Twórca marki Red is Bad Paweł S. opuścił areszt. Mężczyzna jest podejrzany w sprawie nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
- Z uwagi na etap postępowania, jak również zmniejszenie nasilenia przesłanek do dalszego stosowania tego środka, w dniu 4 lutego prokurator zdecydował o uchyleniu środka w postaci tymczasowego aresztowania i zastosowania wobec Pawła S. środków zapobiegawczych o charakterze wolnościowym w postaci zakazu opuszczania kraju, zakazu kontaktu z określonymi osobami, jak również poręczenia majątkowego w kwocie około miliona złotych - wyjaśnił podczas piątkowej konferencji rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paweł S. wyszedł z aresztu. Wpłacił bitcoiny
Prokuratura potwierdziła też, że wpłaty dokonano w kryptowalucie. - Bitcoin to jest środek płatniczy. Dziś bitcoinem można płacić jako pieniądzem elektronicznym. Ma określoną wartość - wymierzoną tak w złotówkach, jak i w euro i dolarach. Stąd poręczenie majątkowe w bitcoinie. Co prawda Kodeks postępowania karnego wprost nie odnosi się do bitcoina, ale jak najbardziej jest to możliwe do przeprowadzenia, dlatego że jest to środek płatniczy o określonej wartości - mówił w piątek prokurator krajowy Dariusz Korneluk.
- Od strony technicznej jest to zabezpieczone. Oczywiście musieliśmy podjąć pewnego rodzaju czynności, by móc dokonać poręczenia w Bitcoinie - dodał.
Kaucja w bitcoinie? Głosy wątpliwości
Wpłata kaucji w bitcoinie jest nietypowa, ponieważ w Polsce kryptowaluty nie są uznawane za legalny środek płatniczy.
Decyzja prokuratury o przyjęciu takiej formy kaucji wywołała wiele pytań dotyczących jej zgodności z prawem. Artur Kurasiński, przedsiębiorca, współtwórca wielu polskich startupów, w mediach społecznościowych wyraził obawy dotyczące wpłaty kaucji w bitcoinie, zwracając uwagę na brak weryfikacji źródła pochodzenia kryptowaluty. Zauważył trudności związane z przestrzeganiem przepisów dotyczących przeciwdziałania praniu pieniędzy (AML).
Kurasiński stwierdził, że skoro kryptowaluty nie są uznawane za pieniądz w Polsce, ich użycie w takich sytuacjach może prowadzić do problemów, na przykład związanych z nagłym spadkiem wartości.
Wątpliwości w tej kwestii wyjaśnia w rozmowie z money.pl Jan Ziomek, adwokat specjalizujący się w innowacjach finansowych i były urzędnik KNF.
- Kodeks postępowania karnego w artykule 266 określa, że poręczenie majątkowe może zostać dokonane w postaci pieniędzy, papierów wartościowych, zastawu lub hipoteki, które mogą zostać złożone przez oskarżonego lub inną osobę - tłumaczy.
Ogólnie przepisy nie zabraniają, aby poręczenie majątkowe było ustanowione na kryptowalutach, ale z wielu powodów jest to wyjątkowe rozwiązanie, ponieważ istnieje wiele komplikacji o charakterze prawnym i technicznym - wskazuje prawnik.
Mowa tu chociażby o tym, w jaki sposób należy dokonać zabezpieczenia, np. czy w postaci przelania bitcoinów na portfel kryptowalutowy organu, czy złożono je na tzw. zimnym portfelu. - Generuje to dalsze wątpliwości o to, jakie procedury zostały zastosowane, aby przez cały czas trwania zabezpieczenia środki te były bezpieczne. Jak również - czy będzie istniała możliwość skutecznego przepadku na rzecz Skarbu Państwa, jeśli zajdzie taka konieczność - dodaje.
Kto bada legalność pochodzenia środków?
