Testy, kwarantanna, zakaz wjazdu, ograniczenia w skali kraju i na poziomie stref. Podróżowanie stało się uciążliwe nawet w obrębie strefy Schengen, gdyż każdy kraj wprowadza własne obostrzenia. Dla turystów to koszmar, gdyż czasem ciężko zorientować się, jakie przepisy obowiązują w miejscu, do którego się wybierają.
Niemcy, które obecnie kierują pracami w UE, chcą uporządkowania chaosu - czytamy w "Rzeczpospolitej". Proponują więc spotkanie na poziomie ambasadorów i próbę wystosowanie jednolitych rekomendacji dla krajów członkowskich.
Byłyby to jedynie sugestie bowiem Unia w tej kwestii nie może narzucić krajom całościowych przepisów. Każdy kraj sam odpowiada za bezpieczeństwo epidemiologiczne obywateli - zaznacza dziennik.
Chodzi jednak o to, aby stosowane przepisy były transparentne, proporcjonalne, niedyskryminacyjne oraz skoordynowane.
Różnice w restrykcjach widać nie tylko między krajami, ale już na poziomie regionów. W samej Francji można spotkać kilka wariantów obostrzeń sanitarnych - zauważa dziennik. Problemem jest również przykład Węgier, które otworzyły ruch jedynie dla obywateli Polski, Czech i Słowacji. To zdaniem UE dyskryminacja ze względu na narodowość.
– Zaproponujemy wspólne kryteria oceny ryzyka epidemiologicznego, wspólny kod kolorów i wspólne zasady dotyczące powrotów z ryzykownych terenów, jak testowanie i kwarantanna – powiedział we wtorek Christian Wiegand, cytowany na łamach "Rz" rzecznik Komisji Europejskiej.