4261 zł - tyle w ciągu roku zyska młody pracownik na zmianach w podatkach, które od 1 sierpnia planuje wprowadzić Ministerstwo Finansów. Nawet 6,7 tys. zł w ciągu roku zyskają najlepiej zarabiający młodzi pracownicy. W sumie w ciągu roku 2 mln młodych w kieszeni będzie miało 2,5 mld zł ekstra. Jest jednak spore "ale". Z wyższej pensji na rękę będą mogli cieszyć się tylko przez jakiś czas. I muszą o tym pamiętać.
Już niebawem każdy pracujący 25-latek będzie dość nerwowo odliczał dni do swoich kolejnych urodzin. Impreza z okazji osiągnięcia 26. roku życia wcale nie będzie najszczęśliwsza. Przynajmniej pod względem finansowym. I nie chodzi o wydatki na jej zorganizowanie.
Pechowe 26
Zgodnie z propozycją Ministerstwa Finansów osiągnięcie wieku 26 lat będzie punktem granicznym ulgi podatkowej. Jesteś młody, to masz zerową stawkę podatku dochodowego PIT. Jesteś nieco starszy, to wpadasz w objęcia fiskusa. I to bez żadnej taryfy ulgowej.
Ci, którzy przez lata załapią się na 0 proc. PIT, z pewnością odczują taką zmianę. Na własnych oczach zobaczą, ile co miesiąc zjada z ich wypłat fiskus.
Przy umowie o pracę i 3 tys. zł brutto co miesiąc, różnica na rękę będzie wynosić 200 zł. Przy umowie o pracę i 4,5 tys. zł pensji brutto, różnica w wypłatach przed i po wpadnięciu do systemu wyniesie aż 332 zł. Im wyższa pensja, tym wyższy podatek, a co za tym idzie - większy szok w momencie otrzymania wypłaty już na nowych zasadach. Dlaczego szok? Bo w ciągu miesiąca trzeba będzie przeżyć za mniej pieniędzy.
Najłatwiej pokazać to na przykładzie. Jan w tej chwili ma 25 lat, urodziny obchodzi 1 czerwca, zatem 26 lat skończy w czerwcu 2020 roku. Jan zacznie pracę od początku roku, pracodawca obiecał mu umowę o pracę i stawkę 3,5 tys. zł brutto, czyli dziś 2,5 tys. zł na rękę. Po zmianach Jan będzie mógł liczyć na 2743 zł na rękę, ale tylko do czerwca. Wtedy zacznie płacić podatki i straci 243 zł. Jego miesięczny portfel skurczy się zatem o 10 proc. Oczywiście, z jednej strony przez pół roku zyskał 1,2 tys. zł. Faktem jednak jest, że jego przyszły portfel znacznie się zmniejszy.
W ten sposób młodzi - przestając być młodymi - wkroczą do grupy normalnych podatników. Poznają wartość 18 proc. stawki PIT.
Wszystko przez obietnice
Przyśpieszony kurs podatków i ekonomii to efekt realizacji obietnic Jarosława Kaczyńskiego. "Bez PIT dla młodych" - tak oficjalnie nazywa się nowa ulga podatkowa dla najmłodszych pracowników, czyli zerowa stawka PIT dla osób fizycznych do 26. roku życia. Program jest częścią tak zwanej "piątki Kaczyńskiego", czyli przedwyborczych obietnic Prawa i Sprawiedliwości.
Zerowy PIT dla młodych stanie się niedługo faktem, bo przepisy mają wejść w życie już 1 sierpnia. To dużo wcześniej niż pierwotnie zakładał resort finansów. W tej chwili projekt ustawy jeszcze nie opuścił rządu.
Jak wynika z projektu ustawy, jeszcze w 2019 roku płatnik składek (czyli pracodawca) nie będzie miał obowiązku obliczania i pobierania zaliczek na PIT (czyli od sierpnia do grudnia). Tak będzie, o ile młody podatnik złoży mu oświadczenie, że jego dochody w całości korzystają ze zwolnienia od PIT.
Takie oświadczenie zwiększy kwotę miesięcznego wynagrodzenia już w 2019 roku. Pracodawca nie będzie po prostu odliczał należnej składki na poczet podatku. Brak oświadczenia będzie oznaczał, że równowartość zwolnienia z podatku z pięciu miesięcy roku zostanie zwrócona po złożeniu deklaracji rocznej w przyszłym 2020 roku. Wtedy dotrze w jednym przelewie od skarbówki.
Od 2020 roku nie będzie już konieczne składanie takiego oświadczenia. Ulga będzie uwzględniana już przy obliczaniu zaliczek na podatek przez samego pracodawcę, który będzie kontrolował wiek zatrudnionego.
W tym momencie młody podatnik będzie mógł złożyć inny wniosek - o niestosowanie zwolnienia. Po co? Gdyby pracował w kilku miejscach i kilku pracodawców zwolniłoby go z podatków ponad limit, po złożeniu deklaracji podatkowej i podliczeniu roku czekałaby go niemiła niespodzianka. Mogłaby być tam na przykład dopłata podatku.
Warto przypomnieć, że programem "Bez PIT" będą objęte dochody podatników do 26. roku życia, ale w kwocie nieprzekraczającej 85,5 tys. zł rocznie. Czyli zrównają się z górną granicą pierwszego progu podatkowego. Jeżeli młoda osoba będzie zarabiać więcej, to od nadwyżki opłaci już standardową stawkę - 32 proc.
Co warto podkreślić, ulga w PIT dla młodych osób nie zwalnia z zapłaty składek na ZUS i NFZ.
Ile zyskają młodzi Polacy?
Osoba zarabiająca miesięcznie pensję minimalną 2250 zł zyska na rękę 133 zł w skali miesiąca. To przekłada się na dodatkowe 1592 zł w skali całego roku podatkowego. W przyszłym roku pensja minimalna ma wynieść 2450 zł, więc zysk takiego pracownika wyniesie 150 zł.
Zarabiający równowartość obecnego średniego wynagrodzenia, czyli 4 765 zł, każdego miesiąca dostaną o 355 zł więcej. Taką kwotę musieliby oddać fiskusowi, gdyby płacili 18 proc. stawkę podatku. W ciągu roku zysk takiej osoby wyniesie już 4 261 zł.
W najlepszej sytuacji będą ci, którzy zarabiają najwięcej - i jednocześnie najmniej liczni. To osoby, które mają mniej niż 26 lat, a już zarabiają w granicach pierwszego progu podatkowego. Przy zarobkach rzędu 7 127 zł i 33 gr zysk w skali miesiąca wynosi 564 zł. To przekłada się na dodatkowe 6768 zł każdego pełnego roku podatkowego.
- Ekonomiści nie są zwolennikami skokowych progów i skokowych zmian w kwestiach podatkowych. Osoba, która skończy 26 lat, natychmiast straci te korzyści i automatycznie wpadnie w wyższy, normalny system podatkowych - mówił w programie "Money. To się liczy" Piotr Bartkiewicz, ekonomista mBank.
- Tego typu działania nie są dobre, bo generują złe bodźce i nie sprzyjają zatrudnianiu na normalnych warunkach. My, ekonomiści nie lubimy tego typu rozwiązań. Zdecydowanie lepsza dla wszystkich byłaby po prostu obniżka stawki PIT. Najmłodsi zwykle i tak zarabiają najmniej - tłumaczył w programie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl