Posłowie PiS zorganizowali w środę (4 stycznia) konferencję prasową poświęconą cenom paliw w Polsce. Była to jedna z odpowiedzi Prawa i Sprawiedliwości na zarzuty opozycji (ale nie tylko) wobec PKN Orlen, że w ostatnich miesiącach koncern zawyżał stawki na stacjach.
O "cudzie paliwowym" zrobiło się głośno po 1 stycznia, gdy VAT na paliwa wzrósł z 8 proc. do 23 proc. Orlen drastycznie obniżył ceny w hurcie, dlatego mimo podwyżki stawki nie wzrosły. Stąd zarzuty - w skrócie - że koncern miał wcześniej zawyżone marże.
Posłowie PiS na czele z Markiem Suskim w środę przede wszystkim zaakcentowali, że w Polsce mamy jedne z najniższych cen paliw w Europie.
Na stwierdzenie dziennikarza, że w zarzutach nie chodzi o niskie ceny paliw, ale ich wcześniejsze zawyżanie, Suski odpowiedział, że "Platforma Obywatelska płacze", bo ceny nie poszły do góry. W ten sposób nie doszło do "armagedonu" na stacjach, które mogłaby wykorzystać opozycja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skoro "nie cieszy" coś, co "martwi Putina", to?
Na obronę Orlenu posłowie mówili, że "Niemcy tankują w Polsce", co ma świadczyć o tym, że - po pierwsze - w kraju jest taniej niż w innych europejskich krajach, a także - po drugie - że polski koncern zarabia głównie na sprzedaży paliw za granicą.
O sukcesie Orlenu mówił również Jarosław Krajewski, warszawski poseł PiS, który w kontekście cen paliw wspomniał, że rosną ceny administracyjne dla warszawiaków. Miało to dowodzić, że PO nieumiejętnie rządzi w stolicy.
"Znakomita wiadomość" dla Polaków, o której mówił Krajewski, czyli brak podwyżek cen paliw, ma "martwić Władimira Putina". A skoro "nie cieszy Platformy", to ma to wszystko oznaczać, że partia Donalda Tuska, gra - zdaniem posłów PiS - w tej samej drużynie co moskiewski reżim.
Analitycy o "cudzie na Orlenie"
Czy Orlen celowo zawyżał ceny paliw w ubiegłym roku? Eksperci, którym zadaliśmy to pytanie, uchylają się od jednoznacznych odpowiedzi. - Nawet jeżeli do tego doszło, będzie to trudno udowodnić. Rządzącym w roku wyborczym sprzyja dodatkowo szczęście, bo pomaga im sytuacja rynkowa, a nawet pogoda - mówi money.pl jeden ze współpracujących z płockim koncernem analityków, który chce zachować anonimowość.
Jak dodaje, faktem jest, że rządzący obawiali się wzrostu podatku VAT, ponieważ mógł on wywołać skok cen paliw na stacjach o blisko złotówkę. Dlatego, według niego, nie doszło do podwyżki cen, ponieważ władzy zależało na "zmiękczeniu odczuć społecznych".
- Rządzącym pomogła także sytuacja rynkowa. Ceny na światowych rynkach hurtowych spadały od dłuższego czasu, zarówno w przypadku ropy, jak i diesla, co ułatwiło rządzącym zadanie. Na razie jest to więc całkiem udany ruch, bo udało się uniknąć zdenerwowania społecznego, które mogłoby się pojawić, gdyby ceny paliw nagle wrosły - ocenia ekspert.
Z kolei Jakub Bogucki, Analityk Rynku Paliw w serwisie e-petrol, nie ma wątpliwości, że marże Orlenu były w ostatnim czasie bardzo wysokie. Według niego zwłaszcza w ostatnich tygodniach 2022 r. były one znacznie wyższe niż wcześniej. - Nie mamy na to jednak twardych danych, bo Orlen nie podaje, za ile kupuje paliwo, ani w jakiej cenie je sprzedaje - wyjaśnia.
PKN Orlen znów na celowniku NIK
Niewykluczone, że sprawą "cudu na Orlenie", jak nazywane jest utrzymanie cen paliw mimo wzrostu podatku, zajmie się Najwyższa Izba Kontroli. Nie będzie to jednak łatwe.
PKN Orlen i Fundacja Orlen odmawiają podjęcia czynności kontrolnych przez NIK w kontekście wątpliwości nt. sprzedaży 30 proc. akcji Rafinerii Gdańskiej przez spółki z Arabii Saudyjskiej.
Jak poinformowało Radio Zet, pełnomocnicy Orlenu przekonują, że koncern nie podlega kontroli NIK. Państwowa spółka złożyła do prokuratury pozew przeciwko działaniom izby.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.