Wszystko wskazuje na to, że zarówno w sztabie wyborczym PiS, jak i w klubie parlamentarnym, nie ma już mowy o powołaniu komisji, która zyskała miano "lex Tusk" - informuje dziennik. Jak mówi źródło gazety w PiS, sens powołania takiej komisji został zniwelowany przez prezydenta ze względu na ograniczenia czasowe. Drugim powodem jest referendum, które ma teraz stanowić główne paliwo wyborcze partii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Rz" przypomina, że komisja do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022 była uchwalana dwukrotnie przez Sejm ze względu na zmiany zaproponowane przez prezydenta Andrzeja Dudę. To spowodowało, że PiS stracił dwa miesiące.
Dokument zyskał potoczną nazwę "lex Tusk", ponieważ zdaniem przedstawicieli opozycji działania powołanej w ramach ustawy komisji będą wymierzone w byłego premiera, obecnego lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska.
Projekt przeszedł przez Sejm w kwietniu i trafił do podpisu prezydenta RP. Prezydent ustawę podpisał, zapowiadając jednocześnie skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. Następnie - 2 czerwca - Andrzej Duda złożył w Sejmie projekt nowelizacji tej ustawy.
Zgodnie z prezydencką nowelą, w komisji ds. badania wpływów rosyjskich nie mogliby zasiadać parlamentarzyści. Zniesiono także środki zaradcze zapisane ustawie (to m.in. zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat).
PiS chciał wybrać członków Komisji podczas pierwszego sierpniowego posiedzenia Sejmu, a więc 16–17 sierpnia. Ale w harmonogramie prac zaplanowanego na 81. posiedzenie Sejmu w ogóle sprawa komisji się nie pojawiła. Marszałek Sejmu nie wyznaczyła nawet terminu dla klubów zgłaszania kandydatów (termin jest 14-dniowy) - informuje "Rzeczpospolita".
PiS zdecydowało. "Tego tematu nie ma"
Jak ustalił dziennik, sprawa w ogóle sprawa tej komisji nie została uwzględniona w harmonogramie ich kampanii. - Tego tematu nie ma - powierdził dziennikarzom "Rzeczpospolitej" jeden ze sztabowców PiS, co świadczy o tym, że "lex Tusk" do wyborów się nie pojawi.
Członek kierownictwa PiS nieoficjalnie mówi wprost: – Na tą komisję w tej kadencji Sejmu jest już za późno. Do 17 września miał powstać z niej raport. Patrząc na kalendarz, w raporcie mogłoby się znaleźć jedynie stwierdzenie, że została powołana komisja, bo na nic więcej czasu już nie ma, a za kolejny miesiąc wybory. Poprawki prezydenta wytrąciły jej impet. Teraz tematem numer jeden stało się referendum - czytamy w dzienniku.