"Partia miała kredyt na kwotę 15 mln zł. Na samą kampanię do Sejmu PiS wydało 38,7 mln zł. Gotówki w kasie nie ma, ale jest za to dług – zbyt duży do udźwignięcia dla PiS" -czytamy w tygodniku Newsweek.
PiS ma problemy z kredytem
Tygodnik powołując się na źródła w partii, informuje, że "obecnie nie ma pieniędzy na spłatę tego kredytu, bo PiS nie dostało z budżetu państwa zwrotu za kampanię".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To sytuacja absolutnie bez precedensu" – mówi "Newsweekowi" jeden z ważnych polityków PiS.
Kluczowa decyzja dla PiS
PKW przyjęła bez zastrzeżeń sprawozdanie finansowe z wyborów parlamentarnych komitetu Lewicy oraz sprawozdania komitetów KO, Trzeciej Drogi i Konfederacji, ale ze wskazaniem uchybień. W przypadku PiS decyzja znów została odroczona i zapadnie do 29 sierpnia.
PiS ze względu na nieprawidłowości w finansowaniu kampanii może stracić nawet 75 proc. z blisko 26-milionowej subwencji.
Przedstawiciele rządu wskazując na nieprawidłowości w finansowaniu komitetu PiS, wymieniają m.in. działania o charakterze promocyjnym i agitacyjnym, które były podejmowane przez osoby zatrudnione w Rządowym Centrum Legislacji na korzyść kandydującego w wyborach ówczesnego prezesa RCL, a także działania prowadzone przez Naukową i Akademicką Sieć Komputerową (NASK), dotyczące sposobu przygotowywania w latach 2022-2023 internetowych raportów m.in. na temat "wiarygodności Prawa i Sprawiedliwości".
Szef PKW przypomniał, że przepisy Kodeksu wyborczego bezwzględnie nakazują odrzucenie sprawozdania finansowego, jeśli środki pozyskane, przyjęte lub wydatkowane z naruszeniem przepisów przekraczają 1 proc. wszystkich środków komitetu. Jak mówił, w przypadku komitetu PiS ta kwota musi sięgnąć 400 tys. zł.
- Jak każda partia polityczna zaciągnęliśmy kredyt na trzy kampanie wyborcze. To są dziesiątki milionów złotych. I wskutek opóźniania decyzji przez PKWt racimy z tego tytułu ogromne odsetki. Dlatego też, jeśli PKW odrzuci nasze sprawozdanie finansowe, to nie tylko pójdziemy z tym do sądu, ale także wystąpimy z cywilnym powództwem o zapłacenie odszkodowań z tytułu podniesionych odsetek kredytowych - zapowiedział niedawno w rozmowie z Wirtualną Polską skarbnik PiS, były wicepremier Henryk Kowalczyk.