Rząd zajął się we wtorek zmianami w prawie gazowym. Docelowo mają one na celu złagodzenie wzrostu cen na rynkach światowych dla gospodarstw domowych i firm w Polsce. Kryzys energetyczny związany ze wzrostem cen tego surowca jest problemem, z którym mierzy się cała Unia Europejska. I o ile założenia dotyczące walczenia z drożyzną są dość jasne i wielokrotnie podnoszone przez rząd Zjednoczonej Prawicy, to pewne regulacje zawarte w projekcie dotyczące bezpośrednio (choć nie wprost) PGNiG mogą wydawać się zastanawiające.
Rząd przygotowuje potężny zastrzyk gotówki dla PGNiG
Projekt ustawy zakłada pomoc w postaci wielomiliardowego strumienia pieniędzy na linii państwo — PGNiG. Zgodnie z założeniami ma być ona skierowana w dwójnasób. Po pierwsze Rządowa Rezerw Strategicznych (dawniej Agencja Rezerw Materiałowych) może wykupić gaz od PGNiG (ustawa nie mówi wprost o państwowej spółce, ale zapisy są jednoznaczne). Agencja na ten cel będzie miała w 2022 roku około 6 mld zł — informuje portal wysokienapiecie.pl.
Drugi zastrzyk otrzyma w formie rekompensat związanych zamrożeniem cen gazu, które mają zagwarantować utrzymanie niższych cen dla odbiorców detalicznych. Z tych rozwiązań mogą skorzystać wszystkie firmy dostarczające gaz.
Jednak PGNiG dostanie także gwarancje kredytowe w ramach Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. To już jest rządowy prezent wyłącznie dla PGNiG.
W ramach gwarancji PGNiG może otrzymać nawet 20 mld zł pożyczki - wylicza serwis wysokienapiecie.pl - którą będzie można wykorzystać np. na zakup gazu LNG. Kredyt i obligacje na ten cel mają otrzymać także gwarancję Skarbu Państwa.
Nieuprawniona pomoc państwa dla PGNiG?
Zapisy dotyczące pomocy państwa mogą budzić zastrzeżenia co do ich zgodności z unijnymi regulacjami, bo jeżeli w przypadku rekompensat za zamrożenie cen gazu mogą z nich skorzystać inne podmioty, tak już kredytowanie i zapisy dotyczące Agencji Rezerw Materiałowych, zdaniem ekspertów, mają być napisane tak, że są skierowane wyłącznie do polskiego giganta gazowego.
- Przy takich założeniach i takim projekcie ustawy widać, że PGNiG nie ma pieniędzy. Z artykułu 2 ustawy, choć nie jest to napisane wprost, że chodzi o PGNiG, wynika, że państwowa spółka sprzeda za około 6 mld zł gaz do Agencji Rezerw Materiałowych, a zapis w artykule 3 daje 20 mld zł z funduszu covidowego — tłumaczy menadżerka i była prezeska PGNiG Grażyna Piotrowska-Oliwa.
Te zapisy ewidentnie zostały napisane pod PGNiG. Może to oznaczać, że firma ma ogromne problemy finansowe, które wymagają niedozwolonej w UE pomocy państwa — dodaje.
Zdaniem Jakuba Wiecha, eksperta ds. energetyki i zastępcy redaktora naczelnego Defence24, takie regulacje są logicznym krokiem w obecnej sytuacji, kiedy ceny na rynku gazu wciąż są dalekie od normalnych, a w tle mamy globalną politykę, w której Rosja traktuje gaz jako jedno z narzędzi do wywierania wpływu na kraje UE.
- Przepisy projektu ustawy, które trafiły pod obrady, są dosyć jasno ukierunkowane na wsparcie PGNiG. Myślę, że te regulacje są potrzebą chwili. Biorąc pod uwagę sytuację na rynku gazu, to, jak wyglądają obecnie ceny gazu i to, jak wymagają taryfy ustalone przez URE, wsparcie skierowane także do PGNiG jest czymś, co jest konieczne i potrzebne. Pytanie, jak zostanie odebrane przez Komisję Europejska, która musi zostać o nowych regulacjach powiadomiona. Zobaczymy, jak na to zareaguje Bruksela. Na pewno te rozwiązania będą ułatwieniem dla działań operacyjnych PGNiG w tych krytycznych miesiącach, gdzie gaz wciąż jest drogi i nie ma opcji na odciążenie rynku – tłumaczy Wiech.
Diabeł jak zawsze tkwi w szczegółach
Zapytaliśmy eksperta prawa unijnego i byłego wiceministra spraw zagranicznych Artura Nowaka-Fara, czy te zapisy mogą zostać zakwestionowane przez Brukselę. Prawnik jest zdania, że sytuacja na rynku gazu jest nietypowa, a sam gaz jest kluczowy dla gospodarki, dlatego też wszystko będzie zależeć już od konkretnych analiz dotyczących wysokości wsparcia.
- Trzeba sprawdzać, czy jest to istotnie refundacja i nie zawiera żadnej premii cenowej. Powinno to podlegać kontroli i notyfikacji Komisji Europejskiej. To samo dotyczy sprzedaży do Agencji Rezerw Materiałowych. Wszystko tak naprawdę zależy od tego, po jakiej cenie zostanie zakupiony gaz od PGNiG. Nie można nic przesądzać, jeżeli zachowane zostaną wszystkie rygory, to nie można mówić o nieuprawnionej pomocy państwa – tłumaczy w rozmowie z money.pl Artur Nowak-Far.
Zapytaliśmy o projekt ustawy Ministerstwo Aktywów Państwowych. Rzecznik MAP Karol Manys nie chciał komentować konkretnych zapisów, ponieważ jest to wciąż projekt, ale odniósł się do samego PGNiG i sytuacji na rynku gazowym w Europie i na świecie.
Zaproponowane przez nas zmiany legislacyjne, które mają chronić Polaków i instytucje wrażliwe - takie jak szpitale czy domy dziecka - przed gigantycznymi podwyżkami, zobligują PGNiG do sprzedaży gazu po cenach kilkukrotnie niższych, niż sam go nabywa na rynku. Oczywistym jest, że w takiej sytuacji każdy podmiot biznesowy w bardzo szybkim tempie ogłosiłby bankructwo. Nie możemy doprowadzić do upadku przedsiębiorstwa tak ważnego dla bezpieczeństwa kraju. Zaproponowane przez nas zmiany nie są więc po to, by pomagać PGNiG, ale by chronić Polaków przed szaleństwem cenowym na rynku gazu - tłumaczy Karol Manys.