólnych zasadach reklamacji. Przewoźnicy każdy z tych wniosków rozpatrują jednak indywidualnie. O bezwarunkowym uznaniu roszczenia, jak wyżej, nie ma mowy.
Pasażerowie regionalnych połączeń (np. Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, Kolei Mazowieckich) powinni powołać się na krajowe prawo: przepisy kodeksu cywilnego, tj. art. 363 §1 i 471 k.c., a także art. 62 ust. 2 ustawy "Prawo przewozowe" (Dz. U. z 2020 r. poz. 8)
"W przypadku dochodzenia roszczeń na podstawie przepisów krajowych, konieczne jest udowodnienie poniesionej straty, np. przedstawienie rachunków mających związek przyczynowo-skutkowy między faktem opóźnienia pociągu a powstałą szkodą" - podaje UTK.
PKP odrzuca wniosek — co wtedy?
Skoro w przypadku regionalnych kursów przewoźnicy rozpatrują sprawy uznaniowo, to mogą roszczenia odrzucić, obniżyć, ale też oczywiście uznać w całości. "Nie jest to odszkodowanie za sam fakt opóźnienia środka transportowego, lecz za udowodnioną stratę materialną powstałą wskutek opóźnionego przyjazdu pociągu do stacji docelowej zgodnej z danymi na bilecie" - wyjaśnia UTK.
Od tej rekompensaty przewoźnicy mogą się uchylić, gdy przyczyna opóźnienia wynikała z przyczyn nadzwyczajnych, na których powstanie nie mieli wpływu, mimo staranności nie byli w stanie ich przewidzieć i im zapobiec.
"W przypadku, gdy pasażer nie zgadza się z rozstrzygnięciem skargi, może również złożyć wniosek do Rzecznika Praw Pasażera Kolei przy Prezesie Urzędu Transportu Kolejowego w celu polubownego rozwiązania sporu z przewoźnikiem" - podaje UTK.
Warto zaznaczyć, że pasażerowie połączeń regionalnych mogą skorzystać tylko z drugiej możliwości rekompensaty. Ci, którzy chcieli skorzystać z dalekobieżnych, mogą z obu.
Awaria PKP pod lupą
Wyjaśnieniem sprawy zajmie się specjalny zespół, o czym poinformował pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa Janusz Cieszyński na Twitterze. Do awarii doszło w momencie, gdy transport kolejowy jest kluczowym w Polsce. Głównie nim odbywa się relokacja uchodźców z Ukrainy na terenie kraju, ale też za granicą.
Wielu przewoźników, by pomóc uchodźcom, zaoferowali bezpłatne przejazdy. Awaria jednak jest ogromnym problemem dla tych, którzy koleją np. codziennie dojeżdżają do pracy czy szkoły. Ci, którzy bilet kupili przed podaniem informacji o opóźnieniach lub odwołaniu pociągu, mają prawo starać się o rekompensatę.