19 czerwca Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze" (PPL) zwołało spotkanie wszystkich udziałowców Portu Lotniczego Warszawa-Modlin. Omawiano na nim analizę przygotowaną przez zewnętrzną firmą, która dotyczy m.in. finansowania lotniska. Analitycy Ernst&Young przeprowadzili również Test Prywatnego Inwestora, który ma odpowiedzieć na pytanie, czy przekazywanie kolejnych milionów na utrzymanie i rozbudowę lotniska ma sens.
- W analizie powraca narracja, że jeśli lotnisko nie dostanie 500 mln zł na rozwój, to w ciągu 10 lat trzeba będzie je zamknąć. Nie są to żadne nowe wnioski, z którymi byśmy się nie zgadzali – mówi w rozmowie z money.pl Marcin Danił, wiceprezes Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa-Modlin.
Bez zgody na inwestycje
Inwestycje są konieczne i nie ma co do tego wątpliwości nikt kto choć raz z Modlina leciał. Ciasny terminal pęka w szwach za każdym razem, gdy o jednej godzinie odlatują dwa samoloty. Ludzie szukają skrawka podłogi, by usiąść, a w kolejce do jedynej toalety czekają nawet po trzydzieści minut.
Dziś lotnisko obsługuje ok. 3 mln pasażerów rocznie. Jeśli nie zostanie rozbudowane, o jakichkolwiek nadwyżkach można zapomnieć. Modernizacja stoi jednak pod znakiem zapytania, bo wyrazić muszą na nią zgodę wszyscy wspólnicy.
I tu dochodzimy do przyczyn konfliktu wokół Modlina: skłócony akcjonariat. Lotnisko ma czterech właścicieli, którymi są Agencja Mienia Wojskowego (34,43 proc. udziałów), województwo mazowieckie (30,37 proc. udziałów), Państwowe Przedsiębiorstwo "Porty Lotnicze" (30,39 proc. udziałów) oraz gmina Nowy Dwór Mazowiecki (4,81 proc. udziałów). Do podejmowania decyzji konieczna jest ich jednomyślność, a o to trudno.
- Głównym problemem Modlina jest zasada jednomyślności udziałowców, która przy obecnej konfiguracji politycznej blokuje lotnisko - ocenia ekspert Mariusz Piotrowski z serwisu Fly4Free. - W przeciwieństwie do Modlina - dodaje - PPL ma pełną kontrolę nad lotniskiem w Radomiu (które przejęło w stanie upadłości pod koniec 2018 roku) i z nikim nie musi dyskutować o swoich pomysłach.
Według eksperta rozbudowa lotniska w Radomiu ma silne poparcie polityków z obozu rządzącego. - Port ma być gotowy w rekordowym tempie, czyli już pod koniec października 2020 roku. To pokazuje, jak ogromna jest presja - mówi Piotrowski. Chodzi bowiem o wyeliminowanie ze stołecznego lotniska lotów czarterowych i tanich linii, by zrobić więcej miejsca dla samolotów LOT-u.
Zarówno władze Modlina, jak i władze województwa mazowieckiego oskarżają PPL o blokowanie inwestycji i traktowanie Radomia priorytetowo.
Zarzuty odpiera prezes PPL Mariusz Szpikowski. - W moim interesie jest to, żeby Modlin działał, niech obsługuje sobie Ryanaira. Ale ja nie mam żadnego wpływu na to, co się dzieje w tym porcie z uwagi na obowiązującą zasadę jednomyślności - powiedział portalowi wnp.pl, komentując ostatni raport na temat Modlina.
Dodał przy tym, że Test Prywatnego Inwestora wyszedł negatywnie dla Modlina.
- Nie można uzasadnić inwestycji w tym porcie - podkreślił Szpikowski.
PPL w komunikatach wskazuje również, że już trzykrotnie proponowało zniesienie wymogu jednomyślności, co skutkowałby możliwością podejmowania decyzji większością głosów.
Co będzie w 2021?
Jak przyszłość Modlina widzą jego władze? - W tym roku nic nam nie grozi, w kolejnym raczej też nie, ale w 2020 r. musimy przygotować trzy płyty postojowe dla samolotów. Jeśli jednak nie uda się, trzeba będzie wdrożyć plan restrukturyzacji. Nie boję się najbliższego półtora roku, ale co będzie w 2021 r., to już trudno powiedzieć – mówi Danił. – Jeśli PPL dalej będzie blokował rozbudowę, to istnieje ryzyko zamknięcia - dodaje.
Również Mariusz Piotrowski dopuszcza scenariusz zamknięcia Modlina, bo lotnisko jest na granicy przepustowości i pozostaje niedofinansowane.
Marszałek województwa Adam Struzik oświadczył w lutym 2019 r., że samorząd chce przejąć udziały Przedsiębiorstwa Polskie "Porty Lotnicze" na lotnisku, by dłużej nie musieć wykłócać się o każdy szczegół nowych inwestycji. Kibicuje temu zarząd Modlina. Tyle że na deklaracjach się skończyło.
Pytam Marcina Daniła, czy lubi korzystać z lotniska, którym zarządza. Odpowiada, że tak. A tłok, kolejki i chaos? Wiceprezes uspokaja, że do końca roku wiele się zmieni na lotnisku. Na antresoli, gdzie dziś znajdują się biura, ma powstać duża strefa gastronomiczna. W jej obecnym miejscu, czyli na dole, mają być sklepy wolnocłowe.
Tyle, że to kosmetyczne zmiany.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl