Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. PRC
|
aktualizacja

Obniżka cen prądu. Mniej niż połowa z nas wie, że może skorzystać

156
Podziel się:

Ceny prądu w 2024 r. mogą drastycznie wzrosnąć, jeśli nowy rząd nie podejmie działań osłonowych. W umowie koalicyjnej PO, Lewica i Trzecia Droga zobowiązały się do zapewnienia niskich cen energii. Już teraz są jednak sposoby na obniżenie rachunków. Co drugi Polak nie wie, że może skorzystać z bonifikaty.

Obniżka cen prądu. Mniej niż połowa z nas wie, że może skorzystać
Nowy rząd stanie przed dużym wyzwaniem, by powstrzymać skokowy wzrost cen prądu (East News, East News)

Kwestia osłony obywateli przez drastycznym wzrostem cen będzie pierwszym poważnym wyzwaniem dla nowego rządu. Wraz z końcem 2023 roku traci ważność ustawa zamrażająca ceny prądu wprowadzona przez PiS.

Jak pisaliśmy w money.pl, odejście od mrożenia cen energii może spowodować skokowy wzrost rachunków za prąd w 2024 r. Szacunki mówią o nawet 70-proc. podwyżkach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Greenpact - rozmowa z Mateuszem Żydkiem

Koalicja już zapowiedziała, że planuje utrzymanie cen energii elektrycznej na poziomach zbliżonych do obecnych przez pierwsze sześć miesięcy 2024 r. Zapisano to w podpisanej w piątek umowie koalicyjnej.

Ugrupowania, które będą tworzyć nowy rząd zobowiązały się do "zapewnienia niskich cen energii gospodarstwom domowym i firmom w oparciu o mechanizmy zdrowej konkurencji oraz jasne zasady działania rynku".

Bonifikata dla oszczędnych

Wysokość rachunków przyprawia Polaków o ból głowy. Według badań, przeprowadzonych na zlecenie Euros Energy w połowie roku, aż 73 proc. Polaków obawia się wyższych rachunków w sezonie grzewczym.

Z badań Urzędu Regulacji Energetyki wynika natomiast, że tylko 40 proc. respondentów ma wiedzę o przysługującej im 10-procentowej bonifikacie cen za energię elektryczną w 2024 r., o ile w 2023 r. ograniczą jej zużycie o co najmniej 10 proc. w stosunku do roku ubiegłego.

Rozwiązanie to zostało zapisane w Tarczy Solidarnościowej w 2022 roku. Jeśli do 31 grudnia 2023 r. zużycie prądu zostanie zmniejszone o co najmniej 10 proc. w stosunku do rachunku z 2022 r., to naliczony zostanie dodatkowy rabat w wysokości 10 proc. dla całego rachunku za energię elektryczną. Chodzi o rachunek, który zostanie rozliczony w 2024 r. Na bonifikatę mogą liczyć ci, którzy nie przekroczą 2000 kWh rocznego zużycia prądu w 2023 r.

Co ciekawe, aż 80 proc. Polaków uważa, że podejmuje działania w celu oszczędzania energii. Np. wyłączają światło w nieużywanych pomieszczeniach i kupują energooszczędne oświetlenie. Z grupy badanych, którzy uważają się za oszczędzających energię, 12 proc. zainstalowało w tym celu panele fotowoltaiczne - wskazuje raport Euros Energy.

Mrożenie cen może nie wystarczyć

Wróćmy do dylematu, przed którym stoi nowy rząd. Same mrożenie cen może nie wystarczyć. Jak pisaliśmy w money.pl, rządowe tarcze nie uchroniły Polaków przed wzrostem cen energii.

Z ostatnich danych Agencji Rynku Energii wynika, że ceny prądu dla gospodarstw domowych podskoczyły o niemal 30 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Ten wzrost jest skutkiem m.in. podwyższenia stawki VAT z 5 do 23 proc. od bieżącego roku. Rząd tłumaczył podniesienie stawek presją ze strony Brukseli, co jednak Komisja Europejska zdementowała.

Ponad 80 proc. gospodarstw domowych odczuło w ostatnim czasie wzrost wydatków na energię elektryczną i gaz – wynika z najnowszego badania URE.

Zmiany dla prosumentów

Rozwiązania dla prosumentów również mają się znaleźć w programie nowego rządu. One także zostały zapisane w umowie koalicyjnej. "Jednym z fundamentów rynku będzie energetyka prosumencka, zapewniająca milionom obywateli możliwość uczestnictwa w procesie wytwarzania energii" - czytamy.

