Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Kamil Fejfer
Kamil Fejfer
|

Polska klasa średnia jak Niemcy na pensji minimalnej? Prawda jest nieco inna [OPINIA]

404
Podziel się:
Przedstawiamy różne punkty widzenia

W wielu dyskusjach na temat płac w Polsce pojawia się argument, że w naszym kraju klasa średnia żyje na poziomie Niemców zarabiających pensję minimalną. Czy tak jest naprawdę? Odpowiedź kryje się w danych - pisze Kamil Fejfer, dziennikarz, analityk rynku pracy i nierówności społecznych dla money.pl.

Polska klasa średnia jak Niemcy na pensji minimalnej? Prawda jest nieco inna [OPINIA]
Średnia płaca w Polsce wyniosła w 2023 r. ok. 7150 zł brutto (PAP, Leszek Szymański)

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Zrekonstruujmy tę argumentację. W Polsce średnia pensja w 2023 roku według danych Głównego Urzędu Statystycznego wyniosła około 7150 zł brutto. Tymczasem minimalna pensja za naszą zachodnią granicą w tym samym czasie wyniosła prawie 2 tys. euro. Robimy szybkie przeliczenie po kursie unijnej waluty z zeszłego roku - niech będzie 4,55 (warto pamiętać, że kurs euro w ostatnich latach był naprawdę wysoki) i wychodzi nam, że osoba sprzątająca w Niemczech zarabia około 9100 zł brutto. Bum! Za naszą zachodnią granicą najniżej opłacani pracownicy zarabiają jedną trzecią więcej niż polscy średniacy - chciałoby się zakrzyknąć.

Można do tego dodać jeszcze jedną liczbę - porównajmy średnie. Według danych portalu Statista.com W Niemczech średnia roczna pensja w 2022 roku (najświeższe dane) wynosiła 45 500 euro. Nasza średnia roczna płaca w tym samym czasie: nieco ponad 76 tys. Ale złotych. Jeśli zrobimy poprawkę na kurs waluty naszych zachodnich sąsiadów (tu już bezpieczniej będzie mnożyć przez 4,7), to okaże się, że przeciętny Schmidt zarobił rocznie... około 215 tys. zł. Prawie 3 razy więcej niż Kowalski. Czy jesteśmy więc aż tak biedni w porównaniu do Niemców? Oczywiście, że nie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Dlaczego studio z Litwy, pracujące dla Atari, przywozi 50 pracowników na konferencję do Poznania?

Siła nabywcza pieniędzy w Polsce i Niemczech

Te obliczenia są obciążone ogromną wadą. Mianowicie nie biorą pod uwagę różnicy w sile nabywczej pieniądza. Po chwili zastanowienia zdajemy sobie przecież sprawę z tego, że w przeciętnym sklepie w Polsce wydając równowartość 100 euro kupimy znacznie więcej rzeczy niż wydając te same pieniądze w sklepie niemieckim. Nie twierdzę oczywiście, że przeciętny Kowalski jest tak majętny jak przeciętny Schmidt. Twierdzę jednak, że różnice w pensjach dochodach są znacznie mniejsze niż wynikałoby to z tak uproszczonych kalkulacji.

Dane na temat zarobków z poprawką na siłę nabywczą pieniądza przedstawia OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, Organisation for Economic Co-operation and Development). Używa w tym celu poprawki na siłę nabywczą i wyraża pensje w dolarach z 2016 roku. Warto w tym miejscu wspomnieć, że w organizacji zrzeszone są najbardziej rozwinięte kraje świata. Dane odnoszą się do 38 państw. Jak więc wypadamy na tym tle?

Średnie roczne płace dla krajów OECD w 2022 roku wynosiły około 53 500 tys. dolarów. Najwyższymi płacami cieszyli się Islandczycy, którzy zarabiają niemal 80 tys. dolarów (z poprawką na siłę nabywczą). Najmniej zamożni byli Meksykanie. Ich średni roczny dochód to około 16 500 dol. A jak wygląda Polska? Z rocznymi wypłatami w okolicach 37 tys. dolarów wypadamy sporo poniżej średniej. Co ciekawe państwem, które znajduje się oczko wyżej w zestawieniu jest... Japonia z dochodem 41,5 tys. dol. z poprawką na siłę nabywczą. Chyba wypada tu oddać jakąś sprawiedliwość prezydentowi Lechowi Wałęsie, który w latach 90-tych mówił o Polsce jako o "drugiej Japonii". Inną sprawą jest to, że rozwój gospodarczy Japonii w ostatnich latach znacznie przyhamował. Miejmy więc nadzieję, że nie będzie to również przepowiednia.

To jeszcze został nam niemiecki "benchmark". Przeciętny Schmidt w 2022 roku zarobił 58 tys. dolarów. Znacznie więcej niż Kowalski, ale jest to przebitka "zaledwie" 63-procentowa, a nie trzykrotna, jakby wynikało z prostego przeliczenia euro na złotówki.

O ile Polacy są biedniejsi niż obywatele państw Zachodu?

Zobaczmy teraz inną miarę, o której już wspomnieliśmy, czyli płacy minimalnej. Te są o tyle istotne, że pokazują jak dobrze (lub niedobrze) wiedzie się najbiedniejszym pracownikom. Tu z kolei możemy się podeprzeć danymi z Eurostatu.

Europejski Urząd Statystyczny dysponuje świeżutkimi informacjami, bo z początku 2024 roku. Jak więc wyglądają minimalne krajowe w poszczególnych państwach? W kontekście europejskim na najwyższe wypłaty nisko wykwalifikowani pracownicy mogą liczyć - tu chyba zaskoczeń nie będzie - w Luksemburgu. Otrzymują oni miesięcznie nieco ponad 2500 euro. Najniższa minimalna jest domeną - i tu również bez większych zdziwień - w Bułgarii, zaledwie około 500 euro.

Ale tutaj pojawia się ta sama kwestia, co wcześniej. Otóż czym innym jest 2500 euro w Luksemburgu, a czymś innym w Bułgarii. W tym ostatnim kraju otrzymując - nominalnie - dochód luksemburskiego pracownika sprzątającego można żyć na naprawdę wysokim poziomie. W Polsce zresztą również.

Żeby oczyścić te różnice Eurostat stosuje sztuczną walutę: PPS - standard siły nabywczej (Purchasing Parity Standard). "Teoretycznie za jeden PPS możemy kupić tyle samo dóbr lub usług niezależnie od kraju" - czytamy na stronie Eurostatu. Jak więc wyglądają różnice w pensjach minimalnych jeśli weźmiemy pod uwagę wyżej wspomnianą miarę? I tutaj chyba największe zaskoczenie - otóż polska płaca minimalna należy do najwyższych w Europie.

Polak na minimalnej zarabia prawie 1500 PPS. Niemiec na minimalnej "zaledwie" o 400 PPS więcej! Najniżej wynagradzany Schmidt zarabia zaledwie o jedną czwartą więcej niż najniżej wynagradzany Kowalski. Tyle zostaje z opowieści o tym, jak to polska klasa średnie ma wypłaty niższe niż pracownicy praw prostych za naszą zachodnią granicą.

Oczywiście, w tym kontekście jest pewien haczyk. W naszym kraju około 13 proc. pracowników zarabia okolice płacy minimalnej. W Niemczech jest to 7 proc. Ale i ten włos można jednak dzielić na czworo. W naszym kraju z pewnością częściej występuje proceder płacenia części pensji pod stołem. I dotyczy on najczęściej osób, które otrzymują minimalne wynagrodzenie. Jeśli więc weźmiemy pod uwagę płace "na rękę" to z owych 13 proc. Polaków zarabiających najniższa krajową może zrobić się 10 proc.

Kamil Fejfer, dziennikarz, analityk rynku pracy i nierówności społecznych

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
WP Opinie
KOMENTARZE
(404)
WYRÓŻNIONE
Misio
7 miesięcy temu
Tylko dlaczego Niemiec jeździ nowym samochodem a Polak dojeżdża jego stare auto? To proste, bo tam mamy tanie kredyty a w Polsce złodziejskie oprocentowanie. Dlaczego Niemiec pracuje na swoim stanowisku a Polak bardzo często robi w pracy za trzech? Bo tam koszt utrzymania pracownika jest uczciwy a w Polsce pracodawca jest dojną krową rządu. Dlaczego Niemiecki emeryt podróżuje po świecie a Polski po sklepach szukając tańszego masła? Bo Polski ze swojej emerytury musi utrzymać tłumy urzędników pracujących w pałacach z napisem ZUS.
Zdziwiony
7 miesięcy temu
Pracuje i mieszkam w Niemczech i gdy przyjeżdżam do Polski nie kupuje już nic co mógłbym zabrać ze sobą do Niemiec bo wszystko jest dużo tańsze. Niema co porównywać zupełnie siły nabywczej bo za 100 euro mam jedzenia i spozywki na co najmniej 14dni i to naprawdę nie oszczędzając. Wynajem mieszkania w porównaniu z Poznaniem to jakiś kosmos. Kawalerka to w przeliczeniu z opłatami 1600 złotych. O czym wy kuźwa artykuł piszecie? Jesteśmy ciemnogrodem z cenami jak w Dubaju a zarobkami jak w Rumunii lub Bangladeszu. Nie wiem kto płaci za taką propagandę i stek bzdur. Ale z rzetelnym dziennikarstwem ma to niewiele wspólnego.
Viki
7 miesięcy temu
Za równowartość 500 euro w Polsce można żyć na stosunkowo wysokim poziomie? Ponury żart autorze artykułu
NAJNOWSZE KOMENTARZE (404)
Inżynier
4 miesiące temu
Fajfer jak zwykle propaguje nieudacznictwo i komunizm... Człowieku, weź się wreszcie do roboty i przestań narzekać! Załóż firmę i płać pracownikom po 10k pln!
sweetacid
4 miesiące temu
Też jesteście na usługach? Czyich? Tak naprawdę, to powoli stajemy się i docelowo będziemy BANTUSKSTANEM zamieszkałym w nieogrzewanych jaskiniach.
Abcd
5 miesięcy temu
Nie samą żywnością człowiek żyje. Więc jak trzeba kupić samochód elektryczny to średniaka z Polski zupełnie na niego nie stać, a dla Helmuta jest co prawda drogi ale osiągalny. Tyle z tego porównania, że Polacy żyją w dobrobycie. Nie jest to bieda, ale bogactwo też nie.
historia
5 miesięcy temu
A lewaczka Dziemianowicz -Bąk chce na chama wywołać wysoką inflację - ta tzw lewica to nic innego jak oszołomy ekonomiczne , którym marzy się socjalizm. Czy ta kabieta nie słyszała o PRLu, ZSRR , związkowej Argentynie , Kubie czy Wenezueli itd bo to co proponuje to prosta droga do "dobrobytu mas robotniczo -chłopskich". Może jeszcze dorzuci 3 dniowy tydzień pracy by pracobiorcy odpoczęli po "trudach pracowitego tygodnia".
Bartosz
6 miesięcy temu
Żeby zarobić na rękę 4000..pracodawca musi wyłożyć ok 14tys. co miesiąc.. państwo łupi rowno- szczególnie na emerytury 4000 których nie będzie, zdrowotne 1000.chorobowe 1000 i inne glupoty Jeśli to jest mały przedsiębiorca i większe firmy zlecające i przetargowe na nim żerują ..np taki omarch m-Mobile, i posrednicy itd to już nie jest tak wesolo by mieć z czego płacić bo dokładać nie chcą do kwot kontraktowych a podwyżki chcieliby ludzie miec...
...
Następna strona