Jan Ziomek rozwiewa też wątpliwości dotyczące procedur. - Prokurator powinien ustalić to, do kogo należą kryptowaluty. I może to zrobić chociażby poprzez odebranie oświadczenia - wyjaśnia prawnik.
Obecnie istnieją też rozwiązania umożliwiające śledzenie transakcji dokonywanych z użyciem kryptowalut, w tym bitcoina. Prokurator może zweryfikować, czy zakup kryptowaluty został dokonany za pośrednictwem uprawnionej giełdy kryptowalut, czy może był to zakup poza giełdami - mówi prawnik.
Giełdy kryptowalut badają pochodzenie środków
Co istotne, giełdy kryptowalut działające legalnie w Polsce od kilku lat podlegają rejestracji w Rejestrze działalności w zakresie walut wirtualnych prowadzonym przez Izbę Administracji Skarbowej w Katowicach. Zgodnie z unijnym rozporządzeniem w sprawie rynku kryptoaktywów (MiCA) giełdy kryptowalut będą też nadzorowane przez Komisję Nadzoru Finansowego.
- Giełdy kryptowalut są obowiązane do stosowania wymogów z zakresu przeciwdziałania praniu pieniędzy - czyli też ustalić źródło pochodzenia środków, za które klient nabywa kryptowalutę - wskazuje ekspert.
Jak wygląda procedura? Adwokat wyjaśnia
To, jak w praktyce wygląda procedura poręczenia, wyjaśnia w rozmowie z money.pl adwokat Alicja Kubiak. - Bez względu na to, czy wpłacamy złotówki, czy poręczamy innym składnikiem majątku, prokurator przeprowadza w tym zakresie wymagane czynności - mówi.
Trzeba pojawić się w prokuraturze, spisać protokół, w którym oświadcza się, skąd pochodzą środki - wylicza Alicja Kubiak.
- Zazwyczaj jeżeli są to na przykład środki pieniężne, to wykazuje się, że pochodzą one z wynagrodzenia uzyskanego z tytułu umowy o pracę – dodaje.
Wpłata środków nie wystarczy
- To, że środki wpłacono, nie oznacza automatycznie, że prokurator przyjął poręczenie jako skutecznie wpłacone – podkreśla nasza rozmówczyni.
Prokurator ma prawo odmówić przyjęcia poręczenia po analizie pochodzenia środków - podkreśla adwokat.
Alicja Kubiak potwierdza też, że użycie bitcoina jako formy poręczenia jest dozwolone. - Bitcoin to aktywo, które ma określoną wartość. Jesteśmy w stanie na dany konkretny dzień ją zweryfikować - wyjaśnia.
O co podejrzany jest Paweł S.?
Twórca marki Red is Bad Paweł S. został zatrzymany w październiku 2024 roku związku z podejrzeniem udziału w nieprawidłowościach w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS). Śledztwo, prowadzone od 12 kwietnia 2024 roku przez Śląski Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej, dotyczy między innymi nadużyć przy realizacji zamówień publicznych. Zarzuty obejmują udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przekroczenie uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych oraz pranie pieniędzy. Śledztwo zostało wszczęte na podstawie materiałów CBA i zawiadomień Generalnego Inspektora Informacji Finansowej.
Paweł S. został zatrzymany na Dominikanie, gdzie był poszukiwany czerwoną notą Interpolu. Po deportacji do Polski i przesłuchaniach w Katowicach usłyszał zarzuty. Początkowo sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu do 28 stycznia 2025 roku, a następnie przedłużył ten okres do 28 marca. Ostatecznie 4 lutego 2025 roku prokurator uchylił areszt (o czym prokuratura poinformowała dopiero teraz), stosując środki zapobiegawcze: poręczenie majątkowe, zakaz opuszczania kraju oraz zakaz kontaktowania się z określonymi osobami. Decyzja ta była wynikiem uznania, że przesłanki do dalszego stosowania aresztu ustały.