W piątek 23 czerwca Rada UE przyjęła jedenasty już pakiet sankcji przeciwko Rosji za inwazję na Ukrainę. Jednak obostrzenia wciąż nie obejmują skroplonego gazu płynnego (LPG), a więc jednej z pochodnych rafinacji ropy naftowej.
Polska nie tylko nie zaprzestała kupowania rosyjskiego LPG, ale wciąż opiera większość swojego importu tego paliwa o dostawy z Rosji. Według najnowszych danych, jakie przedstawił nam Bartosz Kwiatkowski, dyrektor Polskiej Organizacji Gazu Płynnego, w pierwszym kwartale 2023 r. zakupy w Moskwie stanowiły 50,8 proc. całego importu do kraju.
Według danych Eurostatu i Forum Energii w 2022 r. kupiliśmy od Rosjan LPG za 710 mln euro (choć udział rosyjskiego gazu w imporcie do Polski stanowił w 2022 r. 47,1 proc.), podczas gdy reszta UE łącznie - 417 mln euro.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Polsce LPG wykorzystywany jest przede wszystkim jako autogaz. Na paliwo przeznacza się blisko 75 proc. zasobów. Warto przy tym zauważyć, że Polska jest największym rynkiem autogazowym w Unii Europejskiej. Według danych GUS 3,4 mln samochodów osobowych korzysta z tego właśnie paliwa. Jedynie nieco ponad 10 proc. przeznaczane jest na cele komunalne, głównie grzewcze w domach Polaków. Pozostała część trafia na cele przemysłowe i rolnicze.
Zamknąć "stację Putin"
Jeśli uświadomimy sobie, że niemal co drugi polski kierowca tankujący LPG do zbiornika wlewa rosyjski gaz - a tego, zamiast na rynku maleć, wręcz przybywa - na usta ciśnie się pytanie, co na to rząd? Przecież od miesięcy słyszymy, że Polska jest w awangardzie krajów rugujących rosyjskie wpływy w energetyce i rynku paliwowym.
Otóż jeszcze w kwietniu 2022 r. premier Mateusz Morawiecki zapowiadał, że Polska do końca roku całkowicie odejdzie importu LPG z Rosji. Dane dowodzą, że tak się nie stało. Nieskuteczne okazały się również zapowiedzi resortu klimatu, który deklarował poruszenie tej kwestii na forum europejskim w kontekście kolejnych unijnych sankcji.
Zwróciliśmy się do Ministerstwa Klimatu w ostatnich miesiącach dwa razy. W pierwszym mailu prosiliśmy o dane dotyczące kierunków importu LPG. Tu zostaliśmy odesłani do oficjalnych statystyk Polskiej Organizacji Gazu Płynnego. W kolejnym (już z danymi), zwróciliśmy się o komentarz. Tym razem, do momentu publikacji, stanowiska resortu nie otrzymaliśmy.
W Sejmie od paru miesięcy leży jednak projekt ustawy o zakazie importu rosyjskiego LPG przygotowany przez posła KP-PSL Jacka Tomczaka, podpisany przez 48 posłów z różnych klubów z wyjątkiem PiS i Konfederacji. "Mamy czerwiec, a rosyjski gaz LPG nadal płynie do Polski" - pisali posłowie w komunikacie publikowanym przez Polską Agencję Prasową. "Naprawdę uwolnijmy Polskę od rosyjskiego gazu" - apelowali.
Polska zależna od importu
Kwestii problematycznych jest kilka. Po pierwsze, zależność od importu, cena surowca oraz kwestie prawne dotyczące nakładania embarga przez kraje unijne.
Polska w 2022 r. zużywała 2495 tys. ton LPG. To o 2,5 proc. więcej niż w 2021 r. - wskazuje raport Polskiej Organizacji Gazu Płynnego. Jednak krajowa produkcja zaspokaja zaledwie piątą część zapotrzebowania. Resztę musimy pokrywać importem.
Przed inwazją Rosji na Ukrainę import LPG ze Wschodu wydawał się czymś naturalnym. To właśnie tam mamy najbardziej rozwiniętą infrastrukturę terminali LPG. Zakup rosyjskich produktów był korzystniejszy cenowo i logistycznie.
Nie oznacza to jednak, że Polska nie korzysta również z innych kierunków. Drugim ważnym dostawcą jest Szwecja. W pierwszym kwartale 2023 r. odpowiadała za 23,4 proc. dostaw (w całym 2022 r. było to 30,3 proc. a w 2021 r. - 20,3 proc.). Tu większość dostaw płynie z portu Karlshamn do Gdańska.
