Dzięki rozkwitającej polskiej gospodarce coraz więcej Polaków wraca z emigracji zarobkowej – podaje niemiecki dziennik Frankfurter Allgemeine Zeitung". Po raz pierwszy od rozszerzenia UE na Wschód 16 lat temu odnotowano w Polsce więcej powrotów z emigracji zarobkowej, niż wyjazdów na emigrację.
Gazeta powołuje się na dane Głównego Urzędu Statystycznego, który podał, że poza granicami kraju żyje 2,5 miliona Polaków, ale w 2018 roku ta liczba po raz pierwszy spadła – o 85 tysięcy.
To „godna uwagi zmiana trendu” – ocenia "FAZ", opisując historię kilkorga Polaków, którzy zdecydowali się na powrót z emigracji. I dodaje, że głównym powodem zmiany trendu jest rozkwit polskiej gospodarki. Gazeta pisze, że także narodowo-konserwatywny rząd aktywnie namawia do powrotów, aby wyrównać deficyt demograficzny.
"Zachodnioeuropejska prasa często do dziś opisuje wschodnich Europejczyków jako zacofanych i nie dostrzega się historii ich sukcesu: wysokiego wzrostu gospodarczego (oczywiście z niższego poziomu), mniejszego bezrobocia i rosnących płac. Wkrótce z Polski, Czech i krajów sąsiednich napływać będzie mniej migrantów do Niemiec i zachodniej Europy. Iluzją jest oczekiwać stamtąd dużej liczby tańszych robotników czy pielęgniarek" – czytamy w dzienniku .
"Oddajcie nam naszych ludzi!”
Publikuje oficjalne dane z Wielkiej Brytanii, gdzie mieszka 820 tysięcy Polaków, którzy stanowią drugą co do wielkości grupę obcokrajowców, zaraz po posiadaczach paszportu Indii, a przed Pakistańczykami, Rumunami i Irlandczykami. Tak silny napływ imigrantów ze wschodnioeuropejskich państw UE był następstwem natychmiastowego otwarcia brytyjskiego rynku pracy po rozszerzeniu UE na Wschód w 2004 roku.
"Napływ był tak silny i szybki, że wielu Brytyjczyków, szczególnie prości robotnicy, poczuło się przytłoczonych nową konkurencja na rynku pracy. Dążenie do silniejszej kontroli migracji było jedną z przyczyn brexitu" – pisze niemiecka gazeta.
Wielu Polaków wyjechało także do Niemiec – odnotowuje "FAZ". Według statystyk za Odrą mieszka 860 tysięcy Polaków, a byłoby ich więcej, gdyby po 2004 roku Niemcy (i Austria) nie zamknęły swego rynku pracy dla obywateli nowych państw UE na siedem lat.
Jak pisze niemiecki dziennik, rządząca w Polsce konserwatywna partia PiS "aktywnie wysyła sygnały do żyjących za granicą Polaków, aby rozważyli powrót". Przypomina o niedawnej wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego w BBC. "Oddajcie nam naszych ludzi!" – apelował.
Brakuje rąk do pracy
Według "FAZ" do powrotów zachęcać może silny wzrost gospodarczy w Polsce, który w 2019 roku osiągnął 4 proc. PKB i niskie bezrobocie na poziomie 3,8 proc., poniżej średniej unijnej. „W niektórych branżach brakuje rąk do pracy, co częściowo łagodzi obecność 1,5 miliona Ukraińców (razem z dziećmi), z których wielu chce zostać na dłużej.
Po zwycięstwie wyborczym narodowo-konserwatywnej PiS, w Polsce po raz pierwszy wprowadzono zasiłek na dzieci, a potem program mieszkaniowy dla niższej klasy średniej. To wszystko ma przyczynić się do reemigracji. Gospodarcza i socjalna sytuacja w Polsce poprawiła się, pojawiają się nowe szanse.
Przede wszystkim w dużych miastach jest wiele atrakcyjnych miejsce pracy, które czasem są lepiej opłacane niż praca na niesamodzielnych stanowiskach w Wielkiej Brytanii, często wykonywana przez Polaków" – dodaje gazeta.
Zastrzega, że faktem jest również to, iż w Polsce liczba umów o pracę na czas określony jest najwyższa w UE, co zniechęca wielu, przede wszystkim młodych ludzi, do powrotu do kraju.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl