PKO BP, niekwestionowany lider polskiej bankowości - to hasło bank ukuł równo dekadę temu. Wcześniej był skromniejszy i opisywał siebie jako lidera bankowości. Obydwa stwierdzenia można zaliczyć do kategorii oczywistych oczywistości, gdyż przewaga PKO BP nad konkurentami pod względem sumy bilansowej jest miażdżąca - zauważa "Puls Biznesu".
Od wicelidera dzieli go różnica 150 mld zł aktywów. Nowe kierownictwo PKO BP uważa jednak, że przywództwo banku wcale nie jest niekwestionowane. Nie pod względem masy, ale udziałów w rynku, które systematycznie traci - wskazuje gazeta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak pisze, konkurencja rośnie szybciej i jest bardziej efektywna. Baza klientów PKO BP powiększa się rocznie o 9 proc. Na rynku średnia wynosi 15 proc. Dlatego hasło przewodnie nowej strategii jest bardziej wyraziste niż "niekwestionowany lider": Nr 1. -numer jeden i kropka - czytamy w dzienniku.
W czwartek dokument zostanie zaprezentowany publicznie. Z informacji "Pulsu Biznesu" wynika, że założenia strategii są spójne z diagnozą sytuacji, jaką Szymon Midera, prezes PKO BP, przedstawił w marcu tego roku.
Powiększanie biznesu i bazy klientów
Bank w najlepszym razie utrzymuje udziały rynkowe, jest niedoważony w bankowości korporacyjnej i ma klientów starszych niż główni konkurenci. Dlatego w najbliższych latach chce powiększać biznes i bazę klientów - informuje gazeta.
W poprzednich strategiach bank skupiał się głównie na swoich klientach, wychodząc ze słusznego założenia, że jest to ogromny, liczący w sumie kilkanaście milionów osób i firm rezerwuar niewykorzystanych możliwości. Poziom "uproduktowienia" klientów PKO BP historycznie był niższy niż na rynku - i nadal tak jest. Teraz dynamicznie ma rosnąć sprzedaż. Żeby zrealizować strategiczny cel zwiększania udziałów w rynku, PKO BP musi zgarniać około 30 proc. całej rynkowej sprzedaży - czytamy w "Pulsie Biznesu".