Wartość sprzedaży elektroniki pompowana jest przez wzrost cen, ale ilościowo spada, tak jak mebli czy artykułów wnętrzarskich - pisze czwartkowa "Rzeczpospolita".
Wartościowo sprzedaż elektroniki jest tylko minimalnie wyższa niż przed rokiem, co – biorąc pod uwagę dwucyfrowe wzrosty cen – jest fatalnym rezultatem – wynika z opisywanych przez "Rz" najnowszych danych rynkowych GfK Polonia, obejmujących okres od października 2022 do kwietnia 2023 r.
Bez telewizora i smatfona
Gazeta wskazuje, że mimo inflacji pod kreską są już największe kategorie, jak elektronika konsumencka zawierająca m.in. telewizory. Sprzedaż tego sektora jest aż o ponad 22 proc. niższa niż rok wcześniej, w przypadku dużego AGD kurczy się o niemal 8 proc., a sprzętu komputerowego o 2,1 proc.
"Nastroje są kiepskie, coraz gorzej jest nawet we flagowych segmentach, jak smartfony. Ich sprzedaż ilościowo spadła w kwietniu o 12,4 proc. i kurczy się od czerwca 2022 r. Wartościowo rośnie w zależności od miesiąca nawet o 40 proc. (choć w kwietniu o niespełna 10 proc.), co pokazuje, jak mocno rosną ceny urządzeń" - opisuje "Rz".
AGD leci w dół
Jak wskazuje gazeta, kiepsko jest także na rynku AGD, którego sprzedaż ogółem w tym okresie była niższa wartościowo aż o 7,6 proc., zatem ilościowo spadek będzie dużo większy. Przy czym spada właściwie nieprzerwanie od sierpnia 2022 r., z lekkim odbiciem w grudniu. W 2023 r. spadki są już dwucyfrowe, nawet ponad 14 proc. w styczniu.
Wojciech Konecki, prezes APPLiA Polska, organizacji producentów AGD wskazuje, że jest to efekt dużych zakupów sprzętu podczas pandemii, ponieważ gospodarstwa domowe spełniły swoje cele zakupowe i to z nawiązką.
Spada także produkcja, co pokazuje, iż na innych rynkach europejskich sytuacja także jest trudna. Rynek jest rozregulowany i zupełnie nieprzewidywalny, trudno jest cokolwiek planować. Niestety nie widać zbytniego optymizmu u producentów – dodaje.
Z badania PMR wynika, że wydatki na meble i produkty do wnętrz oraz na remonty z powodu wzrostu cen ogranicza 41 proc. badanych.