Powszechnie mówi się o tym, że podwyżki stóp procentowych spowodowały około dwukrotny wzrost rat złotowych kredytów mieszkaniowych o zmiennym oprocentowaniu.
"Jest to prawdopodobne w przypadku osób, które dość niedawno zadłużyły się i do tego zaciągnęły kredyt na lat 30 lub dłużej" - napisał analityk HRE Investments Bartosz Turek we wtorkowej analizie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednak, jak zwrócił uwagę Bartosz Turek, jeśli kredyt został zaciągnięty na krótki okres, wzrost stóp procentowych jest mniej dotkliwy. Wzrost stóp skutkuje szybkim wzrostem odsetek płaconych bankowi. Jeśli więc na początku podwyżek stóp sporą częścią spłacanych rat były odsetki, to podwyżki były bardziej odczuwalne.
"Załóżmy, że jeszcze przed podwyżkami stóp procentowych – w lipcu 2021 roku – zaciągnęliśmy kredyt na kwotę 300 tysięcy złotych. Jeśli dług taki zaciągnęliśmy na 35 lat, to nasza pierwotna rata z poziomu trochę ponad 1,1 tys. zł (z tego większość to były odsetki) wzrosłaby do prawie 2,5 tys. zł. W takim układzie podwyżki stóp procentowych skutkowałyby ponad dwukrotnym wzrostem raty (o 119 proc.)." – wskazał Turek.
Ważny czas spłaty. "Rata w górę o 87 proc."
Wyjaśnił, że przy takim samym kredycie na 10 lat rata wzrosła w ciągu roku z niecałych 2,9 tys. złotych (w tym 1/4 to były odsetki) do trochę ponad 3,8 tys. zł. Wzrost raty byłby więc mniej więcej na poziomie 1/3.
Ekspert wskazuje na drugi ważny czynnik, który wpływa na to, jak mocno odczuwamy dziś rosnące oprocentowanie złotowych kredytów mieszkaniowych.
"Chodzi o to, jak długo spłacamy już kredyt, a więc de facto też jak dużą część kredytu udało nam się już spłacić. W praktyce wygląda to tak, że jeśli ktoś zaciągnął 25-letni kredyt na kwotę 300 tys. złotych niedawno - w lipcu 2021, to jego rata w efekcie ostatnich podwyżek stóp procentowych mogła wzrosnąć o 87 proc. Jeśli jednak taki dług zaciągnęliśmy w 2005 roku, to w ciągu ostatniego roku rata kredytu wzrosła znacznie mniej, bo o 30 proc." – podał analityk HRE Investments.
Ekonomiści Polskiego Instytutu Ekonomicznego oceniają, że RPP we wrześniu nie podwyższy stóp proc. i koniec cyklu będzie na poziomie 6,5 proc. "Zapowiadane od miesięcy spowolnienie w polskiej gospodarce właśnie się ziszcza. Widać to m.in. w najnowszych danych na temat nowych zamówień napływających do firm. Krajowy popyt kurczy się za sprawą wysokiej i ciągle rosnącej inflacji. To konsekwencja polityki gospodarczej ostatnich lat" - alarmuje Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.