Brak odrębnego limitu zużycia prądu dla właścicieli pomp ciepła oraz mniej korzystne zasady rozliczeń dla fotowoltaiki to duże uchybienie, jeśli chodzi o wspieranie rozwoju odnawialnych źródeł ciepła w naszym kraju. Jeśli to się nie zmieni, transformacja energetyczna w Polsce będzie znacznie cięższa niż do tej pory. Zapewne mało osób będzie chciało zapłacić więcej, tylko po to, aby być eko – niestety nie jesteśmy jeszcze na to gotowi – zaznacza Kamil Kwiatkowski, dyrektor ds. badawczych, Euros Energy.

Potwierdza to wspomniany już wcześniej raport URE. Prawie połowa badanych (48 proc.) nie byłaby w stanie płacić większych kwot za energię elektryczną, gdyby wiedziała, że pochodzi ona z czystych źródeł energii.

Dobrym pomysłem byłoby również właściwe potraktowanie tych gospodarstw, które ogrzewają się elektrycznie – i tutaj osobno potraktować grzałki (jako nieefektywne energetycznie) i pompy ciepła (jako efektywne energetyczne i ekologiczne), tak aby do ceny tych drugich nie wliczać kosztów emisji ETS-ów - zaznacza Kamil Kwiatkowski. - To właśnie te osoby decydując się na rozwiązania OZE dbają o środowisko, a także wspomagają krajową energetykę prądem własnej produkcji – wskazuje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(156)
WYRÓŻNIONE
patriota
12 miesięcy temu
Za czasów tej śmierdzącej komuny przychodził inkasent do domu, ile było na liczniku , tyle płaciłem. Komu to przeszkadzało?, złodziejom, których jeszcze ochrania państwo.
Ron
12 miesięcy temu
Może by Sejm zlecił NIK przeprowadzić audyty wynagrodzeń w Spółkach typu PGNiG, Energa, Tauron , dlaczego zarabiają tam takie krocie, może ustawę kominową tam zastosować i dość okradania Polaków
Tiry na Tory
12 miesięcy temu
Żadnych tarcz solidarnościowych. Żadnych dopłat z podatków Obywateli do samochodów elektrycznych kupowanych przez bogatych (często na pokaz) ,paneli ,wiatraków, pomp ciepła, przydomowych magazynów energii. Gdzie jasne zasady działania rynku, gdzie zdrowa konkurencja, wolny rynek, równość. JEST TO DAWANIE PIENIĘDZY Z NASZYCH PODATKÓW BOGATYM.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (156)
Iwona
8 miesięcy temu
Z gazu rezygnują a prąd każą oszczędzać. Nie lepiej zabrać wszystko od razu.
Piotrek
10 miesięcy temu
Do Polak. Tusk nic nie dawał i niczego nie obniżał to prawda bo nie trzeba było. Za Tuska co nic nie dawał chleb przez wiele lat 2 złote dom można było wybudować jeżeli ktoś był zaradny za 200 000 złotych razem z ceną działki ,nowa skoda octavia poniżej 40000 złotych,prąd cena całościowa razem z przesyłem i innymi opłatami około 50 groszy za kWh bez rządnych tarcz rządowych. Przeciętnego Kowalskiego było na wiele rzeczy stać nie mówię tu o luksusach oczywiście .PiS zaczął rozdawać i machina dorobkiewiczów ruszyć musiała. Teraz po 8 latach z groszem dostali 13 14 ,500+ kredyt 2% i już nikogo na nic nie stać. Taki sam dom z działką min 1000000 zł auto takiej samej klasy 120000 złotych prąd po karkołomnych bonifikatach min 1zł za kWh a po limitach bez żadnych rządowych kagańców 1.39 kwh. To w końcu kiedy było lepiej za Tuska czy za PiS ?
palacz nałogo...
10 miesięcy temu
Trzy lata remu, w ramach "ekologii", administracja, w zamian za piece, zamontowała mi "ekologiczne" ogrzewanie. Elektryczne piece /grzejniki/ akumulacyjne. W sezonie grzewczym zamiast 800 zł/m-c /grzejniki olejowe 3x2kW/, bulę 1800-2100 zł/m-c za akumulacyjne 3x2kW+3kW. Taki interes zrobiłem.
silvanus
11 miesięcy temu
Więcej energii z węgla, na pewno obniży cenę!
Cezar
11 miesięcy temu
to są skutki głupiego głosowania 15 października 2023 na tzw ,,demokratyczną opozycję" I skutki są - patrz : GNIOT pod tytułem - ustawa wiatrakowa . Wyborcy - myśleć na kogo się głosuje !
...
Następna strona