Jak pisze "Rz", zmiany w przepisach ma opracować resort spraw wewnętrznych i administracji. Tak, by skuteczność egzekwowania mandatów była wyższa. Dziś udaje się ściągnąć zaledwie 63 proc. z nich.
Na czym ma polegać zmiana? Eksperci wskazują, że do unikania mandatów mają zniechęcać punkty karne.
Dziś działa to w następujący sposób. Kierowca za wykroczenie otrzymuje mandat i punkty karne, które się kumulują. Po roku od wykroczenia karne punkty znikają, niezależnie od tego, czy mandat został zapłacony, czy jest nieuregulowany.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
To właśnie ma się zmienić. Jeśli kierowca nie ma opłaconych wszystkich swoich mandatów, to punkty też nie znikną z jego konta. A przypomnijmy, że po zebraniu 24 "oczek" traci się prawo jazdy.
Zdaniem ekspertów taka zmiana mogłaby się przyczynić do tego, że więcej kierowców sumiennie podchodziłaby do płacenia mandatów. Dziś co trzeci z nich z premedytacją nie reguluje należności.
Skarb Państwa tylko w 2018 roku stracił z tego tytułu aż 757 mln zł.
Jak pisze "Rzeczpospolita", podobna zasada ma dotyczyć tzw. kursów reedukacyjnych. Dziś kierowca może zapisać się na specjalne zajęcia w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego, które "skasują" mu 6 punktów. W nowych przepisach będzie to niemożliwe, dopóki wszystkie mandaty nie zostaną opłacone.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl