Afrykańskie gąsienice zjadają lawendę na obszarze od departamentów Drome przez Alpy-Wysoka Prowansja do Vaucluse. Co najmniej połowa producentów w tym historycznym obszarze odnotowuje straty od 20 proc. do 100 proc. swoich zbiorów".
Produkcja lawendy zajmuje się we Francji 3300 rolników, a cały sektor zatrudnia około 9000 osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lawenda "made in France" niszczona przez gąsienice
Gąsienice wylęgły się z jaj złożonych przez ćmy, które przywiał w Afryki Północnej gwałtowny i gorący wiatr saharyjski sirocco. Ćmy złożyły jaja na polach lawendy.
"Trzy tygodnie po przybyciu do nas ćmy, ich gąsienice wyszły z kokonu i zaatakowały kwiaty. Pierwsze szkody na polach pojawiły się w połowie lipca" - tłumaczy prezes Międzybranżowego Komitetu ds. Francuskich Olejków Eterycznych Alain Aubenel w stacji BFM TV.
Gąsienice pożerały łodygi z prędkością błyskawicy. Kwiaty opadły. Nasze pola poszarzały jak podczas dotkliwej suszy w zeszłym roku. Było już za późno na ich uratowanie – dodaje Aubenel.
Sektor lawendy został już dotknięty plaga gąsienic. "W 2018 i 2019 roku mieliśmy ataki gąsienic, ale pułapki feromonowe chwytające samce motyli zadziałały" – wspomina Aubenel. Wówczas potraktowaliśmy rośliny przed wykluciem się larw. W tym roku w tych pułapkach nie było prawie nic. Feromony były prawdopodobnie niewłaściwe – tłumaczy hodowca.
Po spustoszeniu pól lawendy jego gąsienice atakują inne uprawy: plantacje pomidorów i szałwii, a rolnicy obawiają się także o uprawy kukurydzy i lucerny oraz ciecierzycy.