Za wyjazd z Polski i powrót do swojego kraju migranci będą otrzymywać pieniądze od polskich władz. Taki zapis ma znaleźć się w pakiecie zmian do ustawy o cudzoziemcach, którym wkrótce zajmie się rząd - wynika z informacji Radia Zet.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Duszczyk w rozmowie z reporterem stacji powiedział, że jest duża szansa, iż przepisy zostaną skierowane do Sejmu jeszcze w tym roku. Jeśli tak się stanie, pierwsze pieniądze mają być wypłacone migrantom w 2026 r.
Rząd bazuje na rozwiązaniu, które funkcjonuje m.in. na Litwie oraz w Wielkiej Brytanii. Litwini zachęcają do wyjazdu kwotą tysiąca euro, a Brytyjczycy oferują trzy tysiące funtów. O pomyśle rządu mówił w czwartek rano Tomasz Siemoniak, szef MSWiA. Jego zdaniem Polska powinna mieć "narzędzie" w postaci płacenia migrantom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Za wcześnie na odpowiedź, czy powinniśmy dawać [pieniądze - red.]. Taki mechanizm stosuje wiele krajów - powiedział Siemoniak w Radiu Zet.
Wyobrażam sobie sytuacje, w których opłaca się to Polsce - dodaje szef MSWiA, podkreślając, że "to pytanie, które stawało już w wielu krajach, czy bardziej opłaca się utrzymywać imigranta, który miałby pozostawać w Polsce w ośrodku, czy opłaca się dać mu pieniądze, żeby wyjechał i już nie wracał".
- Nic nie jest przesądzone w tych kwestiach. Oczekujemy różnych głosów, opinii. Dopóki rząd nie przyjął projektu, to nie jest to stanowisko rządu ani ministerstwa - tłumaczy minister spraw wewnętrznych zaznaczając, że jest to "w toku pracy legislacyjnej poddanie pewnej kwestii pod dyskusję". - Są argumenty za i przeciw. Obywatele nie mają do końca takiej świadomości, ile kosztuje utrzymanie migrantów w Polsce i wiele krajów postanawiało dać im pieniądze, by wyjechali - uważa Siemoniak.
Siemoniak: za wcześnie, by mówić o kwotach
Dopytywany o widełki, ile Polska mogłaby płacić takim migrantom, szef MSWiA odpowiada, że "za wcześnie, by mówić o kwotach". - Państwo powinno dawać sobie różne narzędzia, z których może korzystać i może nie korzystać - uważa minister.
Kto mógłby skorzystać z pieniędzy za powrót do kraju? - Raczej mówimy na przykład o osobach, które zarejestrowały się w Polsce jako ubiegające się o ochronę międzynarodową, wyjechały potem do Niemiec, stamtąd zostały zawrócone i my coś musimy z nimi zrobić. Bo jeżeli pochodzą z państw nieuznawanych za bezpieczne, to nie możemy ich tam zawrócić, ale możemy dać im ofertę, żeby zdecydowały się wrócić tam dobrowolnie - wyjaśnia w środę wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk.
Zaostrzony kurs rządu Tuska. To może uderzyć w firmy
O zaostrzeniu polityki migracyjnej przez rząd Donalda Tuska pisał kilka dni temu warszawski korespondent brytyjskiego tygodnika "Financial Times". Stwierdził, że polska gospodarka cierpi z powodu zbyt małej liczby rąk do pracy.
"Strategia migracyjna przyjęta". Tusk potwierdził
"Liderzy biznesu i analitycy ostrzegają, że niedawny zwrot premiera Donalda Tuska w sprawie migracji, choć jest częścią zaostrzenia stanowiska Unii Europejskiej w tej sprawie, może uderzyć w firmy, które potrzebują migrującej siły roboczej, aby zrównoważyć starzejącą się siłę roboczą w Polsce" - wskazał "FT".