Pozostali dostawcy LPG do Polski obsługiwali w pierwszym okresie 2023 r. w okolicach 5 proc. importu. To Wlk. Brytania (4,6 proc.), Niderlandy (4,7 proc.) oraz Kazachstan (4,9 proc.). Z tym ostatnim wiąże się dodatkowe zagrożenie logistyczne, ponieważ, podobnie jak w przypadku ropy naftowej, kierunek ten wciąż jest kontrolowany przez Rosję. Transport LPG (z Rosji i Kazachstanu) odbywa się tu poprzez szlaki kolejowe.
Jak wskazywał Robert Stępień, LPG Supply Chain Manager z Primagaz Central Europe, w całej Europie rośnie znaczenie USA (po raz pierwszy w grupie dostawców do Polski na istotną skalę USA pojawiły się w 2022 r., stanowiąc 2,8 proc.) jako dostawcy konkurującego cenowo z Dalekim Wschodem. Do Polski mógłby również trafiać LPG np. z Arabii Saudyjskiej, zwłaszcza że Warszawa w ostatnim czasie mocno pogłębiła tę współpracę za sprawią Saudi Aramco.
Przedstawiciele branży LPG zwracają uwagę, że w Polsce wciąż mamy duże braki w infrastrukturze do przesyłek z Zachodu. Przede wszystkim dysponujemy zbyt małą liczbą terminali przeładunkowych zdolnych przyjmować całopociągowe przesyłki z portów ARA (Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia). Potrzeba również znacznie większej liczby cystern kolejowych, które mogłyby zabezpieczyć dostawy dużych ilości LPG z Zachodu.
W końcu musimy postawić na budowę nowych terminali morskich. Jak wskazywały Federacja Przedsiębiorców Polskich i Polska Izba Gazu Płynnego, obecnie działające trzy porty nie zabezpieczają potrzeb kraju. Mogą przyjmować tylko mniejsze jednostki, a największy z nich (Gaspol Gdańsk) nie świadczy usług na rzecz innych podmiotów rynkowych.
"Gaz dostarczany małymi jednostkami jest najczęściej kupowany od traderów na ARA lub ze Szwecji i jest drogi ze względu na marże traderów. Pozostałe dwa porty w Szczecinie i Gdyni mogą przyjmować tylko mniejsze statki. Wszystkie trzy działające obecnie terminale mają utrudnioną logistykę kolejową, gdyż kolej w portach obsługuje wiele terminali i te gazowe nie są dla kolei priorytetowe" - zauważa branża.
Problem embarga
Zmiana łańcuchów dostaw, pomimo ograniczeń logistycznych, jest jednak możliwa, co potwierdziło odejście Europy od gazu ziemnego czy ropy naftowej z kierunku rosyjskiego. Wymaga jednak dodatkowych nakładów i zawarcia nowych umów, ale też aktywnych działań - czy to na szczeblu krajowym, czy międzynarodowym.
Jak przypomnieli posłowie opozycji, wysoki udział rosyjskiego LPG może odbić się również na jego eksporcie. "W międzyczasie całkowite embargo na rosyjskie LPG wprowadziła Ukraina, która w ostatnich tygodniach uszczelniła swoje sankcje, zakazując wwozu rosyjskiego paliwa także z innych państw, czyli również z Polski" - czytamy.
Udział Ukrainy w całkowitym eksporcie LPG z Polski w 2022 r. przekroczył 51 proc. i sięgnął 236 tys. ton wobec zaledwie 10 tys. ton w roku poprzednim. Polska powinna więc wprowadzić embargo na rosyjskie LPG?
Bartosz Kwiatkowski zwraca jednak uwagę, że zewnętrzna polityka handlowa jest wyłączną traktatową kompetencją Unii Europejskiej, a nie państw członkowskich.
Podjęcie takiego ruchu jednostronnie otworzyłoby nowe pole konfliktu z Brukselą - zaznacza.
Z drugiej strony unijni ministrowie energii już pod koniec marca poparli rozwiązania, które mają dać państwom członkowskim skuteczne narzędzia do zakazania dostaw LNG z Rosji i to bez wprowadzania nowych sankcji. Podobny mechanizm mógłby więc objąć LPG.
W warunkach europejskiego wspólnego rynku unilateralne (jednostronne - przyp. red.) embargo byłoby nieskuteczne, ponieważ LPG pochodzenia rosyjskiego mógłby nadal trafiać do Polski przez inne państwa członkowskie - zaznacza dyrektor POGP.
Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl