Ponownie jest głośno wokół Polskiego Holdingu Hotelowego. Jak przekazała "Gazeta Wyborcza", Prokuratura Rejonowa dla Warszawy-Śródmieścia wydała nakaz przeszukania oraz konfiskaty telefonów i komputerów Roberta Ziółkowskiego za nękanie prezesa PHH, Gheorghe'a Cirstescu - czytamy.
Ponadto Ziółkowski został wezwany na świadka w sprawie przekroczenia uprawnień przez wysokiego urzędnika państwowego, którym - jak ustaliła "Wyborcza" - jest Maciej Wąsik, który został skazany przez sąd za nadużycia w służbach specjalnych, a po 12 dniach więzienia został ułaskawiony przez prezydenta Dudę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Robert Ziółkowski był kierownikiem pionu bezpieczeństwa w PHH. Blisko współpracował z Cristescu, a politycznie, jako zwolennik PiS, był związany z Wąsikiem - czytamy. Ziółkowski opuścił PHH, twierdząc, że nie chciał się zgodzić na inwigilację przeciwników politycznych partii PiS, którzy bywali gośćmi w hotelach zarządzanych przez holding.
Ziółkowski utrzymuje, że Wąsik kazał Cristescu zbierać informacje na temat Bartosza Kramka, współzałożyciela fundacji Otwarty Dialog, która jest opozycyjna wobec PiS. Chodziło o instalowanie podsłuchów w pokojach, przekazywanie danych z kart kredytowych, a nawet przeszukiwanie pokojów pod nieobecność Kramka - podaje "GW". Traktowano go jak osoby podejrzewane o terroryzm i przestępczość zorganizowaną.
PHH reaguje na doniesienia
Na te informacje zareagował również Polski Holding Hotelowy. W oświadczeniu przesłanym do serwisu money.pl możemy przeczytać, że PHH "deklaruje pełną współpracę z organami ściągania w celu prawno-karnej weryfikacji zarzutów rzekomej nielegalnej inwigilacji w hotelach Polskiego Holdingu Hotelowego".
Spółka ponadto zaznacza, że doniesienia o inwigilacji gości, w tym przedstawicieli ówczesnej opozycji politycznej oraz aktywistów, przez służby specjalne w latach 2019 – 2021 za wiedzą i zgodą zarządu PHH i z udziałem pracowników PHH, są nieprawdziwie. Stanowisko w tej sprawie pozostaje niezmienne od kwietnia 2023 r., czyli pierwszych publikacji o możliwych podsłuchach.
Miażdżący raport NIK ws. fuzji Orlenu z Lotosem
PHH przypomniała o tym, że ze względu na naruszenie dóbr osobistych przez "Gazetę Wyborczą" oraz Roberta Ziółkowskiego, spółka wytoczyła dwa pozwy o ochronę dóbr osobistych, a sprawy są w toku.
Co znamienne jednak w obu tych postępowaniach Sądy uznały za uprawdopodobnione, że doszło do bezprawnego naruszenia dobrego imienia Spółki i udzielił zabezpieczenia roszczeń PHH na czas procesu - czytamy w oświadczeniu.
Dodatkowo, jak czytamy, Robert Ziółkowski miał nie przekazać żadnych dowodów "na rzekome naruszenia prawa ze strony Spółki lub zarządu, w tym rzekomych nagrań, które miały potwierdzać jego zarzuty" - czytamy.
Podsłuchy w Polskim Holdingu Hotelowym?
Przypomnijmy: w kwietniu 2023 r. "Wyborcza" opublikowała materiał, z którego wynikało, że szef Holdingu miał być informowany o wizytach wszystkich prominentnych gości w hotelach PHH. W ten sposób miał dowiedzieć się o spotkaniu polityków Platformy Obywatelskiej z liderką białoruskiej opozycji Swiatłaną Cichanouską w 2020 r. Dzień przed tym spotkaniem Cristescu miał wysłać do Joachima Brudzińskiego e-maila w tej sprawie. Jego treść opublikował serwis "Poufna Rozmowa", a autentyczność w rozmowie z "Wyborczą" potwierdził były kierownik ds. bezpieczeństwa PHH Robert Ziółkowski.
"GW" opublikowała wiadomość, w której podano, iż na spotkaniu działaczy PO z Cichanouską obecny będzie "lekarz sanitarny". Gazeta wyjaśniła, że taka specjalizacja nie istnieje, ale osoby znające wewnętrzną nomenklaturę ABW twierdzą, iż jest to określenie "oznaczające wsparcie techniki specjalnej, czyli podsłuch oraz obserwacja założone przez służby".
Na te doniesienia zareagował Gheorge Marian Cristescu. W oświadczeniu przesłanym do serwisu money.pl w maju 2023 r. prezes odniósł się do oskarżeń rzucanych przez byłego pracownika holdingu.
Spółka PHH jest obiektem ataków niektórych mediów, które powielają kłamstwa i manipulacje przekazywane przez byłego pracownika PHH. Jako duża firma sektora hotelarskiego koncentrujemy się głównie na działaniach biznesowych i nie mamy zamiaru wchodzić w konflikty typowo polityczne - mogliśmy przeczytać w oświadczeniu.
Ponadto Cristescu dodał, że jest zaskoczony, gdyż temat inwigilacji jest mu nieznany. Podkreślił, że "mogły być to działania podejmowane tylko i wyłącznie z inicjatywy byłego pracownika PHH bez naszej wiedzy i aprobaty" - czytamy w oświadczeniu prezesa.