W połowie stycznia Barbara Nowacka pytana w programie "Tłit" Wirtualnej Polski, kiedy najpóźniej nauczyciele otrzymają pieniądze na konta w związku z podwyżką, odpowiedziała: "Zakładamy, że od marca te podwyżki będą spływały na konta nauczycieli, przy czym trzeba też pamiętać, że będą spływały z wyrównaniem za styczeń i luty".
Zaznaczyła jednak wówczas, że "wszystko jest po stronie prezydenta".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Barbara Nowacka wskazuje winnego opóźnień podwyżek
W czwartek natomiast odbyło się spotkanie w Ministerstwie Edukacji Narodowej, które miało na celu omówienie projektu rozporządzenia dotyczącego minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli. Po spotkaniu Nowacka podkreśliła, że rząd Donalda Tuska był gotów wypłacić nauczycielom wynagrodzenia "właściwie od razu".
Natomiast ze względu na to, że zwlekano z powołaniem naszego rządu, a pan prezydent zawetował ustawę okołobudżetową, te wynagrodzenia prawdopodobnie nie przyjdą tak, jak zakładaliśmy, od marca z wyrównaniem od stycznia. Może się tak zdarzyć, że to będzie dopiero od kwietnia, nad czym bardzo ubolewamy - powiedziała minister.
Nowacka wyraziła również swoje rozczarowanie faktem, że prezydent zdecydował się podpisać budżet dopiero ostatniego dnia stycznia. - Nam zależało, żeby wynagrodzenia szły jak najszybciej, a pan prezydent dopiero wczoraj zdecydował się podpisać budżet. Budżet, który realnie poprawia sytuację polskich pracowników, w szczególności - polskich nauczycieli i nauczycielek - wskazała.
Szefowa MEN, dopytywana, jak bardzo jest pewne, że podwyżki będą od kwietnia, odpowiedziała, że "trochę to zależy od tempa negocjacji".
Nowacka podkreśliła, że rząd liczył na to, że po przejęciu władzy w grudniu, podwyżki będą wprowadzone jak najszybciej. - Jesteśmy, i mówię to bardzo osobiście, zasmuceni, że pan prezydent dla gry politycznej poświęcił spokój i bezpieczeństwo nauczycielek i nauczycieli - zaznaczyła.
Minister edukacji dodała, że gdyby prezydent Andrzej Duda zdecydował się od razu na podpisanie budżetu i ustawy okołobudżetowej, te wynagrodzenia "mogłyby być". Wskazała, że ze strony resortu edukacji robiono wszystko, żeby te działania były jak najszybsze.
Nie wiedzieliśmy, kiedy prezydent podpisze budżet, a spotkanie z centralami związkowymi było już przewidziane z wyprzedzeniem tygodniowym. Komisja Wspólna Rządu i Samorządu również wczoraj w ciągu dnia pozytywnie zaopiniowała budżet, którego pan prezydent do tego momentu nadal nie był uprzejmy podpisać - wskazała.
Nowacka oceniła, że prezydent ponosi odpowiedzialność za spowolnienie tej procedury, bo teraz wymaga to uzgodnień. Szefowa MEN przekazała również, że kolejne spotkanie ze związkowcami odbędzie się 8 lutego.
Zgodnie z zapowiedziami rządu, wynikające z Karty Nauczyciela średnie wynagrodzenie nauczycieli wzrośnie o ponad 1500 zł brutto. O 30 proc. i 33 proc., zależnie od stopnia awansu zawodowego, wzrosną też stawki minimalne wynagrodzenia zasadniczego.